Caleb
Gdy tylko miesiąc temu wypuszczono mnie ze szpitala, nie mogłem pozwolić sobie na odpoczynek, jaki zalecił mi lekarz. Nie mogłem, kurwa, leżakować w łóżeczku, podczas gdy Troy ledwo widział na oczy, przez obowiązki, które przejął ode mnie. Musiałem wrócić do swojej roli szefa mafii i ogarnąć swoje sprawy.
Było mi trudno. Na początku było mi cholernie trudno poukładać wszystko w głowie i zająć się interesami. Troy i ojciec dalej mi pomagali, ale tej pomocy otrzymywałem coraz mniej – oni zajmowali się innymi rzeczami, podczas gdy ja opanowałem nowe towary, kluby i zacząłem węszyć w sprawie Giorgia. Jego armia dalej na nas nie uderzyła, co było dość dziwne. Nie wiedzieliśmy z jakiego to powodu, ale woleliśmy na razie nie wtykać w to nosa, aby ich nie sprowokować.
Był czternasty marzec. To w ten dzień, trzy lata temu, widziałem ostatni raz Eleanor. Tęsknota do niej niszczyła mnie od środka, ale nie pozwalałem już sobie na słabość – teraz stawałem się coraz silniejszy, aby móc wyeliminować z gry Villę.
Dziś też przyszedł kolejny do kolekcji list od kobiety. Jak zwykle zakopałem go w szufladzie, starając się zająć czymkolwiek innym, niż myśleniem o niej. Przysięgłem sobie i jej, że do mnie wróci. I tak będzie, tylko jeszcze nie teraz.
~♟️~
Miesiąc później
Miałem dziś odbyć pilne spotkanie z Organizacją. Mieli zjechać się na nie ważne osoby, oraz zarządcy Organizacji, aby wspólnie podjąć decyzję w sprawie Giorgia Villi. Poradziłbym sobie z nim sam, ale ze względu na Eleanor, której to najbardziej groziło niebezpieczeństwo, wolałem nie ryzykować. Poza tym, ojciec nalegał na to spotkanie, odkąd opuściłem szpital.Melanie jak zwykle po moim wyjściu z sypialni, musiała zrobić porządek w garderobie. Nie wiedziałem dlaczego to robi, ale kiedy ostatnio mi to wyjaśniła, prawie padłem na podłogę. Robiła to, ponieważ tęskniła za Elen. W garderobie dalej znajdowało się kilka jej rzeczy, które gosposia układała przeróżnie, aby móc powspominać moją żonę.
A to bolało. To tak strasznie bolało. Nie było jej tu z nami trzy lata, została zupełnie od nas odcięta. A ja nawet nie wiedziałem, czy żyło się jej tam dobrze.
Wygładziłem czarną marynarkę, po czym zszedłem do kuchni, aby zgarnąć z niej kubek kawy. Tam jak zwykle zastałem brata, który wtykał nos w swojego laptopa.
- Oślepniesz. – Rzuciłem w jego stronę, biorąc do ręki biały kubek, wypełniony czarną kawą. Idealny napój.
Brat przelotnie na mnie spojrzał, i znów wbił swoje niebieskie oczy w ekran urządzenia. Ubrany w szare dresy i tego samego koloru koszulkę, idealnie prezentował swoje tatuaże, które pokrywały znaczną część jego ciała.
- Znalazłem coś o Giorgiu.
Gdy te słowa opuściły usta szatyna, prawie zachłysnąłem się kawą. Odstawiłem kubek z powrotem na blat kuchenny i podszedłem w stronę chłopaka, zainteresowany tematem.
- Moje urządzenie namierzające, wykryło ostatni wyciąg z konta Villi. Było to wczoraj, dwunasta trzydzieści w nocy, w Madrycie.
Analizowałem słowa Troy'a dokładnie, szukając jakiejś sensownej odpowiedzi.
- Jesteś pewien, że to on aby użył tej karty, czy tam chuj wie czego? – zapytałem, krążąc po kuchni.
- Tak, to był on. Wysłałem do Madrytu swoich ludzi, aby przeszukali okolice, w której znajdował się bank, gdzie Giorgio wyciągał pieniądze, a potem sklep jubilerski, gdzie kupował jakąś zawieszkę.

CZYTASZ
THE KING - Mafia Life #2 || 18+
RomanceDRUGI TOM DYLOGII "MAFIA LIFE" Pod wieloma względami można by było stwierdzić, że życie w rodzinie Torrance nie było takie kolorowe, jak wydawało się na pierwszy rzut oka. A już na pewno nie teraz, kiedy w życie Caleba Torrance wkroczyła wyjątkowa...