- Czy tylko ja mam ochotę się zabić? - zapytała zaspana Camila. Posłałam jej rozbawione spojrzenie i głośno westchnęłam.
- Mama obudziła mnie o czwartej żeby sprawdzić czy na pewno wszystko spakowałam - powiedziałam, a ta parsknęła. - Nie śmiej się. Mam nadzieję, że będzie możliwość i będziemy mogły usiąść koło siebie - na moje słowa dziewczyna zrobiła dziwną minę.
- Wiesz, bo ja chyba usiądę koło Liama - stwierdziła, a ja pokazałam jej środkowego.
- Lucy? - spojrzałam na nią błagalnie, ale ta podkręciła głową.
- Siedzę z moją koleżanką z klasy - po tych słowach byłam już kompletnie załamana.
- Wsiadamy do autokaru - rozkazała nauczycielka, a ja westchnęłam i samotnie udałam się na wolne siedzenia.
- Zapewniam cię, że nie będziesz się nudzić - nagle znikąd koło mnie pojawił się Blake.
- Czyli jestem skazana na ciebie? - spytałam, choć odpowiedź była logiczna. Nie mówiąc nie więcej wyjęłam słuchawki z plecaka i odpaliłam swoją playlistę. Nie mam zamiaru się z nim męczyć, jestem za bardzo zaspana żeby mieć do czegoś takiego nerwy.
Pierwszą piosenką, którą puściłam była There Is a Light That Never Goes Out - The Smiths. Zazwyczaj nie słucham takich piosenek, ale ta wyjątkowo wpadła mi w ucho. Nagle poczułam jak ktoś gwałtownie wyrywa mi słuchawkę z ucha.
- Pogrzało cię? - zapytałam Blake'a, a ten skrzywił się.
- Musisz mieć mocno zjebany humor żeby słuchać takich smętów - stwierdził, a ja przewróciłam oczami.
- Zazwyczaj to ty stoisz za tym w jakim będę humorze - odparłam, a ten szeroko się uśmiechnął.
- Dobrze wiedzieć - mruknął i przymknął oczy, zatracając się w piosence, po chwili sama poszłam w jego ślady.
Take me out tonight
Where there's music and there's people
And they're young and alive
Driving in your car
I never, never want to go home
Because I haven't got one
AnymoreTake me out tonight
Because I want to see people
And I want to see life
Driving in your car
Oh, please don't drop me home
Because it's not my home, it's their home
And I'm welcome no moreAnd if a double-decker bus
Crashes into us
To die by your side
Is such a heavenly way to die
And if a ten ton truck
Kills the both of us
To die by your side
Well, the pleasure, the privilege is minePrawie zasypiałam, kiedy mój telefon wydał z siebie powiadomienie, które przerwało piosenkę.
Blake: Pisał coś jeszcze do ciebie?
- Dosłownie siedzimy koło siebie - parsknęłam, ale chłopak dalej nie odpowiadał, a stukał w klawiaturę.
Blake: Nikt nie może się dowiedzieć
Faktycznie, czasami zapominam o tak ważnych rzeczach.
Ja: Być może.
Ja: Nic nie pisał.
Blake: Nie wiem jak sprawdzić kim on jest, nie mamy żadnego fachowca, który go namierzy.
Ja: Nie pomogę, przestańmy się tym zadręczać chociaż na wyjeździe.
Blake: W porządku.
Wyłączyłam telefon i oparłam się głową o szybę. Może nie było wygodnie, ale jest mi potrzebna chociaż chwila snu.
————
- Charlie? Wstawaj zaraz będziemy - ktoś potrząsnął moim ramieniem. Było mi bardzo ciepło, dlatego powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam klatkę piersiową Blake'a. Uniosłam głowę do góry. Chłopak patrzył na mnie z delikatnym uśmiechem. Odwróciłam się w stronę szyby i zobaczyłam wielki budynek i masę aut.
- Jak siedzimy w samolocie? - zapytałam, ziewając.
- Podobnie jak tutaj - odparł, a ja jeknęłam zrozpaczona.
- Czemu wiecznie muszę cierpieć?
Cała odprawa jak na tak dużą grupę ludzi minęła w miarę szybko. Oczywiście zdarzyła się sytuacja, że ktoś prawie zgubił swój bilet i był to oczywiście Cade.
Wygodnie rozsiadłam się na fotelu i zapięłam pasy zgodnie z poleceniem pilota. Kilka razy leciałam już samolotem i w ogóle się tego nie bałam. Spojrzałam na Blake'a, który siedział obok mnie i miał niemrawą minę. Wyglądał jakby miał za chwilę zemdleć.
- Wszystko okej? - zapytałam, a ten cicho przytaknął. - Nie mów, że boisz się latać.
- Będziesz się teraz ze mnie naśmiewać? - burknął wkurzony, a ja prawie się zaśmiałam.
Złapałam jego ręce, które mocno się trzęsły i próbowałam uspokoić. Po chwili turbulencje zniknęły, ale ręka Blake'a dalej kreśliła kółeczka na mojej dłoni.
- Dlaczego boisz się samolotów? - na moje pytanie, chłopak wyraźnie się spiął.
- Po raz pierwszy w samolocie byłem tydzień po śmierci rodziców. I nie mam zbyt dobrych wspomnień - wyznał, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu. Nie wyobrażam sobie jak ciężkie to dla niego musiało być, miał niecałe jedenaście lat, a przeżył taką tragedię.
Postanowiłam rozluźnić trochę atmosferę i wyjęłam słuchawki.
- Druga runda - zapytałam z podniesioną brwią, a tem przyjął ode mnie słuchawkę. - Tym razem ty wybierasz - powiedziałam i podałam mu telefon.
Po chwili w słuchawkach rozbrzmiała Lana Del Rey - Pretty When You Cry
- Słuchasz Lany? - byłam mocno zdziwiona jego wyborem.
- Mam z nią pewne skojarzenia - zaśmiał się, ale ja za nic nie mogłam odgadnąć o co mu chodzi.
All the pretty stars shine for you, my love
Am I the girl that you dream of?
All those little times you said that I'm your girl
You make me feel like your whole worldI'll wait for you, babe, that's all I do, babe
Don't come through, babe, you never doBecause I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cryCause I'm pretty when I cry, I'm pretty when I cry
Pretty when I cry, I'm pretty when I cry
Pretty when I cry, I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry————
Ważne ogłoszenia!!!
Po pierwsze przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale jak wspominałam miałam zajęty weekend!
Po drugie nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Mam wyjazd i nie sądzę żebym miała kiedy napisać tam rozdział
Po trzecie jeśli są tu jacyś maturzyści to życzę powodzenia!💓
Wybaczcie, że rozdział taki krótki...
JLQalive
CZYTASZ
A long way to the finish line
Teen Fiction„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt nie mógł odkryć gdzie się ukrywa. Każdy kłamał na jego temat, ale prawda zawsze wyjdzie na jaw. Co si...