22.

2.9K 128 20
                                    

- Czy tylko ja mam ochotę się zabić? - zapytała zaspana Camila. Posłałam jej rozbawione spojrzenie i głośno westchnęłam.

- Mama obudziła mnie o czwartej żeby sprawdzić czy na pewno wszystko spakowałam - powiedziałam, a ta parsknęła. - Nie śmiej się. Mam nadzieję, że będzie możliwość i będziemy mogły usiąść koło siebie - na moje słowa dziewczyna zrobiła dziwną minę.

- Wiesz, bo ja chyba usiądę koło Liama - stwierdziła, a ja pokazałam jej środkowego.

- Lucy? - spojrzałam na nią błagalnie, ale ta podkręciła głową.

- Siedzę z moją koleżanką z klasy - po tych słowach byłam już kompletnie załamana.

- Wsiadamy do autokaru - rozkazała nauczycielka, a ja westchnęłam i samotnie udałam się na wolne siedzenia.

- Zapewniam cię, że nie będziesz się nudzić - nagle znikąd koło mnie pojawił się Blake.

- Czyli jestem skazana na ciebie? - spytałam, choć odpowiedź była logiczna. Nie mówiąc nie więcej wyjęłam słuchawki z plecaka i odpaliłam swoją playlistę. Nie mam zamiaru się z nim męczyć, jestem za bardzo zaspana żeby mieć do czegoś takiego nerwy.

Pierwszą piosenką, którą puściłam była There Is a Light That Never Goes Out - The Smiths. Zazwyczaj nie słucham takich piosenek, ale ta wyjątkowo wpadła mi w ucho. Nagle poczułam jak ktoś gwałtownie wyrywa mi słuchawkę z ucha.

- Pogrzało cię? - zapytałam Blake'a, a ten skrzywił się.

- Musisz mieć mocno zjebany humor żeby słuchać takich smętów - stwierdził, a ja przewróciłam oczami.

- Zazwyczaj to ty stoisz za tym w jakim będę humorze - odparłam, a ten szeroko się uśmiechnął.

- Dobrze wiedzieć - mruknął i przymknął oczy, zatracając się w piosence, po chwili sama poszłam w jego ślady.

Take me out tonight
Where there's music and there's people
And they're young and alive
Driving in your car
I never, never want to go home
Because I haven't got one
Anymore

Take me out tonight
Because I want to see people
And I want to see life
Driving in your car
Oh, please don't drop me home
Because it's not my home, it's their home
And I'm welcome no more

And if a double-decker bus
Crashes into us
To die by your side
Is such a heavenly way to die
And if a ten ton truck
Kills the both of us
To die by your side
Well, the pleasure, the privilege is mine

Prawie zasypiałam, kiedy mój telefon wydał z siebie powiadomienie, które przerwało piosenkę.

Blake: Pisał coś jeszcze do ciebie?

- Dosłownie siedzimy koło siebie - parsknęłam, ale chłopak dalej nie odpowiadał, a stukał w klawiaturę.

Blake: Nikt nie może się dowiedzieć

Faktycznie, czasami zapominam o tak ważnych rzeczach.

Ja: Być może.

Ja: Nic nie pisał.

Blake: Nie wiem jak sprawdzić kim on jest, nie mamy żadnego fachowca, który go namierzy.

Ja: Nie pomogę, przestańmy się tym zadręczać chociaż na wyjeździe.

Blake: W porządku.

Wyłączyłam telefon i oparłam się głową o szybę. Może nie było wygodnie, ale jest mi potrzebna chociaż chwila snu.

————

- Charlie? Wstawaj zaraz będziemy - ktoś potrząsnął moim ramieniem. Było mi bardzo ciepło, dlatego powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam klatkę piersiową Blake'a. Uniosłam głowę do góry. Chłopak patrzył na mnie z delikatnym uśmiechem. Odwróciłam się w stronę szyby i zobaczyłam wielki budynek i masę aut.

- Jak siedzimy w samolocie? - zapytałam, ziewając.

- Podobnie jak tutaj - odparł, a ja jeknęłam zrozpaczona.

- Czemu wiecznie muszę cierpieć?

Cała odprawa jak na tak dużą grupę ludzi minęła w miarę szybko. Oczywiście zdarzyła się sytuacja, że ktoś prawie zgubił swój bilet i był to oczywiście Cade.

Wygodnie rozsiadłam się na fotelu i zapięłam pasy zgodnie z poleceniem pilota. Kilka razy leciałam już samolotem i w ogóle się tego nie bałam. Spojrzałam na Blake'a, który siedział obok mnie i miał niemrawą minę. Wyglądał jakby miał za chwilę zemdleć.

- Wszystko okej? - zapytałam, a ten cicho przytaknął. - Nie mów, że boisz się latać.

- Będziesz się teraz ze mnie naśmiewać? - burknął wkurzony, a ja prawie się zaśmiałam.

Złapałam jego ręce, które mocno się trzęsły i próbowałam uspokoić. Po chwili turbulencje zniknęły, ale ręka Blake'a dalej kreśliła kółeczka na mojej dłoni.

- Dlaczego boisz się samolotów? - na moje pytanie, chłopak wyraźnie się spiął.

- Po raz pierwszy w samolocie byłem tydzień po śmierci rodziców. I nie mam zbyt dobrych wspomnień - wyznał, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu. Nie wyobrażam sobie jak ciężkie to dla niego musiało być, miał niecałe jedenaście lat, a przeżył taką tragedię.

Postanowiłam rozluźnić trochę atmosferę i wyjęłam słuchawki.

- Druga runda - zapytałam z podniesioną brwią, a tem przyjął ode mnie słuchawkę. - Tym razem ty wybierasz - powiedziałam i podałam mu telefon.

Po chwili w słuchawkach rozbrzmiała Lana Del Rey - Pretty When You Cry

- Słuchasz Lany? - byłam mocno zdziwiona jego wyborem.

- Mam z nią pewne skojarzenia - zaśmiał się, ale ja za nic nie mogłam odgadnąć o co mu chodzi.

All the pretty stars shine for you, my love
Am I the girl that you dream of?
All those little times you said that I'm your girl
You make me feel like your whole world

I'll wait for you, babe, that's all I do, babe
Don't come through, babe, you never do

Because I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry

Cause I'm pretty when I cry, I'm pretty when I cry
Pretty when I cry, I'm pretty when I cry
Pretty when I cry, I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry
I'm pretty when I cry

————

Ważne ogłoszenia!!!

Po pierwsze przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale jak wspominałam miałam zajęty weekend!

Po drugie nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Mam wyjazd i nie sądzę żebym miała kiedy napisać tam rozdział

Po trzecie jeśli są tu jacyś maturzyści to życzę powodzenia!💓

Wybaczcie, że rozdział taki krótki...

JLQalive

A long way to the finish lineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz