칠십구

19 2 0
                                    

Nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Czyli jednak, na początku nie dopuszczał do siebie tej myśli, która mu się przewijała. Ale teraz...

-Czemu... - głos mu zadrżał - ..czemu się mną bawicie?

Sehun się nie odezwał. Poczucie winy w końcu zaczęło się w nim gotować tak, że nawet jego pyskaty ryj nie umiał nic powiedzieć.

Baek westchnął kręcąc głową. Już nie wiedział co ma myśleć. Z jednej strony bał się Sehuna, a z drugiej był na tyle dobrym człowiekiem, że jak teraz widział go takiego przybitego to chciał go przytulić.

Głośne otwarcie drzwi wyrwało obojgu z zadumy.

-Sprawdzam czy wszystko jest Ok. - Chen rzucił nienawistne spojrzenie na Oha i wyszedł.

-Masz miłych znajomych.

-Dziwisz im się? - Baek podniósł wzrok na chłopaka, który dalej gładził delikatnie jego dłonie. Był przy tym na tyle ostrożny, że blondyn poczuł jak zaczyna go to uspokajać.

-Nie, skąd. Jestem kawałem chuja. - zaśmiał się myśląc, że to również rozbawi drugiego. Niedoczekanie.

-Muszę przyznać Ci tutaj racje...

•ᴡʜʏ ɴᴏᴛ? • <ˢᴱᴮᴬᴱᴷ> SnapchatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz