– Jestem beznadziejna – Łapię za jego rękę – i wkurzona.
– To twój pierwszy raz na łyżwach – Daję się pociągnąć Etanowi. Gdy mnie prowadzi, trzymając za rękę, to jest w porządku, ale jak puszcza, to świruję na lodzie i upadam. To mój czwarty upadek. – Daj sobie czas.
Wytrzymuję jeszcze na lodzie dwadzieścia minut i schodzimy. Mam obite kolana, jest mi zimo i jestem bardziej zła niż byłam po czwartym upadku. Ethan zerka w moją stronę i uśmiecha się pod nosem z mojej złości. Łyżwy od niego, zostaną chyba tyko dekoracją, którą wepchnę do szafy, bo łyżwiarki, to on ze mnie nie zrobi.
– Głodna? – Pyta, gdy dochodzi do jego samochodu.
Kiwam głową. Ethan zabiera ode mnie łyżwy i ze swoimi chowa do bagażnika. Odwracam się, by wsiąść do samochodu, ale on łapie mnie za rękę i do siebie przysięga. Unoszę wzrok na jego rozbawioną twarz.
– Nie musisz być najlepsza we wszystkim – Nachyla się i mnie lekko całuje – To był twój pierwszy raz. Zrobimy jeszcze jedne podejście i kolejne, ale zanim wejdziemy na lód, to pójdziemy na rolki. – Znów tylko kiwam głową – Jeździłaś kiedyś na rolkach? – Spuszczam głowę, by nie widział rozpaczy malującej się na mojej twarzy – Rozumiem, że nie.
Unosi mój podbródek tak, bym spojrzała w jego oczy. Zaczyna całować kącik moich ustach, a po chwili całkowicie zatracamy się w pocałunku. Czuję jego silne dłonie na mojej tali. Zbliżamy się do siebie jeszcze trochę. Całujemy się do chwili, gdy nie dochodzą nas głosy ludzi wracających z lodowiska. Odsuwamy się od siebie. Nigdy nie byłam fanka publicznego migdalenia się, ale z Ethanem, wszystko wychodzi naturalnie i niespodziewanie.
Gdy wchodzimy do lokalu, Ruby uśmiecha się na nasz widok. Obejmujemy się, gdy podchodzi do naszego stolika.
– Jak święto? – Pytam, gdy siada na chwile z nami.
– Jak co roku. Mama była w pracy, a my z Hugo oglądaliśmy football w telewizji, jedząc makaron.
– Ohh – Wyduszam z siebie, nie wiedząc jak mam na to zareagować.
– To już nasza tradycja. Święta spędzamy razem, a to dla nas ważniejsze – Wstaję i wyciąga z fartucha notes – Co dla was?
Ja zamawiam makaron z serem i herbatę, a Ethan steka. Czekając na nasze zamówienia, opowiadamy sobie, jak przebiegło u nas święto dziękczynienia. W czasie jedzenia, rozmawiamy o nadchodzącej imprezie. Rodzice Ethana wyjeżdżają jutro, więc chłopaki planują wszystko na sobotę, jednak przed balem zimowym. Przyłapuję się na tym, że Ethan dalej nie zaprosił mnie na bal, więc może naprawdę myśli, że to nie potrzebny, gdy już ze sobą jesteśmy. Dam mu jeszcze kilka dni, gdy nie wyjdzie z zaproszeniem, albo nawet o nim nie wspomni, to wyjdę przed szereg i mu o tym powiem.
W domu jestem już po dwudziestej. Wchodzę do kuchni, w której są rodzice.
– Rutherford zostanie gubernatorem. – Tata siedzi przed otwartą gazetą, a mama stoi przy blacie i zaparza dla nich kawę.
– Zawsze miał głowę na karku – Odwraca się, gdy tata unosi głowę. Obydwoje spoglądają w moją stronę – Wszystko w porządku?
– Tak. Byłam na łyżwach – Siada po drugiej stronie wyspy.
– Umiesz jeździć na łyżwach? – Tata składa gazetę.
– Nie, ale się nauczę.
– Twój chłopak ci pomaga? – Unoszę wzrok na tatę, które z szczerym zainteresowaniem mi się przygląda.
– Gra w hokeja, więc jest nieźle sobie radzi na lodzie.
– Chcesz herbaty? – Wtrąca mama z czajnikiem w ręce.
– Nie, dzięki.
– Też kiedyś grałem w hokeja.
– Ty w hokeja? – Patrzę na niego zdziwiona.
– Przez dwa lata liceum – Przyjmuje od mamy filiżankę z kawą. – a później treningi zabierały mi za dużo czasu.
Spędzam z rodzicami, przyjemne i wypełnione na rozmowach o ich młodości, godzinę. Zbieram się do góry, gdy zaczynam ziewać. Rozpakowuję walizkę, a dopiero później idę wziąć szybko prysznic.
Kładę się do łóżka, po czym sięgam po telefon.
Ja: Ethan dalej nie zaprosił mnie na bal. Przesadzam, jeśli zaczynam panikować z tego powodu?
Lydia: Serio? Nawet ja już dostałam zaproszenie. Nie przesadzasz.
Ja: OD KOGO DOSTAŁAŚ ZAPROSZENIE?!
Lydia: Kojarzysz Todda? Gra w zespole Ethana.
Ja: Nie za bardzo. Pokażesz mi go jutro.
Lydia: Co chcesz zrobić z balem i Ethanem?
Ja: Myślałam, że da mu kilka dni, ale bal już za dwa tygodnie. Może wyszedł z założenie, że jak jesteśmy razem nie musi mnie zapraszać.
Lydia: MUSI. To tradycja.
Lydia: Wspomnij mu jutro, że Todd mnie zaprosił. Może to do mu do myślenia.
Ja: Tak, zrobię.
Ja: Do jutra.
KONIEC ROZDZIAŁU
#WFLmm
***
Można mnie znaleźć na:
Instagram: By. bookaholic
Tiktok: By. bookaholic
Twitter: brokulka_
CZYTASZ
We Found Love
Teen Fiction17-letnia Grace w słonecznej Florydzie, zostawiła swoich przyjaciół, chłopaka i życie, jakie prowadziła do czasu, gdy rodzice oznajmili, że przenoszą się do szarej i zimnej Minnesoty. Teraz Grace, będzie musiała odnaleźć się w nowej codzienności i...