Rozdział Trzydziesty Piąty

2.9K 106 28
                                    

Ze snu wybudza mnie trzask. Unoszę powieki i nad sobą widzę śpiącego Kyla. Dłonią przecieram oczy, w momencie, gdy on zaczyna się wybudzać, a dźwięki z korytarza zbliżają się do salonu. Podnoszę głowę z kolan chłopaka, gdy do pomieszczenia wchodzi Ula, a za nią Ethan. Jego pogodny wzrok łapie mój, a gdy przesuwa go ze mnie na chłopaka, który spał w moim domu, to przez jego twarz przebiega niedowierzenie, która zmienia się w furię, a ja, wiem, że zawaliłam po całości.

– Co do cholery! – Ula podskakuje na krzyk Ethana. Zrywam się z kanapy, ale zaplątałam się w koc i wyplątanie się mi trochę zajmuję. On, w tym czasie, odwraca się i wychodzi. Gdy moje kończony są wolne, biegnę za nim.

– Ethan, zaczekaj! – Wołam, ale on już jest za drzwiami. – Pozwól mi to wyjaśnić. - – Ignoruje mnie i wyciąga z kieszeni kurtki kluczyki. – Między nami nic nie było. Przysięgam.

– Do chuja, Grace! – Odwraca się wściekły, w moim kierunku – Zastałem was na kanapie! Razem! W twoim domu!

– Wiem, wiem. Przepraszam. Kyle, odwiózł mnie wczoraj do domu, było bardzo późno, a ja nie chciałam zostać sama i poprosiłabym go by został.

– Dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie? Pisałem, że przyjadę do ciebie, jeśli będziesz mnie potrzebować. Odwiózłbym cię.

– Było późno, nie myślałam po tym wszystkim, co się wczoraj wydarzyło. On był ze mną i mój tata poprosił, by...

– Czekaj, do cholery – Przerwa mi gniewnie – On był z tobą cały czas? Cały ten, cholerny czas, kiedy się martwiłem, jak się czujesz, on z tobą był?

– Kyle, znalazł mnie na parkingu i zawiózł do szpitala – Mówię cicho, jakby to miało załagodzić sytuację.

– Nie wierzę, po prostu – wyrzuca ręce do góry. – Ty go naprawdę postawiłaś przed naszym związkiem.

Cofam się, bo czuję, jakby uderzył mnie właśnie w twarz.

– Czy ty słyszysz, co mówisz, Ethan? Moja mama miała wypadek, walczyła o życie, a ty myślisz, że ja zwracałam uwagę, kto siedzi koło mnie na szpitalnym krześle, czekając na wieści, czy przeżyła? Myślisz, że patrząc na załamanie mojego taty, myślałam, jak dobrze jest mieć go u boku i jak cudownie będzie cię tym zdenerwować? – W moich oczach zbierają się wściekłe łzy, ale ocieram je zanim spłyną – Wyobraź sobie, że myślałam, tylko i wyłącznie o mojej mamie.

– W cholerę przykro mi z jej powodu, ale Grace, ty widzisz, jak to wygląda? Wczoraj pokłóciliśmy się z jego powodu. Dziś zastaje go u ciebie, po tym jak przyjechałem z samego rana cię wesprzeć.

Unoszę głowę do góry i czuję, jak płatki śniegu spadają na moją twarz. Czuję się tak bezradna i bezsilna, że mam ochotę po prostu płakać i czekać, aż to wszystko się jakoś samo ułoży. Nie minęły nawet dwadzieścia cztery godziny od momentu, gdy moje życie wywróciło się do góry nogami, a czuję, jakby ktoś położył na moje barki głaz, który z każdą mijającą chwilą mnie przygniata.

– Jesteś samolubny, Ethan – Mówię, gdy wracam do niego wzorkiem wypełnionym łzami – Myślałam, że mnie zrozumiesz i będziesz przy mnie, ale ty jesteś zaślepiony zazdrością o Kyla, choć powtarzałam ci wielokrotnie, że liczyłeś się dla mnie tylko ty. Nie mogę biegać za tobą i przepraszać, bo nawet nie czuję winna. Nie mam teraz na to czasu. Moim ważniejsze zmartwienie na głowie niż my, a mianowicie moją mamę, która dalej walczy o życie.

Zostawiając go samego, odwracam się i wracam do domu, ale przed drzwiami zatrzymuje mnie jego głos.

– I to po prostu odejdziesz? – Zagryzam wargę, by się nie rozkleić.

We Found LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz