GABRIEL
– Każdą. – Rozpina zapięcie stanika i zrzuca go na podłogę, gdzie leży już reszta naszych ubrań. – Z tobą każdą.
Całuje mnie, ale nagle smak jej warg się rozmywa, a Lucy znika w bezdennej ciemności. Gdy mrugam zdumiony, mrok rozprzestrzenia się dookoła, a zza zasłony czerni rozlegają się ogłuszające krzyki.
Słyszę wrzaski wymieszane ze śmiechem i przekleństwami. Jakiś facet woła coś przez mikrofon, a jego głos rozchodzi się echem, osaczając mnie, jakby zewsząd.
Potem już stoję na ringu. Moja naga pierś ocieka potem i krwią. Obraz przed moimi oczami wydaje się dziwnie rozmyty. Widzę sypiące się ceglaste mury pomieszczenia oraz ludzi zasiadających tuż za ringiem. Roją się niczym wściekłe mrówki, wymieniając się zakładami. Potem ktoś wyrzuca w górę plik banknotów, a dolary opadają na ring prawie jak cholerne płatki śniegu.
Zdezorientowany staram się skupić wzrok na przeciwległym narożniku i zauważam jakiegoś gościa wskakującego na maty. Ubrany na czarno z czerwonym smokiem narysowanym na bluzie podbiega do mnie i unosi moją prawą dłoń ponad nasze głowy.
– Nokaut! – drze się. – Czwarta wygrana!
I wtedy zauważam, że kilku facetów podnosi z materaca nieprzytomnego chłopaka z rozciętą skronią i napuchniętą szczęką. Jego twarz zamazuje krew, ale nagle go rozpoznaję. To mój przeciwnik.
Walczyłem z nim. Kiedy? Teraz?
Oszołomiony wwiercam wzrok w tłum, który skanduje moje imię. Sędzia ogłaszający zwycięstwo poklepuje mnie po plecach.
– Tak! Tak! Tak! – Ktoś wskakuje na mnie znienacka. Czyjeś ręce owijają się wokół mojej szyi, a nogi zaczepiają się wokół mojego pasa. – Byłeś doskonały, najlepszy! – Twarz Lucy rozjaśnia radosna satysfakcja. – Mistrzowie mogą wybrać nagrodę! – Pochyla się, by mnie pocałować.
Bez wahania obejmuję ją i przyciągam do siebie. Testosteron buzujący w moich żyłach natychmiast rozburza drzemiące we mnie pożądanie, więc jednym ruchem dłoni rozdzieram jej bluzkę, sprawiając, że kilka guzików strzelana boki, ale Lucy jedynie chichocze na mój pokaz siły.
Wiem, że lubi takie zabawy.
– Czyli pieprzenie się z tobą? – Za moimi plecami rozlega się niespodziewany głos.
Znajomy, wzburzony.
Obracam się, uwalniając spłoszoną Lucy z ramion.
– Mike? – piszczy u robi chwiejny krok w jego kierunku. – Posłuchaj...
– Chcę wziąć udział w kolejnej rundzie – przerywa. Jego spojrzenie koncentruje się wyłącznie na mnie.
I zionie czystą chęcią mordu.
– Proszę cię. – Lucy dopada do niego, próbując ująć go za policzki. – To nie tak, ja i Gabriel darzymy się pewnymi uczuciami, ale to nie znaczy, że nie jesteś dla mnie ważny. Przecież wiesz...
Jakiś instynkt każe mi zwinąć palce w pięści.
Nie podobają mi się jej słowa. Nie powinna go oszukiwać. Dość kłamstw.
Podchodzę do nich, by wreszcie wszystko otwarcie powiedzieć, ale zanim zdążę się odezwać, rozbrzmiewa drwiący śmiech Mike'a.
– Wiem, wczorajszej nocy w moim łóżku byłaś bardzo przekonująca – oznajmia.
Prawie nie dociera do mnie, co robię później, gdy rzucam się na niego, popychając w narożnik ringu.
Plamy czerwieni zasnuwają wszystko wokół, kiedy uderza we mnie oślepiająca wściekłość.
Wczorajszej nocy?
– Ty... – charczę.
To nie może być prawda. Lucy od dawna z nim nie sypia, jeśli ją tknął...
Mike zamachuje się na mnie, ale robię zwinny unik i jego pięść trafia w powietrze.
– Nie róbcie tego! – Lucy wdziera się pomiędzy nas. Jej paznokcie kaleczą moją pierś, kiedy zerka to na mnie to na Mike'a.
– Spałaś z nim? – dyszę wkurwiony.
Mike znów parska śmiechem, a potem znienacka wymyka się z mojego uchwytu i przechodzi na środek ringu.
– Idziesz czy nie? – Zachęcająco macha na mnie ręką.
Pochodzę bliżej, ale nie wykonuję ataku. Choć rozpiera mnie gniewna energia, zdaje mi się, że o wiele rozsądniej byłoby załatwić to na spokojnie. Choćby ze względu na Lucy, która musi umierać ze zmartwienia.
– Lucy nie chciała cię skrzywdzić – próbuję. – Nie wiedzieliśmy, jak ci powiedzieć...
– Że się kochacie? – wtrąca kpiąco. – Czy że się dymacie?
Unoszę ostrzegawczo dłoń.
– Uważaj.
– Holloway, stary... – zaczyna. – Ona jest z tobą tylko dlatego, że kręci ją posiadanie posłusznych zabaweczek.
Zgrzytając zębami, pokonuję pozostały dystans, aż wreszcie też zatrzymuję się na środku ringu. Przez moje żyły przepływa kolejna dawka parzącej adrenaliny.
– Nic o nas nie wiesz.
Mike zamierza się na mnie tak szybko, że nie daję rady cofnąć się w porę. Jego pięść trafia mnie w szczękę, sprawiając, że moja głowa odskakuje, a z kącika ust zaczyna sączyć się krew.
Nieźle.
– Myślę, że wiem jednak sporo. – Podskakuje na materacach, okrążając mnie, wypatrując zwrotnego uderzenia. – Czasem śmiejemy się z twoich bohaterskich czynów, kiedy się rżniemy. – Rechocze.
To popycha mnie ostatecznie na skraj wytrzymałości.
– Ty skurwielu! – Na granicy świadomości, zbyt otumaniony przez furię ledwie zdaję sobie sprawę z tego, że robię zamach...
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US
Teen FictionOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...