20

3.7K 270 71
                                    


STELLA

Jasne, już to sobie wyobrażam.

– Nie możesz kłamać tylko po to, żeby na siłę mnie zatrzymać – zmieniam temat.

Gabriel odsuwa się nieco, a jego oczy spoczywają na tatuażu strzaskanego szkła wyrytym na mojej skórze.

– Bałem się. Nie rozumiesz... Nie możesz zrozumieć, jak się czułem przez cały ten czas, wiedząc że okłamując cię, mogę cię stracić, a wyjawiając prawdę, stracę cię na pewno – mówi. – Narobiłem tyle głupstw, tyle błędów i nie mogę już cofnąć czasu. Na twoim miejscu, nie dałbym sobie drugiej szansy, myślisz, że tego nie wiem?

– Raczej setnej.

– Co?

– Drugą szansę dałam ci jakieś dziewięćdziesiąt osiem szans temu. – Dźgam go palcem w tors.

Jego ręka unieruchamia moją na swojej klatce piersiowej.

– I co teraz zrobisz? – Wznosi moją dłoń do ust i składa pocałunek na każdej opuszce.

– Naprawdę nie wiem – burczę coraz bardziej rozkojarzona.

Jego zęby przygryzają delikatnie mojego kciuka, sprawiając, że wzdłuż mojego kręgosłupa przemyka przyjemny dreszcz.

– Więc miałem rację. – Wiedzie wargami do mojego nadgarstka.

Skup się.

Wyrywam rękę z uchwytu Gabriela, zanim najdzie mnie ochota, żeby znowu wpełznąć mu na kolana.

– W czym?

– Złościsz się, że ci nie powiedziałem, ale gdybym powiedział ci wcześniej, zanim się do mnie przywiązałaś, zrobiłabyś wszystko, żeby trzymać się z dala od takiego pojeba jak ja – odpowiada. – Teraz tylko twoja miłość cię przy mnie trzyma.

Teraz tylko twoja miłość cię przy mnie trzyma.

Chryste, kto mówi coś takiego?

– I uważasz, że to w porządku?

Gabriel ponownie wzrusza ramionami. Unosi głowę, spoglądając na gwiazdy.

– Nie żałuję tego, nawet jeśli ty tak – szepcze.

Śmiech wzbiera mi w gardle.

Świetnie. Po prostu świetnie.

Powinnam się wściec na te słowa. Chcę się wściec. Gabriel zrobił porąbaną rzecz, a teraz nawet nie raczy za to przeprosić, a jednak... nawet teraz, nawet kiedy jakiś fragment mnie chce wydłubać mu oko gałęzią albo spuścić na łeb worek cegieł... ja też nie żałuję.

Żadnej z tych rzeczy, która sprawiła, że się w nim zakochała, nie potrafię żałować.

– Jezu, Gabriel... niczego nie umiesz ułatwić – skarżę się.

– Nawet jeśli ostatecznie okaże się, że ta miłość nie wystarczy, żebyś mi wybaczyła – dodaje, jak gdyby wcale mnie nie usłyszał. – Żebyś mnie zaakceptowała.

Żebym go...

Niech to.

I tak oto niczym pod wpływem magicznego zaklęcia cała moja irytacja znika. Znowu.

– I dlaczego nagle to ja czuję się tą złą i podłą? – Walę go pięścią w tors, a już sekundę później wtulam nos w jego szyję totalnie rozczulona.

– Co mam zrobić? – Gabriel owija ramię wokół moje talii. – Czy mogę coś zrobić?

Nigdy nie pozwól mi odejść.

– Nie podoba mi się, że nie wiem, co do niej czujesz – zaczynam. – Nie podoba mi się, że nie wiem, czy nie czujesz do niej więcej niż do mnie.

Łagodne pociągnięcie za kucyk zmusza mnie do spojrzenia Gabrielowi w twarz.

– Udowodnię ci. – W jego głosie wychwytuje stalową determinację. – Pozwól mi.

A czy mam jakiś wybór?

Prawda jest taka, że tkwię w tym wszystkim zatracona na tyle głęboko, że odejście od Gabriela zniszczyłoby mnie równie mocno, co zostanie z nim, jeśli... jeśli cała jego miłość okaże się tylko chwilowym kaprysem.

Przerażona tą myślą i nieznośnie bezbronna, przywieram do niego z całej siły i zaczepiam mu ręce na karku

– Nie złam mi serca – proszę. – Kocham cię tak bardzo, ale to bolało już tyle razy...

Gabriel bez wahania wciąga mnie w swoje objęcia i zaczyna gładzić po plecach w kojącym rytmie.

– Wiem, kochanie. Wiem – nuci z ustami przy mojej skroni. – Przepraszam. Od teraz wszystko będzie dobrze.

Kiwam potakująco głową i powoli rozluźniam skamieniałe mięśnie.

– I pozbędziemy się tej porąbanej suki – decyduję cicho, wywołując śmiech Gabriela.

A później dzieje się coś, co zupełnie mnie zaskakuje.

I cholernie cieszy.

Gabriel wyciąga zapalniczkę z kieszeni spodni, wznieca płomień i podpala nim całą stertę listów od Lucy jeden po drugim. W końcu kartki zmieniają się w popiół porwane przez wiatr, a wtedy usta Gabriela spadają na moje w czułym pocałunku.

Obietnicy. 

******

I jak Wam się podobają te rozdziały? Nasza parka mimo przeciwności losu bardzo się kocha, co?💕

20 rozdziałów za nami, idzie migiem. Mam nadzieję, że ta część spełnia Wasze oczekiwania, bo... wydarzy się jeszcze sporo 😎

Dzielcie się wrażeniami w komentarzach, proszę! One bardzo motywują do pisania 😘

THE LOVE BETWEEN USOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz