Przepraszam. - część 2

82 8 50
                                    

Położyłem rękę na jego ramieniu a on spojrzał na mnie.

- Hej.

- Hej.. jak się czujesz..? - zapytał.

- Jak narazie jest okej. - odpowiedziałem.

- Przepraszam za wcześniej, po prostu się zdenerwowałem.

- Wiesz, że nie jestem zły.. nie potrafię się złościć na kogoś kogo uważam za.. za przyjaciela..

- Uważasz mnie za przyjaciela..?

- Tak Przemek..

- Jezu.. a ja byłem dla ciebie taki chamski.. przepraszam, bardzo cię przepraszam..

- Csii. - przytuliłem go. - Już wszystko okej. Poza tym to ja nie powinienem całować twojej dziewczyny..

- Tak, racja..

- A więc to ja przepraszam..

- Wybaczę ci to..

- Dziękuję..

- Czy możemy naszą relację zacząć od początku? nie chcę abyś cierpiał przeze mnie.

- Jasne, zacznijmy od początku, obiecuję ci, że z Wiktorią będę tylko na relacji przyjacielskiej.

Uśmiechnęliśmy się do siebie i podaliśmy sobie rękę. Wróciliśmy na salę a ja położyłem się na łóżku szpitalnym. Przemek usiadł na jego końcu.

***

Wiktoria miała rację, zaczęła mnie boleć twarz, ręka trochę mniej. Chyba muszę teraz wziąć jakieś leki. Z racji iż byłem na sali sam, musiałem sobie jakoś poradzić. Zacząłem szukać jakiś tabletek czy coś. Nie znalazłem nic. Sięgnąłem po mój telefon i zadzwoniłem do Wiki.

__________________________________
rozmowa przez telefon

- Wika..

- Co się dzieje Bartek?

- Gdzie są jakieś tabletki przeciwbólowe..

- Ja mam, już do ciebie idę.

- Dobrze, czekam..

- Zaraz będę.

__________________________________

Usiadłem na łóżko i czekałem na Wiktorię. Minęła dosłownie chwila i ona już przyszła. Uśmiechnąłem się do niej a ona z torebki wyciągnęła maść i tabletki.

- Najpierw tabletka przeciwbólowa. - podała mi tabletkę i szklankę z wodą.

- Dziękuję. - wziąłem tabletkę i popiłem ją wodą.

- A teraz pozwól, że posmaruję ci twarz maścią.

- Pozwalam.

- Będzie trochę szczypać ale przynajmniej ci pomoże.

- Dobrze. - podeszła do mnie z maścią a następnie posmarowała nią moją twarz. Spojrzałem w jej oczy, miała je takie piękne..

- No i gotowe. - położyła maść na szafce obok mojego łóżka i usiadła obok mnie. Oparła głowę o moje ramię.

- Kocham cię Bartek..

- Ja ciebie też ale po przyjacielsku Wisia..

- Po przyjacielsku..?

- Tak.. masz chłopaka a przecież my się tylko przyjaźnimy prawda?

- Mhm.. - wstała i wyszła z mojej sali. Powiedziałem coś nie tak? Naprawdę nie wiem co takiego zrobiłem, że sobie poszła. Zostałem sam. Położyłem się na łóżku szpitalnym i sięgnąłem po swój telefon. Przeglądałem instagrama a w międzyczasie zasnąłem.

Pov: Wiktoria
Myślałam, że Bartek czuje do mnie coś więcej niż tylko miłość przyjacielską. Ja go kocham, bardzo go kocham i nie jako przyjaciela. Wiem, że mam Przemka ale nic już raczej do niego nie czuję..
Aktualnie siedziałam w kawiarni niedaleko szpitalu, obok mnie siedział Przemek a na przeciwko nas Julita, Faustyna i Patryk.

- Jak tam Bartek? - zagadał Przemek.

- Dobrze, chociaż mówił, że zaczyna odczuwać silny ból. - odpowiedziałam.

- Kurde.. głupio mi teraz..

- Fakt, nie powinieneś tak postępować.

- Ale wiesz, że zrobiłem to tylko i wyłącznie dla ciebie, bo cię kocham i nie chcę aby ktoś inny cię całował.

- Mhm.. - pocałował mnie w głowę.

- Szkoda mi Bartka.. - powiedziała fausti.

- Uwierz, że mi też.. - powiedziałam.

- Może pójdziemy go odwiedzić? - zaproponował Przemek.

- Tak chodźmy.

- Wika ale ty zostań, byłaś już u niego więc chyba już wystarczy tobie tych spotkań z nim. - powiedział Przemek, no chyba żarty sobie robi w tym momencie.

- Nie, ja też idę.

- Ale po co.

- Też chcę go widzieć.

- Widziałaś go kilka minut temu.

- Idę i tak.

- Eh, niech będzie.

No i poszliśmy w stronę szpitala. Weszliśmy do budynku a następnie schodami udaliśmy się na drugie piętro. Weszliśmy do sali Bartka ale go tam nie było.

- Hm, a gdzie Bartek? - zapytała Fausti.

- Poczekajcie tutaj, pójdę się kogoś zapytać.

- Dobrze, idź Przemek.

Pov: Przemek
Wyszedłem z sali i udałem się na dół. Podszedłem do recepcji szpitalnej i wypytałem o Kubickiego. Okazało się, że wypisał się na własne żądanie. Lekarze mówili mu, że to zły pomysł ale on nalegał. Wróciłem więc do reszty i przekazałem im tą wiadomość.

- To on pewnie teraz w naszym domu jest.

- Zapewne tak.

- A więc chodźmy tam. - powiedziałem.

Opuściliśmy szpital i po kilku minutach drogi, dojechaliśmy do naszego tymczasowego domu. Wiktoria jako pierwsza weszła do środka i zaczęła szukać Bartka. Trochę mnie to zdziwiło ale Bartek obiecał, że będą tylko na relacji przyjacielskiej. Bez żadnych buziaków i innych podobnych. Na koniec do mieszkania wszedłem ja, zamknąłem drzwi i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kawę i myślałem nad tym jaki kolejny odcinek nagrać na kanał.

_________________________________
Hmm, ciekawe gdzie jest Bartek. 🤔
Jak myślicie?

Teraz robię przerwę od rozdziałów na dwa a może trzy dni aby napisać coś na zapas.

Jeśli rozdział wam się spodobał zachęcam do zostawienia gwiazdki. ⭐️

- autorka książki, Emilka 🐜

Tylko mnie kochaj || BartoniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz