Położyłem rękę na jego ramieniu a on spojrzał na mnie.
- Hej.
- Hej.. jak się czujesz..? - zapytał.
- Jak narazie jest okej. - odpowiedziałem.
- Przepraszam za wcześniej, po prostu się zdenerwowałem.
- Wiesz, że nie jestem zły.. nie potrafię się złościć na kogoś kogo uważam za.. za przyjaciela..
- Uważasz mnie za przyjaciela..?
- Tak Przemek..
- Jezu.. a ja byłem dla ciebie taki chamski.. przepraszam, bardzo cię przepraszam..
- Csii. - przytuliłem go. - Już wszystko okej. Poza tym to ja nie powinienem całować twojej dziewczyny..
- Tak, racja..
- A więc to ja przepraszam..
- Wybaczę ci to..
- Dziękuję..
- Czy możemy naszą relację zacząć od początku? nie chcę abyś cierpiał przeze mnie.
- Jasne, zacznijmy od początku, obiecuję ci, że z Wiktorią będę tylko na relacji przyjacielskiej.
Uśmiechnęliśmy się do siebie i podaliśmy sobie rękę. Wróciliśmy na salę a ja położyłem się na łóżku szpitalnym. Przemek usiadł na jego końcu.
***
Wiktoria miała rację, zaczęła mnie boleć twarz, ręka trochę mniej. Chyba muszę teraz wziąć jakieś leki. Z racji iż byłem na sali sam, musiałem sobie jakoś poradzić. Zacząłem szukać jakiś tabletek czy coś. Nie znalazłem nic. Sięgnąłem po mój telefon i zadzwoniłem do Wiki.
__________________________________
rozmowa przez telefon- Wika..
- Co się dzieje Bartek?
- Gdzie są jakieś tabletki przeciwbólowe..
- Ja mam, już do ciebie idę.
- Dobrze, czekam..
- Zaraz będę.
__________________________________
Usiadłem na łóżko i czekałem na Wiktorię. Minęła dosłownie chwila i ona już przyszła. Uśmiechnąłem się do niej a ona z torebki wyciągnęła maść i tabletki.
- Najpierw tabletka przeciwbólowa. - podała mi tabletkę i szklankę z wodą.
- Dziękuję. - wziąłem tabletkę i popiłem ją wodą.
- A teraz pozwól, że posmaruję ci twarz maścią.
- Pozwalam.
- Będzie trochę szczypać ale przynajmniej ci pomoże.
- Dobrze. - podeszła do mnie z maścią a następnie posmarowała nią moją twarz. Spojrzałem w jej oczy, miała je takie piękne..
- No i gotowe. - położyła maść na szafce obok mojego łóżka i usiadła obok mnie. Oparła głowę o moje ramię.
- Kocham cię Bartek..
- Ja ciebie też ale po przyjacielsku Wisia..
- Po przyjacielsku..?
- Tak.. masz chłopaka a przecież my się tylko przyjaźnimy prawda?
- Mhm.. - wstała i wyszła z mojej sali. Powiedziałem coś nie tak? Naprawdę nie wiem co takiego zrobiłem, że sobie poszła. Zostałem sam. Położyłem się na łóżku szpitalnym i sięgnąłem po swój telefon. Przeglądałem instagrama a w międzyczasie zasnąłem.
Pov: Wiktoria
Myślałam, że Bartek czuje do mnie coś więcej niż tylko miłość przyjacielską. Ja go kocham, bardzo go kocham i nie jako przyjaciela. Wiem, że mam Przemka ale nic już raczej do niego nie czuję..
Aktualnie siedziałam w kawiarni niedaleko szpitalu, obok mnie siedział Przemek a na przeciwko nas Julita, Faustyna i Patryk.- Jak tam Bartek? - zagadał Przemek.
- Dobrze, chociaż mówił, że zaczyna odczuwać silny ból. - odpowiedziałam.
- Kurde.. głupio mi teraz..
- Fakt, nie powinieneś tak postępować.
- Ale wiesz, że zrobiłem to tylko i wyłącznie dla ciebie, bo cię kocham i nie chcę aby ktoś inny cię całował.
- Mhm.. - pocałował mnie w głowę.
- Szkoda mi Bartka.. - powiedziała fausti.
- Uwierz, że mi też.. - powiedziałam.
- Może pójdziemy go odwiedzić? - zaproponował Przemek.
- Tak chodźmy.
- Wika ale ty zostań, byłaś już u niego więc chyba już wystarczy tobie tych spotkań z nim. - powiedział Przemek, no chyba żarty sobie robi w tym momencie.
- Nie, ja też idę.
- Ale po co.
- Też chcę go widzieć.
- Widziałaś go kilka minut temu.
- Idę i tak.
- Eh, niech będzie.
No i poszliśmy w stronę szpitala. Weszliśmy do budynku a następnie schodami udaliśmy się na drugie piętro. Weszliśmy do sali Bartka ale go tam nie było.
- Hm, a gdzie Bartek? - zapytała Fausti.
- Poczekajcie tutaj, pójdę się kogoś zapytać.
- Dobrze, idź Przemek.
Pov: Przemek
Wyszedłem z sali i udałem się na dół. Podszedłem do recepcji szpitalnej i wypytałem o Kubickiego. Okazało się, że wypisał się na własne żądanie. Lekarze mówili mu, że to zły pomysł ale on nalegał. Wróciłem więc do reszty i przekazałem im tą wiadomość.- To on pewnie teraz w naszym domu jest.
- Zapewne tak.
- A więc chodźmy tam. - powiedziałem.
Opuściliśmy szpital i po kilku minutach drogi, dojechaliśmy do naszego tymczasowego domu. Wiktoria jako pierwsza weszła do środka i zaczęła szukać Bartka. Trochę mnie to zdziwiło ale Bartek obiecał, że będą tylko na relacji przyjacielskiej. Bez żadnych buziaków i innych podobnych. Na koniec do mieszkania wszedłem ja, zamknąłem drzwi i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kawę i myślałem nad tym jaki kolejny odcinek nagrać na kanał.
_________________________________
Hmm, ciekawe gdzie jest Bartek. 🤔
Jak myślicie?Teraz robię przerwę od rozdziałów na dwa a może trzy dni aby napisać coś na zapas.
Jeśli rozdział wam się spodobał zachęcam do zostawienia gwiazdki. ⭐️
- autorka książki, Emilka 🐜
CZYTASZ
Tylko mnie kochaj || Bartonii
RomanceOn - opiekuńczy i pomocny chłopak o zielonych włosach i ciemnych oczach, członek projektu genzie oraz trzech króli, ma swoją zasadę ,,dziewczyny z genzie to tylko przyjaciółki'', gnębiony w dzieciństwie, nigdy nie sięgał po żadne używki, a wszystko...