Rozdział Trzydziesty siódmy

2.5K 102 38
                                    


Poniedziałek, dzień, w którym wróciłam do szkoły, po wypadku mamy był jednym z najgorszych dni, jakie spotkały mnie w murach placówki. Nie było osoby, który nie posłała mi współczująco spojrzenia, albo pełnego urazy. Nie wiedziałam, dlaczego zasłużyłam na ten drugi, do czasu, aż Lydia mnie poinformowała. „Zerwałaś z Ethana i zaczęłaś przystawić się do Kyla" i „Zdradziłaś Ethana z Kylem". To były dwie najgłośniejsze plotki w szkole. Byłam zła, a przede wszystkim zawiedziona. Mogłam się tylko domyśleć, od kogo pojawiły się plotki na temat rozstania. Przyjaciółka zaproponowała zjedzenia lunchu w bibliotece, ale nie chciałam przelewać na nią mojego złego nastroju i odciągnąć ją do Todda, do którego się zbliżyła. Skłamałam, że jem lunch z ciocią w jej gabinecie. Siedząc w sali teatralnej z jedzeniem na kolanach, pozwoliłam, by kilka łez popłynęło po mojej twarzy. Nie kłamałam, mówiąc, że, w tym miejscu przytrafiają mi się same złe rzeczy. W szkole, gdy moje nazwisko jest wyryte w murach tej szkoły, czuję się jak ostatnie gówno. Po zjedzeniu posiłku, udałam się do sali, w której odbywały się moje następne zajęcia. Siedząc na swoim miejscu, wpatrzona w tablice, uzmysłowiłam sobie, że nigdy nie czułam się tak samotna, jak w tej chwili.

We wtorek, Lydia nie odstępowała mojego kroku. Spędziła ze mną każdą przerwę, nawet jeśli zajęcia miała po drugiej stronie budynku. Wpadłam też na Kyla, który wytknął, że go unikam, na co odpowiedziała, że to nie prawda, choć oczywiście skłamałam. Poprzedniego dnia, dwa razy odwróciłam się napięcie i uciekłam, gdy go zobaczyłam. Czułam się przytłoczona i nie chciała, by ludzie, który rozgadują plotki na nasz temat, mieli więcej używania, gdy nas razem zobaczą. Obiecałam, że zadzwonię do niego wieczorem i wszystko mu wyjaśnię. Zrobiłam, jak mówiłam, a on mnie wyśmiał.

W środę czekał na mnie przed budynkiem szkoły. Chodziliśmy na wspólne zajęcia razem, a dłuższe przerwy spędzaliśmy w swoim towarzystwie i towarzystwie Killiana. Po szkole nie poszłam na trening cheerleaderski. Zrezygnowałam z drużyny. Po wszystkim, co się wydarzyło, chciałam po prostu odejść. Kilka razy minęłam Ethana, ale on nawet nie spojrzał w moim kierunku. Idący koło niego Caspian, mrugnął do mnie, ale zignorowałam go, jak jego przyjaciel mnie. Pojechałam do szpitala, do mamy. Taty nie było, ale zastałam dziadków. Po dwóch godzinach, od mojego przyjścia, lekarzy poinformował, że mama jutro wraca do domu. Kamień – z którego nie zdawałam sobie sprawy – spadł mi z serca.

Idąc korytarzem, w czwartek rano, nie dało się nie przeoczyć, plakatów informujących o sobotnim balu. Skrzywiłam się na ich widok. Myślałam, że pójdę na ostatni, zimo bal, ale nieźle się przeliczyłam. Podczas wspólnego obiadu z chłopakami, żaden nie zająknął się na temat nadchodzącego wydarzenia, więc i ja milczałam, ale zastanawiałam się, z kim wybiera się Kyla. Czasami, gdy mijałam go na korytarzu, stał z różnymi dziewczynami. Na pewno z jedną z nich wybiera się na szkolną imprezę. Odpuściłam ostatnie zajęcia i pognałam do domu, najszybciej jak mogłam. Tata przywiózł mamę, kilka minut po moim powrocie. Dostała wózek inwalidzki, by mogła się poruszać w następnych tygodniach. W najbliższych ma się oszczędzać. Tata delikatnie wziął ją na ręce i zaniósł do ich wspólnej sypialni. Pod wieczór zajrzałam do niej. Opierała się o zagłówek łóżka z nogą na dużej poduszce i przeglądała coś na tablecie.

– Nie przeszkadzam? – Stanęłam w drzwi z ręką na klamce.

Unosiła wzrok, a po chwili lekko się uśmiechnęła.

– Nie – Weszłam, nie zamykając za sobą drzwi.

– Gdzie tata?

– Bierze prysznic – Wskazała na drzwi po drugiej stronie pokoju.

Podeszłam bliżej do łóżka i usiadłam na jego skaju.

– Bałam się – Powiedziałam cicho, wlepiając wzrok w swoje dłonie – bałam się, że już nigdy z tobą nie porozmawiam.

We Found LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz