1. Nowy początek (poprawiony)

11.1K 265 99
                                    


Do moich uszu dobiegł dźwięk telefonu, otworzyłam oczy i rozejrzałam po pomieszczeniu. Chwyciłam telefon który leżał na szafce nocnej, na wyświetlaczu białego IPhone'a było zdjęcie blondyna który pokazywał język do kamery, jęknęłam i przeciągnęłam palcem po zielonej słuchawce.

- Co ty kurwa chcesz? - zapytałam zachrypniętym głosem

- tak swojego jedynego brata witać? Oj nie ładnie, nie ładnie - usłyszałam irytujący głos mojego starszego brata

- Asher mów co chcesz i mnie nie wkurwiaj bo przysięgam, że jak się spotkamy to tak ci zapierdole, że będziesz razem z naszą ciotką kwiatki dwa metry pod ziemią wąchać - powiedziałam zirytowana, nasza ciotka zmarła rok temu. Jednak nikt za nią nie płakał, fakt była z rodziny, ale kto z rodziny gnębi dzieci swojej siostry? Usłyszałam jakiś cichy męski śmiech z głośnika telefonu który definitywnie nie należał do mojego brata. 

- dobra już się tak nie denerwuj siostrzyczko, pamiętaj, że jutro o dwunastej będę - powiedział

- to wszystko? Mogę już iść dalej spać? - zapytałam kładąc twarz na poduszce

- jest godzina prawie siedemnasta, a ty spałaś? - zapytał z niedowierzaniem

- wczoraj byliśmy na imprezie, każdy zaraz idzie w swoją stronę - odparłam trochę smutniejąc

Z moimi najlepszymi przyjaciółmi - Blair i Marcusem, stwierdziliśmy, że pójdziemy na imprezę pożegnalną, ja wyjeżdżam do LA, Blair do Miami, a Marcus do Chicago na studia, nie udało nam się iść na te same studia, ponieważ każdy chce coś innego w życiu.

Ja poszłam na psychologię, zawsze chciałam pomagać innym i w naszym gronie przyjaciół byłam taka „terapeutką".

- alkocholiczka - powiedział mój brat

- spierdalaj - powiedziałam i zakończyłam rozmowę

Weszłam na wiadomości zauważając nową wiadomość z nieznanego numeru.

Numer Nieznany: W końcu się zobaczymy Zvezda.

Zmarszczyłam brwi patrząc na wiadomość. Od ponad roku dostaje moje ulubione kwiaty - czerwone róże, mało kto wie, że tylko takie toleruję, za każdym razem jak je dostaje to jest karteczka i na każdej karteczce jest słowo zvezda. I za chuja nie wiem kto mi je przesyła, po jakimś czasie dałam sobie spokój z tymi kwiatami i wyrzucałam je do śmietnika.

***

Za kwadrans wyjeżdżam z mojego rodzinnego miasta - Phoenix, przywiązałam się do tego miasta chociaż, nienawidzę części ludzi stąd.

Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze i zobaczyłam tam zupełnie inną osobę niż półtorej roku temu, wtedy moje jasno zielone oczy były puste, mocne sińce pod oczami i strasznie blada twarz, a teraz? Widzę kobietę która przetrwała najgorsze piekło o jakim nawet nie śniła, jestem z siebie dumna, że przeżyłam ten okres.

przez pół roku chodziłam do najlepszej terapeutki na świecie, zawsze wiedziała jak się czuję nie musząc jej tego nawet mówić, pomagali mi też moi przyjaciele jak i brat.

Jestem dość niska dziewczyną, mam metr sześćdziesiąt centymetrów wzrostu i zazwyczaj jestem tą najniższą w każdej grupie, wkurwialo mnie to zawsze, że każdy śmiał się z mojego wzrostu. Mam ładne wcięcie w tali, średniego rozmiaru piersi i płaski brzuch, moja cera nie zawsze ze mną współpracowała, często wychodziły mi jakieś niedoskonałości na twarzy, ale nie miałam żadnych poważnych problemów z cerą. Byłam zadowolona z tego jak teraz wyglądam.

dzisiaj ubrałam się w szare szerokie dresy i ciemno szary top na krótki rękaw, a swoje czarne proste włosy związałam w kitkę.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie trzask drzwi który oznaczał, że mój brat już przyjechał, wzięłam jedną walizkę i ruszyłam w stronę wyjścia. Więcej nie musiałam brać bo od miesiąca moje rzeczy były u Ashera.

Drowing in the liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz