Zazwyczaj jestem spokojna, ale dzisiaj nic mnie nie powstrzyma.
Poniedziałek zaczęłam tak jak zawsze, wróciłam już do szkoły, dlatego od rana przebywałam na lekcjach. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że mój prześladowca wysłał mi wiadomość, w której zawarte jest nagranie, gdzie moja przyjaciółka kłóci się z Clarą. Camili dzisiaj nie było w szkole, przez co nie mogłam jej o to zapytać, ale w głowie ułożyłam pewien plan. Zniecierpliwiona czekałam na przerwę. Blake, który siedział przede mną nie zwracał uwagi na to co się dzieje wokół niego.
Gdy zadzwonił upragniony dzwonek Blake od razu zerwał się z miejsca, a ja za nim.
- Musimy pogadać - czarnowłosy odwrócił się w moją stronę. - To bardzo ważne, chodź.
Pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam na zewnątrz. Na dworze nikogo nie było, gdyż pogoda nie należała do najcieplejszych.
- Coś się stało? - zapytał, dokładnie skanując moją twarz. Wyjęłam z kieszeni telefon, a ten od razu domyślił się o co może chodzić. Puściłam mu filmik, a twarz chłopaka nie wyrażała nic. Kiedy wideo się skończyło, Blake od razu zaczął kierować się w stronę swojego samochodu, który stał kilka metrów dalej.
- Poczekaj, mam plan - zatrzymałam go. - Michaela dzisiaj nie ma, a on będzie nam potrzebny.
- Nie będę rozmawiał z tym frajerem - wyrzucił z odrazą, a ja przewróciłam oczami.
- Najpierw jedziemy do Camili wyjaśnić to - wskazałam na telefon. - Weźmiemy auto mamy Camil, jeśli się zgodzi. Potem spotkam się Michaelem. Coś tam z nim pogadam, powiem mu, że coś mi wypadło i muszę iść. Wrócę do was, a następnie będziemy śledzić co on robi.
- Po co nam do tego auto mamy Camili? - zapytał z podniesioną brwią, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Ty udajesz, że jesteś taki tępy czy co? No przecież twoje czy Cade'a auto od razu rozpozna - wytłumaczyłam.
- Za dużo filmów akcji się naoglądałaś - stwierdził, a ja wkurzona przywaliłam mu pięścią w brzuch. - Co ty robisz?
- Wkurwiasz mnie dzisiaj - mruknęłam i podeszłam do drzwi od strony pasażera. Chłopak posłał mi zdziwione spojrzenie. - Jedziemy.
- A co z lekcjami?
- Mamy ważniejsze rzeczy na głowie - powiedziałam, a ten parsknął śmiechem.
--------
- Wchodzę w to! - krzyknęła entuzjastycznie Camila.
- Dalej nie powiedziałaś nam o co kłóciłaś się z Clarą - zauważyłam, a ta przewróciła oczami.
- Jak wracałam z sylwestra to ją spotkałam. Byłam wkurzona, a ona powiedziała za dużo - machnęła lekceważąco ręką, jakby nic się nie stało.
- Przecież ty jej włosy prawie wyrwałaś - odezwał się Blake.
- I co? Jakbym miała zrobić to drugi raz, bez zastanowienia bym to zrobiła - odparła, a ja powstrzymałam cisnący mi się na usta uśmiech. - A teraz bierzemy się za robotę. Pisz do niego, a ja pójdę spytać się mamę o auto.
Wzięłam do ręki telefon i wybrałam odpowiednie konto.
Ja: Hejka, masz chwilę aby spotkać się w galerii? Mam pytanie
Michael: Za pół godziny w kawiarni? ale nie mam za dużo czasu :(
Ja: Do zobaczenia
Kiedy skończyłam pisać z Michaelem do pokoju wróciła Camila, która najwyraźniej ma dobre wyczucie czasu.
- Mam - cisnęła w stronę Blake'a kluczami, które od razu złapał.
- Możemy już powoli wyjeżdżać, pewnie będą korki - stwierdził Blake, a ja się z nim zgodziłam.
Opuściliśmy dom Camili i udaliśmy się do auta jej mamy. W drodze do galerii nie odzywaliśmy się do siebie. Każdy był zajęty swoimi myślami.
Po dotarciu do miejsca docelowego okazało się, że jesteśmy idealnie na czas.
- Tak jak planowaliśmy wy zostajecie tutaj, a ja sobie z nim pogadam - uśmiechnęłam się i wyszłam z pojazdu.
Po kilku minutach byłam już w kawiarni byłam jakieś pięć minut przed czasem, dlatego zajęłam wolny stolik i zrobiłam coś czego Camila i Blake się nie spodziewali. W telefonie włączyłam dyktafon i położyłam go na stoliku. W tym samym momencie do kawiarni wpadł Michael. Zaczął się rozglądać, a kiedy mnie zauważył podszedł do mnie z szerokim uśmiechem.
Usiadł przy stoliku i spojrzał na mnie pytająco.
- Więc? Co to za ważne pytanie?
- Nie mam konkretnego pytania chciałam się z tobą spotkać - skłamałam, posyłając mu delikatny uśmiech. Na moje słowa oczy szatyna zabłysnęły.
- Czyżbym ci się spodobał? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.
Chciałbyś - pomyślałam.
- Może - zaczęłam udawać, że się zastanawiam.
- Pogodziłaś się z Blakiem? - nagle zmienił temat, było to podejrzanie, ale dalej się uśmiechałam.
- Nie - odparłam krótko. - Nie mam zamiaru.
W pewnym momencie jego telefon rozdzwonił, a po spojrzeniu na ekran jego twarz zbladła.
- Przepraszam Char, ale muszę uciekać - powiedział i wstał.
- W takim razie też będę się zwijać - cały czas uśmiechałam się, aby nie zobaczył czegoś podejrzanego.
Po krótkim pożegnaniu rozeszliśmy się przy wyjściu z galerii. Pobiegłam w stronę auta, którym przyjechaliśmy.
- Widziałaś do jakiego auta wsiada? - spytała mnie na wstępie Camila.
- Wiem jakie ma auto już go widzę - odparł Blake i zaczął wyjeżdżać.
Jechaliśmy jakieś dwadzieścia minut, aż dotarliśmy na obrzeża miasta. Z daleka zobaczyłam jak auto Michaela się zatrzymuje przy jakimś domu. Wyszedł z auta i włożył coś do skrzynki.
- To dom Clary - stwierdził skołowany Blake.
- No tak, przecież nie raz tam byłeś - przewróciłam oczami, a Camila parsknęła.
Po chwili z domu wyszła jakaś dziewczyna, a po włosach od razu rozpoznałam moją ulubienicę. Ruda pocałowała Michaela, a następnie razem wsiedli do auta.
- Nie chciałam tego widzieć - westchnęła Camila, a ja się z nią zgodziłam. Auto zawróciło i minęło nas. Aby Michael mnie nie poznał od razu po wyjściu z kawiarni założyłam na siebie jakiś stary sweter i czapkę, a wszystko dopełniały czarne okulary.
Kiedy zniknęli nam z pola widzenia podjechaliśmy pod dom Clary. Po upewnieniu się, że w środku nikogo nie ma podeszłam do skrzynki pocztowej. Na szczęście nie była cała zabudowana i po chwili starań wyjęłam z niej kopertę.
Wróciłam do auta i szybko odjechaliśmy w przeciwnym kierunku. Otworzyłam kopertę, a z niej wysypały się moje zdjęcia. Co najlepsze były one z dzisiaj.
- O matko - szepnęła Camila. - On jest psychopatą.
JLQalive
po kilku dniach bez prądu wracam do żywych :)
następny rozdział - sobota/niedziela
CZYTASZ
A long way to the finish line
Teen Fiction„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt nie mógł odkryć gdzie się ukrywa. Każdy kłamał na jego temat, ale prawda zawsze wyjdzie na jaw. Co si...