STELLA
– Ale wiesz, że on za tobą szaleje?
Szale...
– Co?
Zdumiony ton mojego głosu wywołuje śmiech Arthura.
– Nie mów, że masz wątpliwości. Każdy, kto znajdzie się blisko was, po dwóch minutach orientuje się, że ten biedny dupek totalnie dla ciebie przepadł – Rechocze. – Dawno nie widziałem kogoś aż tak zakochanego.
– Naprawdę tak myślisz? – chrypię.
Gabriel... dla mnie przepadł?
Samo usłyszenie tak niesamowitych zapewnień sprawia, że moje serce przyspiesza, trzepocząc, jak gdyby obsiadła go chmara rozradowanych skrzydlatych stworzeń.
– No jasne. – Słyszę entuzjastyczne potwierdzenie Atrhura. Potem jego oczy skupiają się na mnie z dziwną powagą. – Słuchaj, kiedy spotkałem cię po raz pierwszy, zwróciłem na ciebie uwagę, bo jesteś piękna, ale nawet wtedy na plaży po pojawieniu się Gabriela wiedziałem już, że nie mam szans z tym rodzajem ognia, który między wami buchał.
Ogień?
– Ja... – Poruszam się na siedzeniu nagle porażona jakąś niespokojną energią.
Jeśli Arthur ma rację...
Żołądek mi się kurczy.
Zostawiłam Gabriela bez powodu.
– Tylko się nie spinaj. Teraz naprawdę chcę być tylko twoim przyjacielem – uspokaja Arthur, źle rozumiejąc moją żałosną reakcję. – No i nie jestem samobójcą. Lubię wszystkie części swojego ciała tam gdzie są i nie chcę, żeby Gabriel mi je pourywał. – Poklepuje się rękoma po torsie i kolanach, a ja mimo fatalnego nastroju prycham śmiechem.
– Dziękuję.
– Chcesz o tym pogadać?
Zdaje się, że dałam plamę i będę musiała nieźle się wysilić, żeby to naprawić.
– Chyba... los nam nie kibicuje – wyznaję, ponownie wpatrując się w gwiazdy. – Ciągle musimy sobie z czymś radzić, a ja cały czas się boję, że w końcu, za którymś razem nie damy rady.
Pojawienie się Lucy dodatkowo nam dokopało. Nie podoba mi się ich przeszłość, wspólna historia i wszystko, co ich łączyło. Tak, wiem, że to irracjonalne, ale co z tego? Moje emocje nie są posłuszne mojemu rozsądkowi. Ciągle dopadają mnie wątpliwości, czy Lucy nie pasuje do niego lepiej? Czy przy niej nie byłby taki, jaki chce być? Nienawidzę tych pytań, prześladujących mnie za każdym razem, gdy ona gdzieś się pojawi.
Tyle że... zdaje się, że Gabriel chyba czuje podobnie. To znaczy jest przesadnie i absurdalnie zazdrosny o Arthura, co mnie czasem wkurza, a jednak... sam kiedyś powiedział, że obawia się, że uznam go za lepszą opcję dla siebie i go zostawię.
Skoro oboje doświadczamy identycznych lęków...
– A czy te przeszkody zmniejszają twoją miłość do niego? – Dobiega mnie głos Arthura.
– Ani trochę.
Arthur uśmiecha się i stuka krańcem butelki moją szklankę z skokiem.
– Więc raczej nie masz innego wyjścia. – Wzrusza ramionami. – Musisz walczyć.
Teraz to będzie oznaczało wkroczenie w sam środek cyklonu.
– Jest na mnie wściekły, że tu z wami przyjechałam – burczę.
– No to zaproś go tutaj.
– Nie przyjedzie – mówię. A gdyby jakimś cudem przyjechał, Arthur miałby słuszne obawy o utratę niektórych części swojego ciała. – Tym razem to ja muszę jechać do niego.
I nie sądzę, żeby ucieszył się na mój widok.
Arthur zerka na mnie z wesołymi iskierkami.
– Wracasz?
– Tak. – Niespiesznie podnoszę się z fotela.
– Będę trzymał kciuki. – Arthur ściska mnie na pożegnanie. – Powodzenia. – By dodać mi otuchy unosi oba zaciśnięte kciuki.
Zarzucam na siebie dżinsową kurtkę.
– Dziękuję. Jesteś wspaniałym przyjacielem. – Może spróbujesz zakumulować się z Gabrielem? Przydałby mu się taki kumpel.
Bo aktualnie niestety otacza go zgraja porąbanych palantów.
Arthur prawie dławi się swoim piwem.
– Czy ty życzysz mi śmierci? – woła za mną.
Uśmiecham się i żegnam z resztą grupy.
– On wcale nie jest taki zły, wiesz?
– Wiem, ale nie jest taki tylko dla ciebie.
Tylko dla mnie?
Normalnie moje wnętrzności rozpłynęłyby się na te słowa niczym rozgotowany budyń, ale teraz zbyt mocno stresuję się tym, co mnie czeka po powrocie do miasta.
Jestem gotowa postawić całe swoje kilkaset dolców oszczędności, że są tylko dwa miejsca, w których mogę zastać teraz Gabriela.
Po pierwsze: bar z dużą ilością wysokoprocentowego alkoholu.
Po drugie: nielegalne wyścigi
A być może nawet oba, jedno po drugim.
Cholera!
******
40 rozdziałów za nami. Mogę Wam zdradzić, że to mniej więcej połowa historii, a od teraz czeka nas duuuużo emocji 😎
Spodziewaliście się, że Arthur okaże się kibicem Stelii i Gabriela? Właściwie próbowaliście łączyć ich imiona? Wychodzi Sabriel albo Gellla 🤣 Sabriel brzmi fajniej niczym nazwa jakiegoś nowoodkrytego gatunku wymarłego dinozaura 😂
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US
Teen FictionOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...