STELLA
Gabriel zagarnia mnie w objęcia i przytula przez rozciągniętą w czasie chwilę. Uszczęśliwiona zaczepiam ręce wokół jego szyi i pozwalam sobie zatracić się w tym niesamowitym momencie. Dopóki ktoś nie wyrywa mnie z mojej bezpiecznej przystani.
– Stella? – Z ramion Gabriela trafiam prosto w ramiona matki. – O mój Boże, kochanie, tak się bałam. Myślałam,.. Myślałam, że... – Nie kończy. Nie musi.
Ten pożar i ją zabrał w krainę upiornych wspomnień.
– Nic mi nie jest, mamo. – Patrzenie jak szarpie się za włosy i szlocha łamie mi serce. Obejmuję ją mocniej, ale mój wzrok wciąż pozostaje utkwiony w jednym punkcie. – Gabriel mnie uratował – mówię.
Moja mama natychmiast reaguje na te słowa i przyciąga w objęcia również Gabriela.
– Dziękuję ci – kwili. – Bardzo ci dziękuję.
Gabriel tylko kiwa głową, ale nic odpowiada. Zachowuje się trochę tak, jakby sądził, że wcale nie zasługuje na te podziękowania, co mi się nie podoba.
Nie mam jednak szansy zapytać go, o co chodzi, bo on już wyrywa mnie z uścisku matki.
– Ona potrzebuje lekarza – obwieszcza głośno do stojących nieopodal ratowników. – Zajmijcie się nią, teraz.
Jego grzmiący rozkaz natychmiast przynosi zamierzone efekty. W mig zostaję zaprowadzona do karetki.
– Proszę z nami – poleca starszy mężczyzna okryty białym fartuchem.
– Nie, zaraz. – Zapieram się w miejscu i wskazuję na Gabriela. – On też potrzebuje pomocy. Jest poparzony.
Wciąż odtwarzam w myślach ten moment, gdy ogień zajął jego ubranie, kiedy próbował się do mnie dostać. Będę śnić o tym koszmary.
– Nie martw się o mnie – mówi.
Ale ja nie zamierzam się poddać. Wyswobadzam się z uchwytu ratowników wracam do Gabriela.
– Nigdzie nie pójdę, jeśli nie zabierzecie go ze mną. – Moje spojrzenie mimowolnie skupia się na ranach rozcinających jego skórę. Spuchnięte, osmolone, krwawiące nacięcia znajdują się nie tylko na jego rękach i dłoniach, ale też na szczęce i szyi. – Proszę, musisz być ze mną, kocham cię.
A to wszystko przytrafiło mu się tylko dlatego, że próbował mnie ocalić. Nie ma mowy, żebym go zostawiła.
Musi okropnie cierpieć, ból który przenika moje ramię jest zaledwie fragmentem tego, co musi czuć se swoimi poparzeniami.
Gdy to do mnie dociera, łzy spływają mi po policzkach.
– Już dobrze, uparciuchu. – Gabriel zmniejsza dzielącą nas odległość w kilku krokach. – Wszędzie z tobą pójdę. – Wyciera kciukami wilgotne ślady na moje twarzy.
– Pojadę za karetką. – Przez tłum ponownie przeciska się moja mama. Obserwuje mnie przez moment, a potem znowu ściska, jakby nie mogła się powstrzymać.
Jej bliskość koi część dręczących mnie obaw. Kiedy odchodzi z uśmiechem, ja robię dokładnie to samo co ona. Znowu wtulam się w Gabriela.
– Dziękuję ci – powtarzam.
Będę to powtarzać jeszcze wiele, wiele razy. Za to, co dziś zrobił, będę jego dłużniczą do końca świata.
– Nie, Stella. Nie dziękuj mi. – Znowu robi ten umęczony grymas, a jego oczy zamiast skupić się na mnie, skanują trwające zamieszanie. – Nie za to.
Dociera do mnie, że musi być przygnębiony z powodu zniszczeń domu. Jego mama na szczęście jest na jakimś służbowym wyjeździe przez co nie została na to wszystko narażona, ale kiedy wróci i zastanie ten zamęt...
Straży pożarnej udało się co prawda już opanować większość pożaru, a część ich domu wydaje się przez niego w ogóle nie tknięta dzięki szybkiej reakcji służb, ale to wciąż druzgocący widok. W sypialni Gabriela i drodze prowadzącej na zewnątrz było najgorzej, zupełnie jakby... jakby płomienie miały trawić tylko kreślone partie budynku, ale to bez sensu. To musiałoby oznaczać, że ten pożar nie był przypadkowym zwarciem w instalacji czy czymś takim.
A że był efektem podpalenia.
– Tak mi, przykro – burczę w śmierdzącą dymem koszulę Gabriela. Kolejne łzy uciekają mi spod powiek.
Nagle robi mi się głupio, że nie byłam silniejsza. Że potrzebowałam jego ratunku, bo pozwoliłam wygrać wspomnieniom sprzed wielu lat. Stałam się otumanioną, przerażoną małą dziewczynką, przez którą mógł... mógł umrzeć.
– Przestań. Nie płacz. – Zmusza się do uśmiechu choć jego tęczówki pozostają zasnute mrokiem. Pochyla się i przywiera ustami do moich. – Ja też cię kocham. Bardziej niż wszystko inne.
Nasze wargi są szorstkie i mają posmak sadzy, ale nic mnie to nie obchodzi. Ten pocałunek jest mi potrzebny. Niezbędny.
Bym mogła uwierzyć, że przetrwaliśmy.
*****
I co Wy na to? 😁 Działo się? 😎
Jest 01:13, kto czyta? ❤️
CZYTASZ
THE LOVE BETWEEN US
Teen FictionOna oddała mu serce, ale on wciąż nie potrafił wyrzucić ze swojego innej dziewczyny. Kiedy Stella zaczyna wierzyć, że jej związek z Gabrielem pokonał już wszystkie przeszkody i przegnał dzielące ich dotąd sekrety, niespodziewanie do życia Gabriel...