Rozdział 22

8.3K 554 157
                                    

Obudził mnie dźwięk przychodzącego na telefon powiadomienia.

W otaczającym nas półmroku powoli uniosłam głowę i spojrzałam na komórkę, która leżała na stoliku kawowym. Remo dalej obejmował mnie w pasie, choć jego uścisk nie był już tak mocny, jak wieczorem. Po jego miarowym oddechu zdołałam się domyślić, że dalej spał, dlatego ostrożnie uniosłam jego rękę i wyswobodziłam się spod jego ramienia. Starałam się być jak najciszej, dlatego kiedy podniosłam się i złapałam za telefon, kontrolnie zerknęłam na jego spokojną twarz. Nie obudził się, więc z ulgą ruszyłam do kuchni i usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej. Odpaliłam ekran telefonu.

Od Brooke:

Jak tam?

Do Brooke:

Remo jeszcze śpi.

Od Brooke:

Kupiliśmy z Deanem trochę jedzenia. Jesteśmy pod kamienicą, wpuścisz nas? Będziemy cicho.

Uśmiechnęłam się na widok jej gorliwego zapewnienia. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał dziewiątą rano i podniosłam się z miejsca.

Do Brooke:

Wchodźcie. Remo śpi w salonie.

Szybko ją poinformowałam, żeby przypadkiem nie byli zdziwieni, gdy wejdą do środka. Już po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi, więc odłożyłam telefon na blat i ruszyłam do wyjścia. Przekręciłam w zamku klucz i powoli otworzyłam drzwi, napotykając przy tym delikatne uśmiechy moich przyjaciół. Brooke nawet z zadowoleniem lekko pomachała wypełnioną produktami torbą. Otworzyłam wejście szerzej i wpuściłam ich do środka.

– Nie mogliśmy wysiedzieć w domu, więc pomyśleliśmy, że może jednak w jakiś sposób się przydamy – powiedziała szeptem Brooke, przechodząc do środka. Ze smutnym uśmiechem spojrzała na Rema, a ja w tym czasie zgarnęłam z fotela koc i go nim przykryłam. Dean przejął od dziewczyny zakupy i zaniósł je do kuchni.

– Ma mocny sen, więc nie powinien się obudzić – powiedziałam, wchodząc z nią do kolejnego pomieszczenia. – Poza tym po wczorajszym dniu był wykończony, więc na pewno nie obudzi się szybko.

– I dobrze, niech trochę odpocznie – stwierdził Dean i postawił torbę z zakupami na blacie. Zajrzałam do środka.

– Jesteście kochani – szepnęłam i zaczęłam wyjmować rzeczy. Część produktów Brooke schowała do lodówki.

– Wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb? – zapytał cicho blondyn i zajął miejsce przy wyspie kuchennej. Obejrzał się za siebie w kierunku salonu, ale dochodziła stamtąd całkowita cisza.

– W czwartek – odpowiedziałam z westchnieniem i obróciłam się w ich stronę. – Napijecie się czegoś? – zaproponowałam w końcu, a Dean ochoczo zerknął na ekspres do kawy. Nie potrzebowałam wiedzieć więcej. Włączyłam urządzenie i na moment zniknęłam w łazience, gdzie przepłukałam usta, przemyłam twarz i rozczesałam skołtunione włosy. Nadal miałam wczorajsze ubrania na sobie, ale powstrzymałam się przed pożyczeniem od Rema choćby koszulki. Zamierzałam zapytać go o to później, kiedy już się obudzi.

Wróciłam do kuchni i spojrzałam na Brooke i Deana, którzy rozmawiali między sobą dalej szeptem. Gdy dziewczyna mnie zauważyła, od razu zapytała:

– Wiadomo co z jego bratem?

– Remo powiedział, że do ukończenia szkoły Tony będzie mieszkać u rodziców jego mamy. Chyba wcześniej nie mieli bliskiej relacji, ale po jej śmierci zaproponowali nad nim opiekę. To chyba dobry pomysł, biorąc pod uwagę, że zaraz zaczynają się egzaminy, a Remowi zależy na skończeniu szkoły – wyjaśniłam, bawiąc się nerwowo palcami. Brooke potaknęła ze zrozumieniem.

Elita 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz