02.

1.6K 100 3
                                    

Pójście do kina okazało się świetnym pomysłem, cieszyłam się, że ten wieczór spędziliśmy razem. Od dawna nigdzie nie wychodziliśmy, co było usprawiedliwione tym, że ja niestety studiuję na drugim końcu Londynu. Obejrzenie horroru z tymi debilami kończy się różnie, zazwyczaj Taylor i Emma są straszone przeze mnie i chłopaków przy każdej możliwej okazji, tym razem też tak było.

- Przestańcie! - krzyknęła roztrzęsiona Emma.

- Natychmiast - dodała Tay, na co nasza trójka wybuchnęła śmiechem. - To nie jest śmieszne!

- Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedziałam ocierając łzy z policzków.

- Ale wy jesteście dziecinni - warknęła wściekła Taylor.

- Ej mam dopiero 20 lat, ma prawo być dziecinna. 

- Niech ci będzie, ale te dwa barany mają po 22, no w tym roku 23.

- Muszę ci tylko przypomnieć, że naukowcy udowodnili to iż chłopcy teoretycznie mogą mieć 23 lata ale myśleniem to oni są zacofani o 3, także obliczając to wychodzi, że oni też mają po 20 - wyszczerzyłam się do chłopaków.

- A co ty ich adwokat? - zmrużyła oczy Emma.

- A na to wygląda? Cholera, może minęłam się z powołaniem - powiedziałam udając zamyśloną.

- Skończmy już ten temat, proszę, przestańcie nas straszyć bo jeśli jeszcze raz to zrobicie, osobiście zadzwonię na policję i zgłoszę, że mnie prześladujecie i napastujecie - zagroziła Tay.

- Z tego co wiem to straszenie ludzi nie zalicza się, ani do jednego, ani do drugiego.

- Nie mądruj się tak Claire! 

- Nie denerwuj już się tak kochanie bo ci ciśnienie skoczy i zejdziesz nam tu na zawał, a szkoda bo masz dopiero 22 lata Taylor. Wsadzili by nas do wiezienia za nie umyślne spowodowanie śmierci i wywieźli nie wiadomo gdzie, dobrze wiesz, że ani w paskach, ani w pomarańczowym mi nie do twarzy - powiedziałam poważnie widząc, że wewnątrz Tay aż się gotuje.

- Błagam was, zabierzcie ją ode mnie bo osobą zamkniętą za morderstwo i to z premedytacją będę ja.

- Tutaj się akurat zgodzę bo grożenie, że się kogoś zabije jest karalne - wtrącił Niall, a Taylor warknęła ze złości.

- Tematu nie było, idziemy coś zjeść - powiedziała szybko Emma widząc, że mam zamiar coś dodać. Prychnęłam rozbawiona pod nosem i wraz z chłopcami poszłam za Tay i Em. Dziewczyny zaprowadziły nas do KFC i każdy zamówił dla siebie to na co miał ochotę. Po posiłku pożegnaliśmy się i Tay odwiozła mnie do domu, gdzie czekali na mnie rodzice.

- Hej, coś się stało? - zapytałam wchodząc do salonu.

- Tak, musimy ci o czymś z tatą powiedzieć, usiądź.

- Zaczynacie mnie przerażać - powiedziałam zdezorientowana.

- Tata dostał bardzo dobra ofertę pracy jako fotograf w Styles Model Management.

- To świetnie, mam nadzieję, że ją przyjąłeś - powiedziałam uśmiechając się.

- Tak, to na prawdę okazja jedna na milion, znam Des'a już jakiś czas i kilka razy dostawiałem od niego oferty pracy ale zawsze odmawiałem.

- Dlaczego? Przecież to największy zaszczyt dla fotografa pracować u Styles'ów.

- Ze względu na ciebie, byłaś jeszcze zbyt mała i za bardzo kochałaś Londyn żeby cię stąd zabierać. Teraz masz już 20 lat, nie zmuszę cię do wyjazdu z nami.

Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz