7.

23 3 1
                                    


Serwus!

Zasadniczo chciałam dodać część siódmą, gdy będę miała gotową również ósmą (przechodzi właśnie fazę poprawek). Pierwotny plan zakładał koniec sierpnia, jednak rok szkolny dopadł mnie przed czasem ^^". Chciałam przeczekać, ale jak wiadomo wrzesień to czas niekończących się nowych problemów wykwitających przed ludźmi związanymi z edukacją. Dlatego zupełnie nagle postanowiłam zmienić plan. Stąd na dobry nowy rok szkolny przedstawiam część siódmą, a kolejna pojawi się, gdy tylko minie pierwsza szkolna gorączka. 

A.

PS Dzięki, że czekacie. To naprawdę dużo dla mnie znaczy <3


7.

Nie tego spodziewał się Malfoy. Myślał o zaklęciu ujawniającym, namierzającym, spowalniającym, ewentualnie zwykłym wyciu syren. To był Avery, nie mógł wymyślić, a tym bardziej wyczarować, nic wysublimowanego. Nawet jego ulubiona kategoria - tortury - opierała się głównie na krzywdzie fizycznej. Dlatego, gdy po przekroczeniu furtki ogromna siła przycisnęła ich do ziemi i zaczęła wyduszać powietrze z płuc, był całkiem zszokowany. To nie tylko silne zaklęcie, ale i skomplikowane w rzuceniu. Avery musiał mieć przy sobie kogoś zdolnego, inaczej nie dało się tego wytłumaczyć. Rozważania na temat talentu magicznego jego przeciwnika nie przyniosły jednak, żadnych wymiernych korzyści. Ich sytuacja wahała się między dramatyczną, a przegraną.

Harry leżał może stopę dalej twarzą do Dracona i równie rozpaczliwie walczył o oddech. Jeśli zaraz czegoś nie zrobią umrą tu złapani w pułapkę jak króliki. Malfoya zalała złość. Na Avery'ego za wszystko co robił, Pottera za jego nierozważne ruchy, a nawet Snape'a za to, że dał się zabić i wprawił tą maszynkę zemsty w ruch. Przetoczył wściekłym spojrzeniem po dostępnym dla niego krajobrazie trawnika, kilku krzewów i majaczącej dalej ścianie dworku. Nie może zginąć w taki sposób! Nie po to latami gryzł się w język, przyginał kark i wywiązywał z każdego zadania, żeby jego poszukiwania zakończyły się w jakimś zapuszczonym ogródku. Godził się na swój nędzny los tylko po to, żeby móc spokojnie wytropić Avery'ego. A teraz całe to poświęcenie miało okazać się warte tyle co zważony eliksir. I wtedy to zobaczył. Niestrzyżona trawa uginała się pod naporem zaklęcia, którego doświadczali, ale... tylko do pewnego miejsca. Obszar działania czaru ograniczał się do kilku stóp. Gdyby się za niego wydostali... Do zachodzącego mgłą umysłu Draco wpadła myśl, którą postanowił od razu zrealizować. Impulsywność godna Pottera, pomyślał, zanim nadludzkim wysiłkiem przesunął rękę z różdżką kilka cali w górę tak, aby znalazła się między nim, a Harrym. Gdy jego głowę wypełniła formuła zaklęcia był pewny jednego - jeśli zaraz zginie, a pieprzony Wybraniec nie, będzie go nawiedzał do końca życia.

Nagle ziemia pod nimi eksplodowała, a siła czaru przełamała barierę i wyrzuciła ich w górę. Draco zdołał zrobić jeden upragniony przez jego płuca wdech zanim uderzył w coś twardego. Kolejny raz zabrakło mu powietrza i przez chwilę sądził, że już więcej nie uda mu się go nabrać. Osunął się po ścianie dworku i kilkukrotnie, rozpaczliwie poruszył ustami zanim jego ciało przypomniało sobie jak oddychać. Pierwszy raz tej nocy dziękował za chłód, który koił jego rozżarzone gardło i łagodził ból w klatce. Gdy zbawienny tlen ponownie zaszczycił obecnością jego organizm, po ciele rozlał się ból promieniując wprost z krzyżowej części kręgosłupa. Dodatkowo coś niepokojącego działo się z jego łokciem, który był dziwnie odrętwiały. Z trudnością poruszył palcami lewej ręki. Panika połaskotała go w żołądek i pospiesznie zaczął wymachiwać nogami i ramionami sprawdzają, czy spotkanie ze ścianą nie narobiło jakiś większych szkód. W duchu dziękował, że w dziwny sposób coś zamortyzowało mu głowę. Zupełnie jakby ktoś użył zaklęcia poduszkującego, ale nie do końca mu wyszło... Potter!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W ciemnościachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz