16. Worken worken

2.1K 19 4
                                    

Znów to zrobiłam.

Znów pomyliłam sympatię i bycie miłym z czymś więcej.

Jak? Nie mam kurwa bladego pojęcia.

Zaczęłam pracę. Stanowisko przy maszynie, na której pracowały dwie panie. Plus ja i koleżanka.

Nic nadzwyczajnego.

Ale kiedy przerodziło się to w coś więcej?

Kiedy zaczęłam myśleć o niej jako kochance?

Niespotykany kolor włosów masz.

Miała jasno różowe włosy. Ścięte na krótko, jak na boba. Ale miała pozostawione pasmo dłuższe, które mogła spiąć w kucyk.

Oczy pięknie błękitne. I oczywiście starsza.. dużo dużo starsza.

Mogłaby być moją mamą... A gdybym i ja była starsza to babcią moich dzieci.

Ale kurwa, Cate Blanchett też na tyle nie wygląda..

Cóż chyba zaczęło się od... Od mojego omdlenia. Jak o drugiej w nocy prawie mnie odcięło, a za pół godziny znów. Kierowniczka dała zezwolenie na opuszczenie terenu pracy i przechodziłam obok ich stanowiska.

Ten delikatny dotyk jej dłoni na moim policzku był tak szybki, że ledwo go pamiętam. Ale wiem, że byłam w szoku.

Później już nie potrafiłam pochamować myśli.

*//*

Stałam razem z nią na linii, pakowałyśmh gotowy produkt do pudełek. Gdy maszyna stanęła na dłuższą chwilę zapytała:

- Idę do łazienki. Idziesz?

- Idę. Trzeba się ruszyć trochę. - odpowiedziałam i ruszyłam za nią.

- No trzeba, trzeba. Nie będziemy stać tyle czasu.

- No dokładnie. Idź pierwsza. - poszła, a ja odplynełam na chwilę.

Weszłam do pomieszczenia razem z nią. Zniknęła za drzwiami od toalety, ale dosłownie na sekundę.

Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do środka. Zamknęła drzwi na zamek i przywarła do moich ust. Lekko zdziwiona oddałam pocałunek i od razu został on pogłębiony.

Miałyśmy mało czasu.

Jej dłonie znalazły się pod moją bluzką ściskając biodra. Przerwała na chwilę całowanie i spytała cicho "Czy mogę?", a ja szeptem potwierdziłam.

Jedna z rąk szybko odpięła moje spodenki i wsuneła się pod bieliznę. Nabrałam szybki, drżący oddech i poddałam jej ruchom.

Lecz będąc samej pod wpływem emocji, i moja dłoń znalazła się w jej spodniach. Ciężko oddychając doszłyśmy prawie że w tym samym czasie.

Patrząc mi głęboko w oczy, kciukiem potarła mój policzek, na ustach złożyła szybki pocałunek i wyszła. Chwilę później wyszłam i ja.

- Możesz iść. Idę się jeszcze kawy napiję. - wyszła z łazienki, a ja powróciłam myślami do rzeczywistości.

- Yhym, zaraz tam przyjdę.

Gdy wróciłam na stanowisko, ona już pomału pakowała produkty do pudełka.

Stanełam po przeciwnej stronie i zabrałam się do pracy. Przy okazji pogrążyłyśmy się w rozmowie. Gdy ona zajmowała się rozmową z kolegą, co układał paletę, ja znów odlatywałam myślami. Patrząc na jej dłonie, wyobrażałam sobie jak suną po moim ciele.

Gdy się śmiała, mój wzrok mimowolnie lądował na jej ustach.

Byłam nią zafascynowana.

Na przerwie popadałam w otępienie jak widziałam, jak pali fajkę. I myślałam jakby to było wymienić się dymem podczas pocałunku.

Tyle razy co słyszałam swoje zdrobnione imię w jej ustach, przepadałam i stawałam się inną wersja siebie.

Zupełnie tak, jakbym na każdą odmianę imienia miała inną osobowość.

I tak było przez ostatni tydzień mojej pracy. Miałam być dłużej, móc z nią pracować, ale siła wyższa. Na koniec życzyła mi powodzenia i bym była dzielna...

*//*

Znów stałam oparta o ścianę i tym razem miałam zasłonięte oczy. Ale po głosie ją rozpoznałam.

Tym razem nikt i nic nas nie goniło.

Całowała mnie spokojnie i namiętne.

Dłońmi wolno błądziła po moim ciele i zdejmowała z niego ubrania.

Czuły dotyk jej dłoni na moich piersiach, wywarł z mojego gardła ciche westchnienie przyjemności. Powolność i czułość doprowadzały mnie do szaleństwa, a ona niczego nie przyśpieszała.

Drżałam z rozkoszy, jęki i westchnienia wypełniały całe pomieszczenie.

W chwili gdy jej dłoń znalazła się na moim kroczu i palce delikatnie się zagłębiały w środek, przestałam oddychać na krótką chwilę.

Była tak dokładna, że powoli doprowadzała mnie do szaleństwa.

Ale było warto. Spełnienie, które przyszło wyrwało krzyk z mojego gardła.

Następnie przyszło otrzeźwienie i przebudzenie z tego snu.

Kończąc tą pracę, wiedziałam, że ta kobieta zostanie w mojej głowie. Że doprowadzi mnie do myśli, które nie powinny mieć miejsca. Że pomimo zapierdolu w firmie.. najpewniej wrócę tam z powrotem, by móc z nią porozmawiać, pracować i śmiać.

I znów pomyliłam sympatię z innym uczuciem.

Była miła, a ja doszukałam się czegoś innego.

Zupełnie jak w przypadku...

TAK MUSIAŁAM SIE LEKKO UPIĆ BY TO NAPISAĆ.

Nie ma chuja by na trzeźwo mi to pozwoliło wyjść na światło dzienne.. właściwie to nocne. Większość rozdziałów pisze nocą.

Let me see this | One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz