Pov: Layla
Dni mijały mi dosyć szybko. Od mojego porwania minął już ponad tydzień i czułam się o wiele lepiej niż tydzień temu.
Poznałam bliżej swoją prawdziwą rodzinę i mogę stwierdzić, że nie jesteśmy do siebie podobni w żadnym aspekcie.
Thomas jest zabawny, zawsze wie jak poprawić komuś humor i rozluźnić atmosferę. Jest też bardzo chaotyczny.
Vincent większość czasu jest poważny, ale są momenty w którym pokazuje, że jest tak naprawdę uroczy.
Dostaje teraz mnóstwo wsparcia od ich wszystkich, a w szczególności od Antona. Chłopak nie odstępuje mnie na krok, zawsze jest przy mnie i przy najmniejszym bólu głowy zaczyna panikować jak baba.
Dzisiaj jest dwudziesty grudnia, Lucas, Thomas i Ava ciągle puszczają świąteczne piosenki i dekorują cały dom. Na początku było to zabawne, ale po czasie staje się to być denerwujące.
Codziennie o siódmej rano jedyne co słyszę to te pierdolone świąteczne piosenki.
Każdy już praktycznie z nimi nie wytrzymuje.
Leżałam właśnie z Antonem w jego pokoju i oglądaliśmy Shreka. Chłopak miał głowę na moich piersiach i obejmował mnie ciasno w talii, a ja bawiłam się jego już dosyć długimi czarnymi włosami.
- będziesz chciał ścinać włosy? - zapytałam.
- chyba zetnę, wkurwiają mnie już - powiedział - jak lepiej wyglądam?
- w krótkich wyglądasz jakbyś chciał kogoś zajebać - odparłam zgodnie z prawdą.
Anton w krótkich włosach wyglądał zawsze przerażająco, do tego jego zimny wyraz twarzy i ostry wzrok dodawał wszystkiego.
- chyba je zetnę.
Kiedy miałam coś odpowiedzieć do pokoju wszedł Lucas ubrany w czerwony sweter z Grincha i bokserkami w mikołaje.
Nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać.
- Layla! Pomóż mi w tych piernikach - powiedział stając nad nami.
- prędzej kuchnie spalicie niż cokolwiek zrobicie dobrego do jedzenia - powiedział Anton.
Momentalnie się oburzyłam i uderzyłam chłopaka w tył głowy. Wiedziałam, że to prawda, ale nie przyznam tego na głos.
- pierdolisz głupoty. Wstawaj - powiedział Lucas i wyszedł z pokoju.
Pov: Anton
Leżałem na łóżku patrząc w sufit i rozmyślając o wszystkim. Layla niedawno poszła do kuchni pomóc Lucasowi w piernikach, chociaż wiem, że skończy się na tym, że będziemy musieli dzwonić po straż pożarną.
Widać było po niej, że czuję się lepiej, staram się dawaj jej jak największe wsparcie, żeby wiedziała, że zawsze będę obok.
Wiem, że mogę być natrętny, ale mam to w piździe.
Natomiast Asher na początku chodził przybity z faktem, że tak naprawdę jego siostra z którą spędził dzieciństwo okazała się nie być jego prawdziwą siostrą. Nie dziwię mu się ani trochę. Pare dni temu Layla mówiła, że porozmawiali tak szczerze i od tamtego czasu Asher nie chodzi już taki zamulony.
Jest rzecz o którą Layla się napewno na mnie wkurwi.
Zabiliśmy Blair.
Musiałem to zrobić bo nie wiadomo z kim oni jeszcze współpracowali, a jak laska jest martwa to już głosu nie ma. Wiem, że Layla będzie na mnie zła, że to zrobiłem, ale tak będzie po prostu lepiej.
Od paru tygodni też myślę o tym czy nie wyprowadzić się z Laylą. Chciałbym abyśmy mieszkali tylko we dwoje, a nie z tymi przyjebami.
Od paru lat mieszkam wraz z Asherem i Lucasem. Przed tym jak zostałem szefem to kupiłem to mieszkanie i Asher stwierdził, że dobrym pomysłem będzie mieszkać w nim wszyscy razem. To akurat był dobry pomysł bo takto mieszkalibyśmy daleko od siebie.
Po jakimś czasie jednak mieszkanie razem stawało się coraz bardziej męczące. Pomimo, że mieszkanie jest strasznie wielkie i każdy miał prywatność to i tak było to męczące.
Znalazlem nawet kilka domów do których moglibyśmy się już za niedługo wprowadzić.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk z kuchni. Mówiłem, że trzeba będzie dzwonić po straż.
Wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę kuchni zauważając Layle i Lucasa którzy byli cali w mące, a miska prawdopodobnie z mąką leżała na podłodze.
- co znowu odjebaliscie? - zapytałem patrząc na nich z uniesioną brwią.
- ten debil nie umie zrobić prostych czynności! - krzyknęła Layla.
- to ty mówisz jak potłuczona! - sprzeciwił się Lucas.
Usłyszałem jak ktoś staje obok mnie, spojrzałem w to miejsce i zauważyłem Vincenta który definitywnie był zdezorientowany.
- oni tak zawsze? - zapytał się patrząc na Layle i Lucasa, którzy dalej się kłócili.
- zawsze - odparłem.
***
Leżałem na łóżku w swoim pokoju czekając, aż Layla wyjdzie z toalety. Nie miałem już dzisiaj kompletnie siły na nic, ostatnio czuję się bardziej wykończony psychicznie i sam nie wiem dlaczego.
Mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk dzwonienia na co podniosłem go z szafki i spojrzałem na wyświetlacz.
Numer kierunkowy zaczynał się od siódemki.
Rosja....
Po chwili zawahania odebrałem telefon.
- halo? - powiedziałem suchym tonem.
- Привет, Антон... - usłyszałem cichy głos mojej mamy z głośnika.
Poczułem jak moje serce przestaje bić.
Moja mama...
- Что ты хочешь? - zapytałem sucho.
- Я просто хотел поговорить с тобой.
Parsknąłem śmiechem bez grama szczęścia.
- Вдруг вы вспомнили о своем сыне? Я не собираюсь с тобой разговаривать - powiedziałem i się rozłączyłem.
Po sekundzie z łazienki wyszła Layla mając wilgne włosy i moją koszulkę na sobie. Dziewczyna położyła się obok mnie mocno się przytulając. Owinąłem ramiona wokół jej szyi przyciągając ją bliżej.
- wszystko dobrze? - zapytała po chwili.
- tak - powiedziałem chowając twarz w jej włosach.
- pamiętaj, że zawsze możesz mi powiedzieć jak coś cię dręczy - powiedziała.
- wiem.
- Dobranoc Anton - powiedziała gdy nie otrzymała ode mnie żadnej odpowiedzi.
- dobranoc Звезда
***
Hejka! Przepraszam was bardzo za to, że rozdziały są tak rzadko i są takie krótkie, ale serio nie mam weny na jakiekolwiek pisanie. Rozdział też jest strasznie krótki i nie jestem z niego ani trochę zadowolona, ale jak będę robiła korektę to napewno wszystko poprawie💗 NIE MAM POJĘCIA KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDĘ PISAŁA NA IG* Привет, Антон - cześć Anton
Что ты хочеш? - co chcesz?
Я просто хотел поговорить с тоб - chciałam tylko z tobą porozmawiać
Вдруг вы вспомнили о своем сыне? Я не собираюсь с тобой разговариват- nagle przypomniało ci się o swoim synie? Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać
CZYTASZ
Drowing in the lies
Romance18- letnia Layla Davies wyjeżdża do swojego starszego brata na studia, nie wie jednak, że z jej bratem mieszka jego najlepszy przyjaciel - Anton Aristov który ma obsesje na jej punkcie, nie wie też, że jest szefem gangu, a jej brat jest tego częścią...