Pov: LaylaTo już dziś. Dzisiaj jest Boże Narodzenie. Pierwsze święta które spędzę z moją prawdziwą rodziną, moim chłopakiem i przyjaciółmi.
Nie mam pojęcia kiedy tak szybko ten czas minął, przed chwilą byłam jeszcze zwykła nastolatka chodząca do Liceum mająca w dupie praktycznie wszystko, a po nowym roku będę miała już dwadzieścia lat. Ten czas leci zdecydowanie za szybko.
Najbardziej martwi mnie jednak ostatnio zachowanie Antona. Od paru dni chodzi zamyślony, mówię coś do niego, a on i tak nie wie o czym mówię.
Nie mam pojęcia co się takiego stało, ale za każdym razem jak się go pytam co mu jest to odpowiada mi, że nic mu nie jest.
I tak się dowiem o co mu chodzi.
Robiłam ostatnie poprawki mojego makijażu. Czarne kreski, mocno wykonturowana twarz, sztuczne rzęsy i usta w kolorze nude. Miałam na sobie czarną przylegająca sukienkę na długi rękaw i do połowy uda, a dekolt był w serek. Rany na moim ciele dalej były widoczne, najwięcej ich miałam na brzuchu i rękach. Wiedziałam, że albo zostaną ze mną do końca życia, albo po jakimś czasie się wygoją.
Kolejna zła wiadomość jest taka, że nie mam w ogóle kontaktu z Marcusem. Od momentu w którym chłopak napisał, że poznał jakiegoś chłopaka, nie mamy w ogóle kontaktu. Nie będę kłamała, że nie czuję do niego żalu, bo czuje. Byliśmy przyjaciółmi od dziecka. Zawsze mogłam liczyć na Marcusa, ale jednak okazało się, że chłopak stawia miłość powyżej przyjaciół. Mam jednak nadzieję, że chłopak się nie przejedzie i będzie w szczęśliwym związku.
Nie życzę mu źle, przeszliśmy razem wiele i po mimo tego, że nie mamy już kontaktu, chce dla niego jak najlepiej.
Do mojego pokoju wszedł Anton ubrany w czarna koszule z rozpiętymi dwoma ostatnimi guzikami, przez co tatuaże na jego szyi i klatce piersiowej były bardziej widoczne. Wyglądał gorąco.
- Привет, красавица - powiedział podchodząc do mnie i cmokając mnie w czoło.
Mimo że nie rozumiałam co on tak naprawdę do mnie mówi to podobało mi się to.
Chłopak zeskanował wzrokiem moją sylwetkę patrząc na mnie jak najpięknieszy obraz w muzeum, jakbym była najładniejsza kobieta na Ziemi.
I tak też się przy nim czułam.
Anton od zawsze pokazywał mi to, że jestem ładna, nawet jeśli mu mówiłam, że są o wiele ładniejsze kobiety na Ziemi, on zawsze twierdził inaczej. Przez niego moje ego jest prawie tak samo wielkie jak jego.
- nie wiem czym sobie zasłużyłem na taką kobietę - powiedział kładąc mi dłonie na biodra chowając twarz w mojej szyi.
Uśmiechnęłam się szeroko i owinęłam ramiona wokół jego szyi, czując się tak jak zawsze, kiedy jestem blisko niego. Bezpiecznie.
- mam dla ciebie niespodziankę - powiedział cicho przesuwając nosem po mojej szyi.
- jaką? - zapytałam bawiąc się jego włosami.
Chłopak odsunął się lekko i uśmiechnął się tajemniczo. Ten uśmiech nigdy nie znaczył nic dobrego.
***
Po parunastu minutach jazdy dojechaliśmy na jakąś posiadłość. Anton stanął pod czarna wielka brama, a ta się otworzyła. Zmarszczyłam brwi i zauważyłam przed sobą wielki dom. Z zewnątrz miał jasne ściany i czarny dach. Na wejściu domu stały dwa filary podpierające pierwsze piętro, a żółte światełka przymocowane na ścianach dodawały jeszcze lepszego klimatu. Najpiękniejszy dom jaki w całym swoim życiu widziałam.
- Anton... kogo to dom? Zapytałam rozglądając się.
Chłopak uśmiechnął się i wyszedł z auta i ruszył w stronę domu. Zdezorientowana zrobiłam to samo, szłam za chłopakiem rozgadalajac się po pięknej posiadłości.
Chlopak stanął przy drzwiach i wyciągnął klucze otwierając drzwi. Skąd on do kurwy ma klucze od tego domu?
Gestem ręki zaprosił mnie, abym weszła pierwsza, niepewnie weszłam do środka, a chłopak odrazu za mną zamykając drzwi. Zapalił światło i zobaczyłam ogromny salon w jasnym kolorze, wielki szary narożnik i dwa fotele obok. Naprzeciwko nas była szklana ściana, a obok nas schody na dół.
- Anton... kogo to dom? Zapytałam patrząc na niego.
Chłopak uśmiechnął się lekko.
- nasz - odparł jakby to było coś oczywistego.
- Nasz?! - zapytałam zdezorientowana.
- tak Layla... to jest nasz nowy dom - powiedział podchodząc do mnie i kładąc dłonie na moje biodra.
- Ale... jak... - nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
- kupiłem ten dom, możemy się do niego wprowadzić kiedy chcemy, wszystko jest już gotowe - powiedział zadowolony.
Anton kupił dom.
Kupił dom.
Kupił dla NAS DOM.
Moje serce zaczęło szybciej bić.
- Anton...
- to mój prezent świąteczny - powiedział z uśmiechem.
Poczułam jak łzy zbierają się w kącikach moich oczu, owinęłam ramiona wokół jego szyi mocno go przytulając. Chłopak przytulił się do mnie mocno trzymając mnie za talię.
- a ja kupiłam ci majtki... - powiedziałam cicho.
Chłopak roześmiał się i ścisnął mnie mocniej. Dalej nie mogłam uwierzyć, że ten idiota serio kupił dla nas dom.
***
Po godzinie oglądania domu mogłam stwierdzić, że to jest najpiękniejszy dom jaki w całym swoim życiu widziałam. Są cztery pokoje i nasza sypialnia, kuchnia jest ogromna, tak jak salon, z tyłu domu jest też wielki basen, a sam dom jest ułożony na wzgórzu tak, że mamy idealny widok na całe Los Angeles.
Weszliśmy razem do mieszkania, a lampeczki świąteczne odrazu nas oślepiły. Cały dom był w świątecznych dekoracjach, wyglądało to nawet ładnie.
- zaraz kolacja! - krzyknął thomas z kuchni.
Chłopak miał na sobie czarny garnitur i różowy fartuszek z jakimiś kwiatkami. Stylowo.
Usiedliśmy wszyscy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać i jeść. Atomosfera była naprawdę przyjemna. Myślałam, że każdy będzie siedział jak na skazaniu, ale okazało się naprawdę przyjemnie.
Po kolacji i po spacerze po jarmarkach bożonarodzeniowych, wróciliśmy do domu. Była
Godzina prawie pierwsza w nocy, ja zmywałam makijaż, a Anton się mył w wannie.- Anton? - zapytałam patrząc na chłopaka.
- tak, Солнцe? - zapytał patrząc na mnie.
- dlaczego od paru dni chodzisz taki zamyślony? Wiem, że coś jest na rzeczy i nie mów, że nie - odparłam.
Chłopak westchnął i spojrzał w sufit opierając głowę o wannę. Coś było definitywnie nie tak
- po prostu miałem dużo na głowie - mruknął jakby chciał uniknąć tematu.
- chcesz o tym pogadać? - zapytałam.
Chłopak pokręcił głową i spojrzał na mnie.
Westchnęłam cicho wyrażając swoje niezadowolenia i zaczęłam nakładać krem na twarz. I tak to od niego wyciągnę.
***
Cześć! Chciałabym was przeprosić za ten rozdzial, kompletnie mi się nie podoba i nie jestem z niego wgl zadowolona. Jak będę robiła korektę te rozdziały będą wyglądały całkiem inaczej i lepiej. Dziękuję wam bardzo za tyle wyświetleń, naprawdę to doceniam❤️🩹 Trzymajcie się!💗
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE KOLEJNY ROZDZIAŁ
CZYTASZ
Drowing in the lies
Romance18- letnia Layla Davies wyjeżdża do swojego starszego brata na studia, nie wie jednak, że z jej bratem mieszka jego najlepszy przyjaciel - Anton Aristov który ma obsesje na jej punkcie, nie wie też, że jest szefem gangu, a jej brat jest tego częścią...