06.

1.2K 89 9
                                    

Nie skomentowałam słów Ed'a tylko rozpoczęłam jakiś neutralny temat, który nadzwyczaj szybko odwrócił ich uwagę od gotującego Harry'ego. Wróciliśmy do niego dopiero gdy Styles wszedł do pokoju by oznajmić, że obiad czeka na mnie w kuchni. Ignorując Gemme i Ed'a wyszłam z nim z pokoju i poszliśmy do kuchni. 

- Wygląda smakowicie - oznajmiłam widząc pięknie wyglądające jedzenie na talerzu.

- Mam nadzieję, że takie będzie, jedz puki gorące - uśmiechnął się i poszedł w stronę lodówki.

- Ty nie jesz?

- Nie jestem głodny.

- Mam wrażenie, że chcesz mnie otruć - powiedziałam mrużąc oczy.

- Nie dosypałem cyjanku lub tym podobne - zapewniał mnie.

- Zjedz ze mną albo daj innym coś żeby ze mną zjedli, nie lubię jeść sama - westchnęłam patrząc na niego błagalnie.

- Ja na prawdę nie jestem głodny, zawołam El albo Gemme - powiedział i wyszedł z kuchni by po chwili wrócić z przyszłą żoną Lou.

- Jaki zaszczyt - stwierdziła dostając talerz z parującym jedzeniem. - Szczerze powiedziawszy, pierwszy raz widzę, żeby Harry gotował.

- Już dzisiaj dwie osoby mi to mówiły - powiedziałam z pełnymi ustami. - Boże będziesz moim osobistym kucharzem, to jest przepyszne - oznajmiłam patrząc na chłopaka, a on posłał mi szeroki uśmiech i pokiwał głową. Po zjedzeniu pozmywałyśmy i wróciłyśmy do reszty w salonie, do wieczora było jeszcze daleko więc Gemma zaproponowała mi, Eleanor oraz dziewczynom Liam'a i Zayn'a pójście na zakupy, chłopcy postanowili dołączyć do nas więc każda z nas miała własnego tragarza. 

- Powinnaś ją przymierzyć - powiedziała Perrie pokazując mi wieszak z granatową sukienką z prześwitującą siateczką na całych plecach. 

- To coś zdecydowanie dla ciebie - oznajmił Louis i wepchnął mnie do najbliższej przymierzalni, nim zdążyłam zdjąć z siebie choć jedną część mojego ubioru w drzwiach przymierzalni pojawiła się jego ręka z kolejnymi sukienkami. - Zaraz przyniosę ci jeszcze kilka.

- Zabije cię - westchnęłam i zaczęłam się rozbierać. Ubrałam na siebie granatową sukienkę i wyszłam z przymierzalni wpadając na Lou.

- O cholera - wymsknęło mu się. - Teraz widzę po co spędzałaś tyle godzin na siłowni w domu.

- Jest ok?- zapytałam resztę.

- Obróć się - powiedziała Gemma, a ja wykonałam jej prośbę. - Potrzeba nam coś co całkowicie nie będzie mieć pleców, albo będzie mieć przeźroczystą siateczkę, przymierzaj dalej, zaraz ci coś takiego znajdę.

Znudzona przymierzałam kolejne sukienki, spodobała mi się tylko ta granatowa, później Gemma przyniosła bordową, bardzo dopasowaną sukienkę bez pleców. Ta spotkała się z największą aprobatą co wiązało się z tym, że El i Lou zmusili mnie do kupienia jej. Dwie godziny później wróciliśmy do domu gdzie okazało się, że nici z naszego wyjścia do klubu.

- Tato czemu nie możemy iść na imprezę? - zapytała niezadowolona Gemma.

- Jest pokaz Victoria's Secret, na który pójdziecie - pokazał wszystkich w salonie i zatrzymał wzrok na mnie. - Claire i Harry pojadą ze mną, musimy pogadać o kilku sprawach.

- Dobrze.

- Idźcie po rzeczy, w których pójdziecie na pokaz - powiedział i szybko poszliśmy do sypialni Harry'ego. Nie tracąc czasu zabrałam z walizki złote, cholernie wysokie szpilki od Louboutin'a, które dostałam od Eleanor na urodziny, czarne obcisłe jeansy i nową koszulę od Yves Saint Laurent'a, którą kupiłam jeszcze w Londynie - czarną z wyszywanymi, złotymi wzorami. Zabrałam jeszcze kosmetyki i zeszłam do salonu, gdzie czekał na mnie pan Styles ze swoim synem, dojazd do domu państwa Styles zajął nam jakieś 30 minut.

- Wyglądasz lepiej słoneczko - powiedziała mama gdy weszliśmy do salonu.

- I tak się czuję - zapewniłam ją i razem z tatą, Harrym oraz panem Styles'em poszłam do jak się później okazało gabinetu tego ostatniego.

- Claire myślałaś kiedyś o zawodowym modelingu? - zapytał pan Styles.

- Kilka razy brałam to pod uwagę.

- Ben pokazał mi twoje portfolio, jest bardzo dobre, oboje zastanawialiśmy się czy nie chciałabyś spróbować, pozwoliłem sobie pokazać twoje zdjęcia jednemu projektantowi.

- Chciałbym żebyś spróbowała swoich sił w modelingu - powiedział tata. - Praca z aparatem nie jest ci obca, byłaś i po jednej i po drugiej stronie, projektant, któremu Des pokazał twoje portfolio ma dla ciebie propozycję, chce żebyś została twarzą jego nowej kolekcji - dodał, a ja wytrzeszczyłam oczy.

- To zaszczyt dla dziewczyny, która nie jest modelką, takie coś otwiera ci drzwi do kariery - powiedział Harry.

- Co mi szkodzi, jedna sesja? - zapytałam dla pewności.

- Na razie tylko jedna, jeśli ci się spodoba będziesz mogła podpisać kontrakt z naszą agencją - zapewnił mnie pan Styles.

- Rozumiem, kiedy będzie ta sesja?

- Za dwa tygodnie, w Paryżu, Harry będzie fotografem, do tego czasu zapozna cię ze wszystkimi szczegółami, które musisz wiedzieć na temat modelingu. Prosiłbym też żebyście zrobili kilka prowizorycznych sesji do twojego portfolio, Ben też weźmie cię kilka razy przed obiektyw.

- A mogę wiedzieć jaki projektant chce żebym była twarzą jego kolekcji?

- Poznałaś go niedawno, to Hedi Slimane, projektant domu mody Yves Saint Laurent.

Miałam go dodać wczoraj bo był już napisany, ale zabrakło mi czasu na sprawdzenie go, a nie chcę dodawać rozdziału z błędami :)


Photograph // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz