#79.

5.4K 301 17
                                    

Dodam dziś koło 21 kolejny rozdział "Rebel"...poźno dla tego że muszę się pouczyć.

Harry

Od śmierci Nialla nie zmrużyłem oka. To wszystko nie daje mi z spokoju. Ally od blisko 4 dni nie zmrużyła oka , bez przerwy płacze i jest strasznie dziwna do tego schudła może 5 kilo i wygląda przerażająco. Nie !! Znaczy jest piękna tylko , że naprawdę powinna zacząć jeść a nie tylko połykać te antydepresanty. Chciałem jej wcisnąć jedzenie ale odrazu zwymiotowała , tak cholernie się o nią martwie. Dobrze wiem że czuła coś do Nialla i tak łatwo o nim nie zapomni. Pomagał jej kiedy robiłem jej straszne rzeczy. To on był z nią kiedy płakała....przeze mnie. To ja powinnam zginąć nie on. Nie myślcie że cieszę się że już nie mam konkurencji , blondyn był moim przyjacielem. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ona tak bardzo cierpi i obwinia się. Nie wiem skąd jej to przyszło do głowy ale od kilku godzin powtarza "To moja wina " . Wogóle nie da się z nią porozumieć. Chodzę do niej kilka razy w nocy aby sprawdzić czy wszystko w porządku. Ciągle leży skulona na łóżku i płacze powtarzając że to sen. Że Niall żyje. Jest mi cholernie ciężko na to patrzyć. Nie mam pojęcia kiedy się po tym otrząśnie ale zgaduje że nie prędko. Razem z Louisem chcieliśmy ją zapisać do psychologa powiedziała że nie jest jej potrzeby i abyśmy poszli na terapie bo jej nic nie jest. No chyba , nie do końca. Mam nadzieję że moja księżniczka szybko się pozbiera.

Ally

Kiedy Harry po raz kolejny opuścił mój pokój około 4 nad ranem zerwałam się z łóżka i zaczełam się ubierać. Walizki spakowałam między poszczególnymi wizytami Harrego. Ubrałam na siebie czarne rurki z dziurami pod kolanami , czarny t-shirt oraz czarną narzutkę. To jest mój zestaw żałobny. Rozczesuje włosy i ubieram nie zgadniecie jakiego koloru buty....czarnego !
Lot mam dopiero o 6 rano więc zostało mi blisko 2 godziny. Wziełam swoje dwie walizki po czym rozejrzałam się po pokoju i wziełam głeboki oddech po czym zeszłam na dół. Postawiłam walizki pod drzwiami i udałam się do kuchni. Wzięłam i napisałam krótki list w którym napisałam że "Chcę zacząc wszystko na nowo ". Kartkę zawiesiłam na lodówcę po czym do swojej torby zabrałam znicz. Za blisko godzinę mam lot , nie wyjadę bez pożegnania z Niallem.
Cicho wyszłam z domu po czym spakowałam walizki do bagażnika. Ostatni raz spojrzałam na dom mojego przyjaciela...zmarłego przyjaciela i usiadłam za kierownicą. Odpaliłam auto i pojechałam na pobliski cmentarz.

***
-Cześć Niall.-mówię przez łzy i uśmiecham się do zdjęcia blondyna na jego grobie.-Przepraszam , to moja wina że tu leżysz...przepraszam wszystko...-dodaje spuszczając wzrok.-Wiesz? Tęsknię za tobą. Pamiętasz jak powiedziałeś mi że mnie kochasz ? Po twojej śmierci uświadomiłam sobie że również Cię kochałam. -mówię wycierając oczy rękawem.-Przepraszam że tak poźno. Postanowiłam że oszczędzę naszym przyjaciołom cierpień i wyjadę. Do Luka do NY wspominałam Ci o nim. Postanowiłam że rozpoczną studia tak jak mi radziłeś. Za 30 minut man lot muszę uciekać. Żegnaj Niall.-mówię kompletnie wybuchając płaczem.Spuszczam głowę i przepraszam Nialla. Zapalam znicz i stawiam na wolnym miejscu. Po chwili na swoim ramieniu czuje czyjąś dłoń. Odwracam się ale za mną nikogo nie ma. Ciężko wzdycham i kieruję się do samochodu . Odpalam auto i jadę w stronę lotniska.

***
Pasażerowie Lotu 236 do Nowego Yorku proszeni na pokład.

Mówi przez mikrofon jakąś kobieta na co wstaje z krzesła i kieruję się w stronę wyznaczonej mi ciągnąc za sobą walizkę.
-Bilet poproszę.-mówi jakąś średnio miła kobieta i bierze ode mnie bilet karząc mi iść dalej. W samolocie zajmuje miejsce obok okna. Wkładam słuchawki do uszu i próboje zagłuszyć ten ból. Przed startem dosiada się do mnie jakaś małomówna...za to jej dziękuję , blondynka.

***
Dziękujęmy za miły lot.

Dla kogo miły , dla tego miły.-myślę narzekając na dzieciaka który siedział za mną w samolocie i bez przerwy kopał mój fotel . W NY ląduje cała i zdrowa po czym wychodzę z samolotu i rozpoczynam poszukiwania Luke. Chodzę jak idiotka po całym lotnisku , ale zero śladów chłopaka. Musiał zapomnieć że przyjeżdżam.
-Ally !!-krzyczy z drugiego końca blondyn i biegnie w moją stronę i przytula mnie mocno.
-Hej.-mówię bez większego entuzjazm.
-Musiało stać się coś strasznego że tak się zachowujesz.-mówi dość spanikowany chłopak i odrywa się ode mnie.
-Wiele się stało....-mówię wyraźnie zmartwiona przez co mina Luke pierwszy raz w życiu robi się bardzo poważna.

Heeej !!
Mam nadzieję że nie jest taki zły jak go pisałam slychałam "Story my Life " oraz "Start a Fire "....ryczałam.

Prawie co nie usunełam tego Fanfiction kiedy okazało się że rozdział 80 mi się nie zapisał.

Jednak wyjechała....

Czy Harremu się dostanie że jej nie dopilnował ?

Ally wróci do Londynu ?

Jak zareaguje Harry na to że dziewczyna jego życia uciekła...chuj wie gdzie ?

Pozdrawiam xxx

Real Love || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz