20.

1.1K 61 2
                                    

Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy, w nocy Niall odwiózł nas na lotnisko gdzie wsiedliśmy do samolotu i po około 7 godzinach lotu byliśmy w Nowym Jorku. Na lotnisku wsiedliśmy do samochodu Harry'ego, który podstawiono nam na parking i wróciliśmy do mieszkania rodzeństwa Styles.

- Boże nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam - krzyknęła Gemma i rzuciła się żeby mnie przytulić.

- Ja za tobą też - zachichotałam i przytuliłam ją.

- Przywiozłaś mi coś? - zapytała na co prychnęłam kręcąc głową i podałam jej torbę od Diora, w której znajdowała się sukienka, którą dla niej kupiliśmy w Paryżu.

- Wiem, że to nie obiecana Chanel, ale to wydaje się być lepszym prezentem.

- Ty czy Harry?

- Wspólnie – odpowiedziałam, a ona poleciała do łazienki żeby ją przymierzyć.

- Ja też za tobą tęskniłem - powiedział Harry odstawiając nasze walizki w kącie.

- Biedny Harry - poklepałam do po ramieniu i zdjęłam buty.

- Śliczna jest - oznajmiła Gemma pokazując się nam w swoim prezencie.

- Masz racje - powiedział Harry przyglądając się jej z każdej strony.

- Dziękuje braciszku - rzuciła mu się na szyję i zaczęła dziękować.

- Claire mi pomogła - powiedział uśmiechając się do mnie.

- Zdaję sobie z tego sprawę, ty nigdy nie miałeś zbyt dobrego gustu do damskich ubrań - powiedziała odsuwając się od niego.

- Ja ci kupuje prezent, a ty jeszcze na mnie narzekasz - westchnął Harry odwieszając kurtkę i zabrał nasze walizki.

- Przejdzie mu - wzruszyła ramionami dziewczyna i pociągnęła mnie do swojej sypialni. - Jesteś zmęczona?

- Nie za bardzo, a co?

- Idziemy dzisiaj wieczorem do klubu - powiedziała zdejmując sukienkę.

- Jestem za - uśmiechnęłam się do niej.

- To idź powiadomić mojego obrażalskiego brata.

- O której będziemy wychodzić?

- Za jakieś trzy godziny - stwierdziła wpatrując się w wskazujący 17 zegar.

- Ok - mrugnęłam do niej i wyszłam z pokoju. W sypialni Harry latał w tą i z powrotem rozpakowując nasze bagaże. - Nie zapędzaj się tak, jak już mówiłam wcześniej, przenoszę się do pokoju, w którym spał Ed.

- Ja już też ci coś na ten temat powiedziałem - powiedział nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.

- Twoje zdanie tutaj akurat nie jest ważne, Harry nie jestem ci tutaj do niczego potrzebna.

- Claire proszę cię, nie psuj mi humoru! - warknął na mnie. - Nie rozpoczynaj kłótni!

- Harry..

- Claire proszę - spojrzał na mnie takim wzrokiem, że nic więcej nie powiedziałam na ten temat.

- Gemma chce iść dzisiaj do klubu i kazała cię o tym poinformować.

- Okej - powiedział, a ja chcąc lub nie zaczęłam rozpakowywać moje rzeczy.

Po skończonej czynności naszykowałam sobie ubrania na wieczór i poszłam do łazienki wziąć prysznic, wyszłam ubrana w koszulkę i spodenki i zbiegłam po schodach do kuchni gdzie siedziała Gemma wcinając chińszczyznę.

Photograph // h.s.Where stories live. Discover now