2.27 Different

9.7K 781 178
                                    

New York City, USA
3:31 pm EST (8:31 pm GMT)
October, 3

*Darcy's pov*

Wyszłam ze szkoły, czekając aż Mia również z niej wyjdzie, żebym mogła wrócić razem z nią do domu jej samochodem.
Chociaż lekcje skończyły się już ponad 15 minut temu, to mojej przybranej siostrzyczki nadal nie było nigdzie widać.

- Darcy! - obok mnie nagle pojawiła się Amy, a zaraz za nią Luke.
Przez prawie cały dzień unikałam ich obojga. Po prostu nie miałam ochoty dzisiaj z nikim rozmawiać, chciałam być sama, a najlepiej zaszyć się w swoim pokoju z laptopem, czekoladą i nic nie robić, ale cóż... W przeciwieństwie do mojej mamy, ojciec pilnował żebym chodziła do szkoły, zamiast wagarować.

- Powiesz w końcu o co chodzi? - odezwał się Luke, siadając obok mnie na betonowych schodach przed szkołą.

- Nic - pokręciłam głową, nie chcąc myśleć o tym dlacsego am taki zły humor i brak chęci na cokolwiek.

- Darcy, słońce - chłopak nie dawał za wygraną, a ja czułam, że powoli wszystko we mnie się łamie.

Każda myśl, każde wspomnienie o Niallu, to tak bardzo bolało. Bolała myśl, że mógł zrobić coś takiego, pomimo słów, które od niego słyszałam, zapewnień, że nie mógłby na nic takiego pozwolić. Miał tyle okazji, aby mi o tym powiedzieć, ale za każdym razem tchórzył.

A zdrada to jest coś co boli tak strasznie mocno, coś co trudno wybaczyć, a już o zapomnieniu nie wspominając.

- Nie płacz, skarbie - nawet nie wiedziałam, że płacze, dopóki nie poczułam jak ramiona chłopaka delikatnie mnie obejmują, przyciągając do siebie.

Pociągając nosem, wtuliłam się w klatkę piersiową Luke'a, słysząc jak Amy coś do niego mówi, a następnie odchodzi.

- Chodź, Darcy - chłopak delikatnie podniósł mniej z ziemi - Odwiozę cię do domu, bo Mia dopiero za jakieś czterdzieści minut przyjdzie.

Właśnie, przecież Mia ma jeszcze trening z cheerleaderkami.

Zapomniałam.

Chcąc nie chcąc, poszłam z Lukiem do jego auta.

Wszyscy tutaj byli tacy... Pomijając, że bogaci, to oni nie mieli wielu zmartwień, nie przejmowali się tym czy ich chłopak, który jest 5 tysięcy kilometrów stąd cię nie zdradza.

Tak strasznie się od nich różniłam mimo tego, że się w jakoś sposób zaaklimatyzowałam.

Nawet między mną a Lukiem było wiele prymitywnych różnic.

A Niall był tym, kto trzymał starą Darcy przy sobie, pomagał mi się nie poddać.

A/N: Luke, ah ten Luke. Lubicie go?



Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz