Koncert

12 0 0
                                    

Podjechałyśmy już pod Arenę. Była tam masa ludzi.

-Na pewno dasz sobie radę? Nie zaprowadzić cię? - Spytała zatroskana ciocia.

-Nie, nie trzeba, ale dziękuje - powiedziałam z uśmiechem na ustach.

-No dobrze, skoro tam uważasz. Naprawdę pięknie wyglądasz, przypominasz mi swoją mamę kiedy była w twoim wieku. Dobra leć już i zajmij miejsce. Będę po ciebie około dwudziestej. Miłej zabawy!

Widziałam jak odjechała, jeszcze trąbiąc parę razy . Poszłam więc w miejsce gdzie sprawdzano bilety. Ustawiłam się w dość długiej kolejce. Serce waliło mi jak oszalałe. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak i zdenerwowana. Wszędzie było dużo ludzi, śmiechy i wygłupy. Niektórzy płakali ze szczęścia. W tej chwili trochę zazdrościłam tym osobą, że przyszły ze swoimi znajomymi. Ja byłam sama. Mieszkam w dość ubogiej dzielnicy. Tam ludzie nie mają tyle pieniędzy, żeby było stać ich na takie wydatki. Dlatego byłam troszkę smutna, że nie ma tu Rose. Przede mną stało już tylko około dziesięciu osób. Postanowiłam wyjąć swój bilet, żeby potem go nie szukać. Odpięłam plecak i wyjęłam portfel. Serce zaczęło bić mi jak oszalałe. Zalałam się potem. Byłam bardzo zdenerwowana. Po chwili po moich policzkach spłynęły łzy. Nie mogłam nigdzie znaleźć biletu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Łzy spływały mi coraz szybciej. Ja dalej szukałam w nadziei, że gdzieś tam jest. Wysypałam wszystko z plecaka , lecz go tam nie było. Nagle poczułam , że ktoś łapie mnie za nadgarstek.

-Wszystko dobrze kochanie? Dlaczego płaczesz?- powiedział młody chłopak.

Chłopak był w miarę wysoki. Miał blond włosy i niebieskie oczy. Ubrany był w czarne rurki i niebiesko-białą bluzkę. Był dość szczupły. Wydawał się być bardzo sympatyczny i miły.

Patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę, aż odważyłam się opowiedzieć mu co zaszło. Widać było, że blondyn przejął się całą sytuacją.

-Słuchaj. Miałem w planach przyjść na ten koncert z moją dziewczyną. Niestety dostała wczoraj telefon, że jej przyjaciółka jest w szpitalu, podobno to coś poważnego. Mam, więc jeden wolny bilet. Chciałabyś może go wziąć?

Nie mogłam w to uwierzyć , wpatrywałam się jedynie w jego niesamowite oczy. Miały w sobie taką głębie. Postanowiłam się jednak odezwać .

-Dziękuję ci bardzo, chętnie bym skorzystała jednak jest mi głupio brać bilet od ciebie. -powiedziałam niepewnie.

-Dla mnie to nic takiego uwierz mi. Jeżeli będzie ci z tym źle to kiedyś jakoś możesz mi się odwdzięczyć lub oddać pieniądze. Nie chcę żeby się zmarnował - uśmiechnął się.

Skinęłam głową na znak ,że zgadzam się na taką umowę , jednakże czułam się nieswojo biorąc ten bilet. Pozbierałam wysypane rzeczy i schowałam do plecaka z pomocą chłopaka. Byliśmy już przy sprawdzaniu biletów . W końcu weszliśmy do środka areny.

-Pójdę do łazienki się odświeżyć , jestem pewnie cała rozmazana - oznajmiłam blondynowi, a on pokiwał głową na znak , że będzie czekać.

Byłam już w łazience , wyglądałam koszmarnie ,zmazałam cały makijaż i zrobiłam go szybko od nowa. Gdy wyszłam z łazienki on stał oparty o ścianę robiąc coś na telefonie. Razem udaliśmy się na swoje miejsca. Były w naprawdę dobrym miejscu. W miejscu gdzie nie byłoby mnie na nie stać. Od razu pomyślałam , że jest z bogatej rodziny. Miałam mieszane uczucia . Zarabiałam tyle na ten bilet , po to żeby go zgubić. Byłam na siebie zła. Jednak byłam wdzięczna , że chłopak mnie zauważył.

-Skoro jesteśmy już tu razem, to czy mógłbym się spytać jak się nazywasz i skąd jesteś?- spytał wpatrując się prosto w moje oczy.

-Nazywam się Victoria Meredat i jestem z Sydney, a ty?- spytałam z zaciekawieniem .

DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz