Co to za człowiek....

1.1K 87 19
                                    

Spojrzałam na ekran mojego telefonu na wyświetlaczu widniał napis "Olivia":

- Nie wiem czy wiesz, ale za hmmm dwa dni jest Sylwester!

- Dzięki Olivia ... Zapomniałam, że nie mam kalendarza ani wyczucia czasu.

- Oj no nie wyjeżdżaj mi tu z ironią kobieto! - nie widząc jej i tak wiedziałam, że przewraca oczami. - Nie mam się w co ubrać!

- A w tej szafie w twoim pokoju, która już się nie domyka to co trzymasz? Noże czy piły mechaniczne?

- Jesteś dzisiaj wyjątkowo uszczypliwa... - stwierdziła.

- Za godzinę w centrum. Nie toleruje ani minuty spóźnienia. Im szybciej to załatwimy tym lepiej.

- No trzeba było tak od razu. A ty nic nie kupujesz?

- Może... Nie wiem... Jeśli coś mi wpadnie w oko...

- Póki co to w oko wpadł ci Bradley...

- O czym ty do cholery mówisz?!

- Już się nie denerwuj... Nie jestem ślepa Lea.

- Ale to nie prawda...

- Tak? To poczekaj dokończymy ta rozmowę za godzinę. I pamiętaj nie toleruje ani minuty spóźnienia - cmoknęła do słuchawki i rozłączyła się za nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć...



Weszłam do kawiarni w której umówiłyśmy się z blondynka. Siedziała już przy stoliku i piła kawę.

- Proszę kupiłam też dla ciebie - podsunęła bliżej mnie filiżankę z parującym napojem.

- Dzięki. Ładnie dzisiaj wyglądasz.... Nowe buty?

- Nie wykręcisz się kochanie - pogroziła palcem.

- A może inaczej ułożyłaś włosy?

- Lea! - powiedziała trochę za głośno, bo ludzie zaczęli się na nas gapić.

- Co? - zapytałam zrezygnowania mieszając moją kawę i przyglądając się jej. Wydawała mi się teraz szczególnie interesująca.

- Lea - odsunęła ode mnie kubek. - Jestem twoją przyjaciółką. Myślałaś, że nie zauważę, że coś między wami się zmieniło? - wzruszyłam ramionami, cały czas patrzyłam na swoje ręce. One też były dziś jakoś ciekawsze... - Przecież to nic złego. Nie jestem na ciebie zła... Ile już jesteście razem? - położyłam głowę na stole.

- My nie jesteśmy razem i nic się pomiędzy nami nie zmieniło.

- Tak? To gdzie i z kim byłaś wczoraj? - nie odezwałam się tylko podniosłam na nią swój zrezygnowany wzrok. - Przestań oszukiwać samą siebie Lea. Może i nie jesteście ze sobą, ale wasze stosunki ewidentnie się zmieniły. Przecież widzę jak on na ciebie patrzy. Chociaż on tak patrzył od początku. Ty chyba tego nie wiedziałaś. Teraz inaczej go traktujesz. Co tak naprawdę między wami zaszło?

- Ca..... się - powiedziałam zaciskając zęby.

- Co?

- Cało.... się

- Mów. Wyraźnie. Otwieraj. Usta.

- O boże - wyrzuciłam ręce w powietrze. - Całowaliśmy się. Całowałam się z Bradem - dziewczyna, aż osłupiała z wrażenia, a ja osunęłam się na krześle i schowałam twarz w dłoniach. Usłyszałam szept blondynki. - Co ty robisz?

- Wymyślam dla was shipp - zgromiłam ją wzrokiem. - Ohh no dobra daj spokój. Mam rozumieć, że Twoje uczucia się jeszcze nie uformowały?

- Olivia ja jestem w totalnej rozsypce. Nie wiem co mam zrobić yhhhh. Po co mi to było?! - oparłam się czołem o stolik.

Don't lose me ||•Bradley Simpson•|| W TRAKCIE EDYCJIWhere stories live. Discover now