Obudziłam się rano o 6.00. Właściwie,to obudził mnie budzik. Włączyłam go i chciałam się odwrócić ale poczułam że coś się rusza między moimi piersiami. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Gilbirda. Co ten ptak tam robi?-pomyślałam. Jednak, nie chcąc go obudzić, wzięłam go w ręce i przełożyłam na poduszkę. Wstałam i zaczęłam szukać ciuchów do ubrania.Wyciągnęłam luźne jeansy i czarny t-shirt. Zabrałam rzeczy i poszłam do łazienki się przebrać. Po 15minutach z niej wyszłam i weszłam do swojego pokoju. Gilbirt już tuptał po moim dywanie. Wzięłam go na ręce i poszłam do kuchni.
-Co jesz na śniadanie?-zapytałam. Ptak popatrzył na zawartość lodówki szukając czegoś godnego uwagi. Kiedy obydwoje stwierdziliśmy że nic takiego tam nie ma, wyciągnęłam majonez, pomidor i zielony ogórek. Później z chlebka chleb i zaczęłam robić kanapki. Kiedy zjedliśmy śniadanie, poszłam umyć zęby. Jak już wyszłam z łazienki, wzięłam torbę, Gilbirda, ubrałam buty i wyszłam, ledwo zdążając na autobus.
W szkole przywitała mnie skacowana klasa i Francis. Podeszłam do Martyny i usiadłam koło niej.
-Coś ty taka nie w sosie?-zapytałam. Spojrzała na mnie. Jakby wzrok mógł zabijać, leżała bym już martwa na posadzce.
-A jak myślisz?-wymamrotała.
-Ooo... Co się stało?
-Nie pytaj.
-No właśnie. Gadałam wczoraj z Gilbertem. Gdzie się zgubiłaś z Ludwigiem?-Martyna odwróciła głowę.
-Może przynajmniej nareszcie zwalił se konia jak z tobą gadał.-powiedziała cicho po czym się odwróciła do mnie.-Po tym jak poszłaś, my wybyliśmy do pubu. Naczy, oni poszli, a ja i Ludwig pojechaliśmy nad jezioro. To co zawsze chodzimy tam pić. Szliśmy wzdłuż brzegu gdy mnie popchnął i wpadłam do jeziora. Więc ja ściągnęłam i wykręciłam moją sukienkę. Potem ja go wciągnęłam, potem rzucaliśmy się błotem. No i po wojnie na błotne kule zaczęliśmy się płukać a potem doprowadzać się do porządku i tak jakby znowu coś mi odwaliło i usiadłam na nim, zaczęłam go łaskotać po obronie, przyciągnął mnie do siebie za szyje i pocałował. Potem otrzepaliśmy się i poszliśmy na przystanek. Odprowadził mnie pod dom i tam zapytał czy chcę z nim być, a jak się już zgodziłam, przycisnął mnie do ściany i pocałował ostatni raz tak że mnie zatkało i poszedł. A ja jeszcze chwile tam stałam oparta o ścianę.
-A co z Dominikiem?- zapytałam zaciekawiona. Zmierzyła wzrokiem.
-Zamknęli go z 3 miesiące temu. Pamiętasz tego chłopaka co się do mnie przystawiał?-pokiwałam twierdząco głową.
-Zatłukł go. A, właśnie Barbarko. Jest sprawa. Bo jest prawdopodobieństwo że się wygadałam co do,,Hetalii''.
-Jak to?-otworzyłam szeroko oczy.
-Jakoś tak.-wzruszyła ramionami. Spojrzałam po klasie. Prócz tego że ludzie byli skacowani nie widziałam nic dziwnego. Wtedy poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam go z kieszeni. Znów TEN numer. Nie miałam odwagi go otworzyć.-Co tam masz Barbarko?-zapytała, widocznie zaintrygowała moja reakcja.
-Od wczoraj pisze do mnie ten numer. Aż się boje przeczytać tego SMS'a- dziewczyna wyjęła mi z ręki telefon.
-,,Najdroższa, chciałbym dowiedzieć się o tobie więcej. Napisz mi coś o sobie. O tym co lubisz, czego nie lubisz... czego się boisz *_*''-przeczytała tak żebym tylko ja słyszała i oddała mi telefon.-To jakiś świr.
-Fajne, nie?-uśmiechnęłam się. Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję. Pod klasę przyszłą kobietą w kwiecie wieku z krótkimi, brązowymi włosami. Tylko nie ona. Perspektywa 2 godzin z Panią Mieszkańską mnie nie kręci. To jest kobieta która żyje po to by udowadniać młodzieży ze angielski jest nam przeznaczony. Świat (i inne przedmioty szkolne) nie istnieje poza angielskim. I jak my w 3 klasie technikum możemy nie znać przynajmniej połowy czasów w tym języku? Ale dobra, żyć nie umierać. Weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. W czasie kiedy ona użalał się nad sobą, ja oddałam Gilbertowi ptaka i odpisałam mojemu tajemniczemu wielbicielowi ,,A może zrobimy tak, ja będę ci pisała 1 fakt o mnie lub odpowiedź na twoje 1 pytanie a ty się odwdzięczysz tym samym. Rozumiem że pytanie,,kim jesteś?'' jest niepożądane ale bardzo chcę to wiedzieć. Możesz mi napisać co ci się we mnie aż tak podoba. Fakt o mnie: boję się ryb. WSZYSTKICH.''. Zanim wcisnęłam ,,wyślij'', rozejrzałam się po klasie. Kiedy go już wcisnęłam, bacznie obserwowałam klasę. Wtedy Martyna złapała mnie za rękę.
YOU ARE READING
Moja szkoła Hetalii [zawieszone]
RandomJak będzie wyglądał świat zwykłej dziewczyny kiedy trafi do klasy z postaciami z Hetalii? Jak on będzie wyglądał kiedy tą dziewczyną będzie szalona fanka tej produkcji, a tym gorzej autorka tego opowiadania? Czy aby na pewno to jest realne? Na te...