•01•

15.7K 596 123
                                    

 ****2 tygodnie wcześniej****

 - Tak, rozumiem. Oliver, przecież nie mam 5 lat! - odpowiedziałam chłopakowi przez telefon na to samo pytanie w ciągu ostatnich kilku minut.

- No nie wiem, Clair. Gdyby nie fakt, że muszę pilnie wyjechać nigdy nie zostawiłbym Ci mieszkania - westchnął kolejny raz. Nie rozumiem go, to on zawsze sprawiał kłopoty, przecież nie zrównam mu apartamentu z ziemią... 

- Przestań narzekać i pozwól mi się wypakować. Poza tym, nie masz przypadkiem zaraz odlotu? Więc wyłącz ten telefon! - Jeszcze nigdy tak bardzo nie zależało mi na spławieniu mojego brata... Niech leci tam, gdzie musi i pozwoli mi spędzić fantastyczne 2 tygodnie w Londynie! - Miłego lotu, nie chcę słuchać dalszej dyskusji. 

- Okej, niech Ci będzie. Ale nie sprowadzaj mi żadnych podejrzanych typów do domu, co? I nie męcz sąsiadów muzyką do późna, bo nie będę miał życia - Po tych słowach rozłączył się, zostawiając mnie samą sobie. 

Postanowiłam, tak jak wcześniej już wspomniałam, wypakować swoje rzeczy. Wzięłam moje trzy walizki i pomaszerowałam z nimi do pokoju Olivera. Otworzyłam szafę, na której drzwiach zauważyłam przyklejoną kartkę z napisem "Tu pozwalam Ci nasyfić. :)", na co uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam układać ubrania. Po niecałej godzinie półki były zapełnione, a ja poszłam do kuchni zrobić sobie kolację, gdyż zbliżała się już 21, a ja od 14 nic nie zjadłam. Zrobiłam szybko sałatkę cezar, a następnie poszłam przygotować się do snu. Umyłam zęby, użyłam swoich kremów na noc, ubrałam piżamę w postaci za dużej bluzki starszego brata oraz damskich bokserek, po czym położyłam się pod ciepła kołdrę rozmyślając, co będę robiła przez następne dni.

  ***

Obudziła mnie melodia, która niemiłosiernie krążyła po mojej głowie. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na zegar. Wskazywał on 06:24. Przeklęty mózg kompozytora... Właśnie, wspominałam już, że komponuję muzykę? Odkąd pamiętam wydobywałam dźwięki z każdego przedmiotu, jaki wpadł mi w ręce i tak już zostało. Po chwili postanowiłam wstać z łóżka i chwiejnym krokiem podeszłam do keyboard'u, na którym natychmiast zaczęłam wystukiwać rytm. Wzięłam mój notes, który swoją drogą jest moją świątynią i nikt nie ma prawa go dotykać, a następnie zapisałam ciąg nut. Kiedy pozbyłam się uciążliwej muzyki z głowy poszłam zjeść śniadanie. Podczas konsumowania naleśników zaczęłam sprawdzać media społecznościowe. Jeden post na Twitterze szczególnie zwrócił moją uwagę, gdyż należał on do mojego ukochanego zespołu, One Direction. Dowiedziałam się z niego, że dzisiaj w okolicach London Eye mają dać jakiś mały koncert. Ucieszyłam się, ponieważ dzięki temu mogłam wykorzystać fakt, iż znajduję się w Londynie i zobaczyć moich idoli na żywo.

Ubrałam się odpowiednio do pogody panującej na zewnątrz i powolnym krokiem zaczęłam zmierzać w stronę wcześniej wybranego miejsca. Już w połowie drogi spotkałam się z wielkim ruchem na chodnikach i masą fanek chłopaków, co rozpoznałam po bluzkach i wszelkiego typu dodatkach z nazwą zespołu i ich imionami. 

Zbliżałam się już do celu, co mogłam stwierdzić w oparciu o kilka faktów. Po 1. Tłum zaczął się zagęszczać, a ja ledwo szłam do przodu. Po 2. W oddali widziałam niewielkich rozmiarów scenę, która dookoła oblegana była przez fanki. Po 3. Widzieliście kiedyś do cholery London Eye? Dziadostwo było tak wielkie, że nie dało się nie zauważyć, iż jest się obok. 

Spokojnie przepychałam się między ludźmi, żeby mimo wszystko znaleźć się jak najbliżej sceny. Udało mi się podejść do, można tak powiedzieć, 3 rzędu, jeśli można te rozłożenie w ogóle nazwać rzędami. Stałam tak kilka minut nie wiedząc co ze sobą zrobić, gdy nagle usłyszałam krzyki i piski, co sugerowało, że chłopcy wybiegają na scenę. Spojrzałam przed siebie i nie mogłam powstrzymać wielkiego banana, który wskoczył mi na ryj. Byłam tak blisko nich, na darmowym koncercie, w Londynie! W tamtym momencie myślałam, że szczęśliwsza być już nie mogę. Nie spodziewałam się oczywiście, że moja historia z tym zespołem dopiero się zacznie.

***

Moja pierwsza książka, pierwszy rozdział. :)

Mam nadzieję, że się Wam spodoba, i że ktokolwiek chociaż to przeczyta :D

Nie będę wymagała, żebyście komentowali, gwiazdkowali, ale robić tego nie zabraniam ^^

Fate. |H.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz