Prolog

47 2 2
                                    

    Kobieta mieszkającą w małym mieszkanku na uboczu drogi, w kamienicy, która była zwykła, ale dla niej magiczna. Jej mieszkanie było skromne. Posiadało tylko salon, sypialnie, kuchnie, łazienkę i przedpokój. Ale jedyne, co było najcudowniejsze w mieszkaniu w nim, to było to, że mieszkała nad dachem do którego tylko ona miała dostęp, ponieważ jako jedyna miała klucz przez to, że jest właścicielką tego mieszkania. Przez prawie rok dekorowała swój mały kąt, aż w końcu na dachu kamienicy była jedna, dość duża kanapa, stary stolik, który upatrzyła na jakieś aukcji, a bo bokach były jej ulubione kwiaty - tulipany.

Co do jej dorobku finansowego, to starczało jej na opłacenie czynszu, wyżywienie siebie i jak dobrze poszło, to kupienia czegoś dla siebie. Chodziła w ciuchach, które miały może po rok albo nawet i dwa lata. Czasem ubierała się jak hipiska i ludzie patrzyli się na nią, jak na szaloną, ale jej to nie przeszkadzało. Lubiła swój styl i fakt, że wyróżnia się od tej rutyny, która obaliła każdego, żyjącego człowieka. Ogólnie jej życie było proste, ale i w pewnym sensie wyjątkowe. Zawsze w piątki o godzinie siedemnastej widziała się z przyjaciółkami u któreś w domu i wspominały stare czasy, i rozmawiały o tym, jak powodzi im się życie towarzyskie. Od poniedziałku do piątku godziny 15 pracowała w firmie swojego dobrego przyjaciela i aktualnego męża swojej najlepszej przyjaciółki. Świat jest jednak mały, prawda? Wszystko, by mogło się wydawać piękne i czego by tu jeszcze chcieć od życia, prawda? Cóż, jej brakowało tylko jednej rzeczy, a dokładniej tej jednej, ważnej osoby, która by towarzyszyła u jej boku przez resztę życia... Brakowało jej mężczyzny, który by po prostu ją kochał taką, jaką jest. Bez i z makijażem, pijaną i trzeźwą, nagą i ubraną, zapłakaną i nie, leniwą, ale i ambitną.

Wróćmy do niej... Charakter? Nie da się opisać słowami, czy zdaniami. Ją trzeba po prostu poznać i na żywej skórze się przekonać.

Rodzina? Dwójka kochających się rodziców i trójka rodzeństwa. Nie jest źle, co nie?

Przyjaciele? Osiem przyjaciółek w tym dwójka przyjaciół płci męskiej, też nie brzmi źle.
Pupil? Oczywiście. Dwójka kotów i jeden pies. Kocha ich ponad życie.
Zainteresowania? Milion dwieście sto dziewięćset każdego dnia.
Ulubione miejsce? Dach, jej mieszkanie i kawiarnia, w której jest jej ulubiona kawa i ciasteczka.

Pora roku? Każda jest dobra na chwilę odpoczynku i zabawy z życiem.

   Dwudziestopięcioleci letni mężczyzna z lekkim zarostem, mieszkający w wynajętym apartamencie, utrzymujący swoją siedemnastoletnią siostrę i pracujący w wytwórni płytowej. Bogaty, nie powiem, że nie, ale czy jest też wredny i egoistyczny, jak reszta bogaczy? Zadziwię Was. To typ mężczyzny, który pracuję w wytwórni, bo kocha muzykę, kocha wszystko co z nią związane. Uwielbia wieczorne spacery, wyjścia do kina ze znajomymi... Jest dobrym kandydatem na przyjaciela, ale na chłopaka, narzeczonego, czy tam męża jest jeszcze lepszym. Świat jest jednak podły i za ukazanie prawdziwego oblicza dostaję się po dupie, szczególnie gdy jest się takiej branży w jakiej on jest. Bądź nie sobą - zarabiaj tysiące. Bądź sobą - miej skopany tyłek przez los. Jak tu twierdzić, że życie jest sprawiedliwe? Powracając na jedną chwilkę do jego mieszkania, to znajduję się na przedostatnim pietrze, więc widoki zapierają wdech w piersiach. Jest dużo miejsca na wszelkie imprezy, czy też granie w Xbox'a. Aczkolwiek tyle razy ile on zrobił imprezy, czy grał w Xbox'a, to tylko samo zjadł szpinaków (informacja dodatkowa, on nienawidzi szpinaków) Szczerze mówiąc wynajął, to dla swojej siostry, chcąc dać jej jak najlepsze nastolatkowe życie i pokazać, że z nim będzie lepiej, niż z rodzicami.

Tak, czy siak... Wszystko pięknie, cudownie idzie i pewnie pomyślicie, że mu także brakuję u boku ukochanej... Cóż, poniekąd tak, ale i nie. Powiedzmy, że wierzy w takie coś, co jest u niektórych nazywane "przeznaczenie". Jeśli ktoś mu jest pisany, to będzie pisany i koniec kropka. Tylko czasem trzeba losowi w tym pomóc i tu pojawia się problem, ponieważ on nie wie jak, dlatego od pięciu lat jest sam. On jest naprawdę dobrym gościem, którego wystarczy poznać poza pracą, albo w jego ulubionej kawiarni do której przychodzi w soboty rano przed pracą.

Zapewne myślicie, że oni są sobie pisani i pewnie już układacie sobie w głowie, jak to wszystko się potoczy, prawda? Pozwólcie, że Was zaszokuję i sprawię, że Wasze głowy obrócą się o trzysta osiemdziesiąt stopni. Witajcie w mojej „książce" pt.: "cold coffe"

hejka, przychodzę do Was na moim drugim koncie z nową książką, nową historią i nowymi doświadczeniami. Jeśli się spodobało, to zachęcam do gwiazdkowania, komentowania i obserwowania, jeśli chcecie być informowani o moich nowych „arcydziełach" do zobaczenia w pierwszym rozdziale. x 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 21, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

cold coffe.Where stories live. Discover now