Thirty

2.5K 279 39
                                    

Sehun

Po wzięciu prysznica czułem się dużo bardziej odświeżony. Naturalnie, pocałunki Luhana ukoiły moje nerwy, ale gorąca woda spływająca po moich mięśniach jeszcze bardziej to polepszyła. Owijając ręcznik wokół bioder, wyszedłem z łazienki i ostrożnie podszedłem do szafy, próbując nie obudzić chłopaka. Kiedy już mi się to udało, otworzyłem ją, wyciągnąłem dresy i koszulkę podobne do tych, które dałem chłopakowi, po czym upuściłem ręcznik na podłogę i się ubrałem.

Przebiegając palcami po włosach, wyszedłem z pokoju, delikatnie zamykając za sobą drzwi. Zbiegłem po schodach i zobaczyłem wszystkich, łącznie z Chanyeolem, siedzących na kanapie. To będzie ciekawe...

- Hej. - Przygryzłem wargę, zastanawiając się, jak zareaguję, ale otaczała mnie jedynie cisza, którą przerwał Chan.

- Jak się trzymasz? - spojrzał mi w oczy, a ja zobaczyłem w jego szczerość.

- Raczej dobrze. - Siadłem na fotelu, przejeżdżając po wszystkich wzrokiem.

- Jak się czuje? - spytał kilka sekund później. - Lay powiedział nam, co się stało - odchrząknął, wiercąc się na krześle. Kiwnąłem głową, zerkając na Laya, żeby się upewnić. Posłał mi spojrzenie mówiące, że tak było, więc przeniosłem wzrok z powrotem na Yeola.

- Jest trochę roztrzęsiony, ale nie jest tak źle - urwałem, przypominając sobie jego płacz w łazience. - Mogłoby być lepiej. - Oparłem się o tył fotela.

- Przepraszam.

- Za co? Nie zrobiłeś nic...

- Zrobiłem. - Potrząsnął głową. - Byłem dla ciebie dosyć oschły, zwłaszcza jeśli chodzi o chłopaka, który zapewne jest teraz w twoim pokoju. Nie zdawałem sobie sprawy, ile dla ciebie znaczy, ale dzisiejszy wieczór otworzył mi oczy. Słyszałem, co mu zrobił... Powinieneś do nas zadzwonić. Bylibyśmy tam w sekundę i upewnilibyśmy się, że za wszystko zapłaci.

- Dzięki, wiem o tym, ale myślałem, że mam wszystko pod kontrolą... Miałem wszystko pod kontrolą, póki Luhan powstrzymał mnie przed zabiciem tego gnojka. - Zacząłem się denerwować.

- Czemu to zrobił? - spojrzał na mnie z niedowierzaniem. - Kiedy Lay powiedział, że pozwoliłeś mu żyć, nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Od kiedy nie zabijasz swoich ofiar?

- Od kiedy Luhan wszedł do mojego życia. - I to było w stu procentach szczere.

- Jest jeszcze na nogach? Chciałbym go poznać.

- Nie, zasnął. - Odwróciłem wzrok. Czułem się, jakbym rozmawiał ze swoim ojcem.

- Cóż, jak się jutro obudzi, chciałbym go poznać. Zakładam, że będziesz spędzał z nim więcej czasu? - wpatrywał się we mnie.

- Nie, przeszedłem przez to wszystko, żeby jutro wywalić go na bruk. - Zwalczyłem chęć wywrócenia oczami, a sarkazm przesiąknął każde moje słowo.

- To nie byłby pierwszy raz - odpowiedział, na co momentalnie zamarłem i zwęziłem oczy.

- Co to miało znaczyć? - warknąłem.

- To, co powiedziałem.

- Jest seksowny? - odwróciłem się i zobaczyłem Kaia wpatrującego się we mnie z szeroko otwartymi oczami. Cicho się zaśmiałem. Tylko Kai potrafi żartować podczas niezręcznych sytuacji.

- Co to za pytanie?

- Normalne. - Wzruszył ramionami. - Mój chłopak nie może umawiać się z brzydkim chłopcem, prawda? - podniósł brew.

I'll Protect You | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz