#61

138K 5.1K 5.7K
                                    

Przejechałam ręką po materiale pudrowo-różowej sukienki. Góra, idealnie przylegała do ciała, natomiast dół był rozkloszowany. Przyglądałam się jej, już od dwóch minut, okręcając w palcach wieszak. Miała dekolt w kształcie litery V i grube ramiączka. Prosta i elegancka. Podobała mi się, ale wciąż nie wiedziałam, czy powinnam ją kupić czy odwiesić. 

-I jak?- usłyszałam rozentuzjazmowany głos rudowłosej przyjaciółki.-Bierzesz? 

Spojrzałam na nią.

-Nie wiem- mruknęłam.- Co myślisz?

-Ja bym jej nie kupiła- stwierdziła.- Rozumiesz, wolę coś ostrzejszego albo jeszcze bardziej delikatnego- zaśmiała się dźwięcznie. 
Zawtórowałam jej. Bardzo ciekawa sprzeczność. 
-Będę musiała kupić jakieś jasne buty- stwierdziłam, rozważając za i przeciw. 
-Mierzyłaś ją? Dobrze się w niej czujesz?

-Na pewno lepiej, niż w ostatniej- pokazałam jej język, przymykając przy tym oko. 

Katty wepchnęła mnie w obcisłą sukienkę, tak czerwoną, że prawie pomarańczową. Cała była z koronki, ledwo zasłaniała tyłek i mocno prześwitywała. 
Dobre dla dziewczyn spod latarni. Nie dla mnie.

-Oj przestań, wyglądałabyś szałowo!- zatrzepotała rzęsami, przejmując ode mnie kreację.- Zrobiłabyś furorę. 

-Oj tak- przewróciłam oczami.- Koledzy Adama z pracy, byli by wniebowzięci. 

Już widzę obleśne spojrzenia i uśmiechy czterdziestolatków, którzy wysyłają żony do łazienki, żeby bezwstydnie pogapić się na sexy córkę pani młodej.

-Archerowi by się podobała- powiedziała cicho.
Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Czy ja się przesłyszałam? Odkaszlnęłam nerwowo, zdając sobie sprawę, o czym pomyślała. Czy ma jakieś zdolności czytania w myślach? A może to co się dzieje, rzuca się w oczy? Nonsens. Jesteśmy tak ostrożni, jak nikt na świecie. 

-Co?- zapytałam w końcu.
Popatrzyła na mnie, z lekkim uśmiechem. Jej spojrzenie było łagodne i cierpliwe. Zupełnie tak, jakby była przedszkolanką a ja jej podopieczną. Zupełnie tak, jakby tłumaczyła mi, jak prawidłowo należy wiązać sznurówki. 
-Czasem rozbiera cię wzrokiem i doskonale to widzę Reed- odpowiedziała poważnie. 

-Czy tak nie robi każdy niewyżyty facet?- zapytałam, odbierając jej sukienkę.- Biorę ją- zdecydowałam.

Oddaliłam się, chcąc dotrzeć z nią do kasy.

-On też by tak powiedział- zawołała za mną. 
Odwróciłam się gwałtownie, myśląc że się przesłyszałam. Ale nie. Katt zaśmiewała się ze swojego dowcipu, zupełnie tak, jakby była to najzabawniejsza rzecz jaką słyszała. Jednak mi nie było do śmiechu. Wcale a wcale.


***

Po kolejnej bezsensownej godzinie chodzenia po galerii, rudowłosa wybrała kreację dla siebie. Butelkowa zieleń jej kreacji, w połączeniu z kolorem włosów i oczu sprawiała, że dziewczyna wyglądała fenomenalnie. Zrezygnowałyśmy z takich samych sukienek, z racji tego, że nie dogadamy się w stylu. Każdej z nas, pasuje coś innego i trzeba było to zaakceptować. Usiadłyśmy w kącie jednej z kafejek, gdzie zamówiłyśmy kawę i dobre ciastko. Było prawie pusto, a za szklaną szybą widać było prawie całą galerię handlową. Położyłam torby pod nogami, rozsiadając się na miękkim siedzeniu. 

-No- zaczęła.- Chyba miałaś mi o czym opowiedzieć, tak?

Przełknęłam głośno ślinę. Zdecydowałam się opowiedzieć jej historię sprzed paru dni. Archer odwodził mnie od tego pomysłu, ale stwierdziłam, że to nieuniknione. Jeśli kiedyś się dowie, będzie na mnie nieziemsko zła. Z drugiej strony, jako dziewczyna Williama DeVitto, który również zajmuje się nielegalnymi sprawami, sama jest w gronie ryzyka. Musi być ostrożna. 

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz