Rozdział I

9 2 0
                                    

  Dźwięki pianina rozbrzmiewały w salonie. Słuchał urzeczony, obserwował jak jej ręcę muskały klawisze wydobywając smutną melodię. Wyglądała pięknie w blasku popołudniowego słońca. Oczy miała półprzymknięte, usta lekko rozchylone. Jej blond włosy rozświetlały się milionami iskierek, wyglądała jak anioł. Jego wymarzony anioł. ale niestety ta kobieta była poza jego zasięgiem. On tylko pracował dla jej faceta.

  Po chwili dźwięki ustały. Spoglądała na niego niebieskimi oczami, po chwili posłała mu delikatny uśmiech.

- Długo tu jesteś? - zapytała swoim melodyjnym głosem.

- Dłuższą chwilę. - wzruszył ramionami.

- Przepraszam, że musiałeś tego słuchać, myślałam, że jestem sama. - wstała z ławeczki.

Była ubrana w kremową, zwiewną suknię, miała bose stopy.

- To było piękne. - posłał jej uśmiech.

- Dzięki. - ukłoniła się delikatnie.

Każdy jej ruch był pełen powabu i gracji.

- Jest Lucas? - zapytał. - Nie odbiera telefonu, mam do niego kilka ważnych spraw. - dodał.

- Nie, nie ma go. Wyszedł rano. Myślałam, że będzie z tobą. - odpowiedziała.

- Cholera. - przeklął pod nosem Alex.

- Napijesz się lemoniady? - zabawnie przekrzywiła głowę i spojrzała na niego.

- Właściwie czemu nie. - wzruszył ramionami.

  Miał w sobie lęk. Bał się reakcji Lucasa, który był bardzo zazdrosnym facetem. Alex znał go jak nikt inny. Wychowywali się razem na jednym osiedlu, osiedlu o złej reputacji.

  Tak też żyli, zajmowali się rozbojami, handlem narkotykami, kradzieżami czy haraczami. Mieli swój gang. Mieli swój klub nocny, gdzie prali brudne pieniądze.

  Cassandra, czule nazywana przez bliskich Cassie, nie do końca wiedziała, czym zajmuje się jej facet. Była dla Lucasa całym światem, dbał by niczego jej nie brakło.

  Alexa bolała nieświadomość w jakiej żyje Cassie. Miał ochotę jej powiedzieć, zabrać z tego złego świata. Wiedział, że Lucas może ją skrzywdzić. Marzył o zabraniu jej stąd i ucieczce razem z nią. Alex już sam miał dość życia na krawędzi. Łatwo mógł stracić życie. Był gotów stracić je dla Cassandry.

- No to zapraszam do kuchni. - wyminęła Alexa.

Bez słowa ruszył za nią. Otulał go zapach jej perfum. Weszli do kuchni. Mężczyzna usiadł przy wyspie na wysokim krześle. Spoglądał na Cassie krzątającą się po kuchni. Jej ruchy w każdym calu były idealne. Po chwili postawiła przed nim szklankę z napojem. Zajęła miejsce obok niego. Upiła łyk lemoniady i lustrowała go wzrokiem, uciekał od jej spojrzenia. Bał się, że może odczytać, co on do niej czuje.

- Jak minął Ci dzień, co ciekawego robiłeś? Oczywiście oprócz szukania mojego Lucasa. - zapytała z błyskiem w oku.

"Zabiłem tylko jakiegoś frajerzynę" - pomyślał.

- Pokręciłem się po mieście, miałem kilka rzeczy do ogarnięcia, potem próbowałem złapać tego dupka na telefonie, ale mi się nie udało, więc znalazłem się tutaj. - odpowiedział.

- Ej! Nie nazywaj mojego faceta dupkiem. - zaśmiała się i szturchnęła go tuż pod żebrami.

- Bo oddam. - złapał ją za dłoń.

Trzymał tak jej dłoń, jego serce przepełniała miłość. Niestety tą idealną przerwało trzaśnięcie drzwi. Gwałtownie wyszarpnęła dłoń i zeskoczyła z krzesła. Widział jak szybkim krokiem idzie w stronę hallu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zabójcze PragnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz