Drogi pamiętniczku! Już rozumiem dlaczego wyjechaliśmy tak późno...
Jedziemy dobrą godzinę. Słońce zaszło za horyzont, więc czas na postój. Igor próbował wyciągnąć mnie z samochodu, ale marnie mu to szło. Zrezygnował po chwili. Zostałam sama, wpatrzona w ekran telefonu.
-Angel, mogłabyś resztę drogi przejechać w moim aucie, bo chłopaki chcą się tym przewieść- podszedł do mnie Michał
- A mogę nie prowadzić?
- No dobra. Myślałem, że się troszkę prześpię.
-Zdałam prawko, ale twoim nie lubię jeździć.
-Niech ci będzie.
Zabrałam podręczny plecak ze sobą. Wrzuciłam go na tylne siedzenie i położyłam na nim głowę. Może spanie to nie taki głupi pomysł?
Usłyszałam jak Michał wsiada do auta, po czym odjeżdża. Gdy już byliśmy nieźle rozpędzeni, chłopak odpalił radio trochę za głośno. Wyciągnęłam się przez fotele i lekko je ściszyłam. Wracając, zobaczyłam kto siedzi na miejscu kierowcy.
- Czyj to był pomysł?- zapytałam Mateusza.
-Twojego braciszka.
-Czemu się zgodziłeś?
- Bo zostawili mnie na stacji z kluczykiem w łapie.
- I tak się z tobą nie pogodzę.
- Ile czasu już z nim jesteś?
- Nie chodzę z Igorem- położyłam się ponownie na swoim miejscu.
- Co ja ci takiego zrobiłem?
- Nie rozumiem.
-Dlaczego zrobiłaś to, co zrobiłaś?
-Zasłużyłeś.
- W jaki sposób?
- Nie powiedziałeś mi prawdy przez kilka lat i zamiast mi pomóc uderzyłeś mnie.
- I tylko przez to?- zaśmiał się pod nosem.- Fajnie.
Zjechaliśmy na jakiś leśny parking. Mateusz szybko wyskoczył z samochodu. Wyciągnął z kieszeni skręta i go zapalił. Wyszłam na zewnątrz, żeby zawołać chłopaka.
- Ty prowadzisz- powiedział, nawet na mnie nie patrząc.
- Nie. Nienawidzę jeździć tym czymś.
- Po trawce lepiej nie prowadzić.
- To nie pal.
-Muszę.
-Zapomniałam o twoim uzależnieniu...- na ten sam parking wjechało czarne BMW z jakimiś dziwnymi typkami w środku.- Wsiadaj do samochodu- powiedziałam dyskretnie.
- Albo?
-Wsiadaj. Wybierz numer do Michała albo Igora- dodałam w środku.
- Po co?
- Daj później na głośnik- wyjechałam z parkingu z piskiem. Czarny samochód ruszył za nami.
- Co tam?- głos Michała rozszedł się po samochodzie.
- Daj Igora- powiedziałam lekko wystraszona.- Jak tamten samochód będzie nas wyprzedzał, mów- skierowałam to do Mateusza.
- Nie mogę gadać, bo prowadzę.
-Znaleźli mnie.
- Ile jedzie?
-Jeden. Znajdź mi jakąś drogę, żebym go zgubiła.
-Gdzie jesteś?
-Właśnie mijam tablice z kierunkami.
- Za jakiś czas skręć w lewo i spróbuj zatoczyć kółko tak, żebyś wyjechała ponownie na tą drogę.
Skręciłam tak jak mi doradził. Była to jakaś wiejska droga. Kurz sypał się za nami, co utrudniało nam ucieczkę. Równolegle do nas prowadziła kolejna droga.
-Trzymaj się- ostrzegłam.
Przyspieszyłam, po czym wrzuciłam ręczny. Michał nie będzie zadowolony z czystości auta. Na liczniku miałam setkę. To nie dużo, ale na takiej drodze nie da się szybciej. W pewnym momencie przed nas wyjechał jakiś bus.
-Skręć tutaj i poczekaj gdzieś za krzakami- Mateusz jeszcze myślał.
Skręciłam na drogę pomiędzy dwoma betonowymi płotami. Ukryłam się na końcu za jednym z nich.
-Chyba się udało.
-Gdzie jesteście?- zapomniałam rozłączyć się z Igorem.
-Zaraz będziemy na trasie- odłożyłam telefon.
- Kto to był?- zaciekawił się Mateusz.
-Ludzie Minsa.
-Pojebało cię, jeżeli coś mu zrobiłaś.
-Wpadłam tylko na jego syna i poplamiłam mu garniak.
- Za coś takiego by cię nie ścigał.
- Jego syn mnie szuka.
-Jesteś taka jak cię zapamiętałem. Niczego nie można się po tobie spodziewać.
- A ty natomiast się bardzo zmieniłeś.
Wyjechałam z powrotem na drogę, którą jechaliśmy. Po kilku kilometrach dostrzegliśmy w krzakach ukrytego Mustanga. Zatrzymałam samochód przed nimi.
-Jesteś cała?- Igor wyszedł mi na przeciw.
- Mogę jechać z tobą? Jak znajdą nas, to chociaż będę miała pewność, że im nic nie jest- wskazałam na pozostałych.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, bo Michał trochę wypił.
- Oni to robią specjalnie. Znasz drogę?- zapytałam siedzącego obok Mateusza.
-Znam.
- To jedźcie za nami- powiedziałam do Igora, po czym zamknęłam okno.-Ile jeszcze będziemy jechać?
-Niecałą godzinkę.
~~~~~~~~
Akcja bardzo dobrze się rozwinęła. Ciekawe co wydarzy się nad jeziorem...
CZYTASZ
Pamiętnik Suki
Teen Fiction"Znalazłam tutaj swoje rzeczy, z których wygrzebałam kartę. Zeszłam na dół do Igora. - Mogę samochód?- szepnęłam do jego ucha, a on wyciągnął z kieszeni kluczyki.- Dzięki. -Kiedyś blanty, blanciki i inne gówna, a dzisiaj samochody- Mateusz polał nas...