Rozdział 5

366 20 13
                                    

Piosenka dobrana do rozdziału^^ 

*

Co za starta idealnie czystego nadgarstka?...

†††

-Ojciec przelał ci pieniądze. Ufam ci i liczę że wybierzesz coś kobiecego.

-Ale czy ja musze tam iść? W ogóle gdzie mam iść?

-To kolacja u Państwa Hemmings.

-Dobra, idę... Pa- rozłączyłam się i wrzuciłam złoty telefon do torby. Moja mama kazała kupić mi sama sukienkę, musi być kobieca- w jej znaczeniu to mam ubrać się jak dziwka. Dzięki, ale spasuje... Postanowiłam nie marudzić, więc od razu wsiadłam do odpowiedniego autobusu, który zabierze mnie od centrum.

Następna godzina spłynęła mi na znalezieniu odpowiedniej sukienki i nadal jej nie mam. Chciałam znaleść się jak najszybciej w domu, więc postanowiłam że wezmę cokolwiek. Zdecydowałam się na obcisłom, czarną sukienkę, z odkrytymi plecami i długimi rękawami. Z racji tego że jest styczeń, kupiłam też długie, czarne kozaki. Za wszystko, nie zapłaciłam wiele. Wręcz przeciwnie- całkiem tanio mi wyszło, więc zostało mi jeszcze trochę wolnej gotówki. Postanowiłam, że po raz pierwszy w życiu, zrobię sobie paznokcie...

Były to matowe paznokcie, koloru bladego różu i nie były bardzo długie. były nawet ładne, lecz nie mogłam się do nich przyzwyczaić. Wracając do domu, kupiłam również małą paczkę ciasteczek Reese's i zajadałam się niby podczas spaceru w stronę miejsca mojego zamieszkania.

Weszłam do domu, kończąc ostatnie z trzech ciasteczek, a moja mama od razu przyszła sprawdzić co kupiłam.

-Pokazuj szy... Uhh Kylie, co ty robisz?- zmarszczyła brwi, dziwnie się na mnie patrząc.

-Jem, nie widać?

-Co jesz?

-Czekoladowe kubeczki z masłem orzechowym- odpowiedziałam, nie przejmując się niczym.

-Kochanie, te rzeczy są bardzo kaloryczne... Nie uważasz?- spojrzałam na nią dziwnie. Co ona sugerowała?

-No i?

-To ci pójdzie w biodra i uda... A nie uważasz że i tak już za dużo ważysz?

-Według lekarza mam zdrową wagę do mojego wzrostu i ogólnie jestem zdrowa.

-A ile ważysz?

-60 przy wzroście metr siedemdziesiąt pięć...

-Powinnaś zrzucić dziesięć kilo, nie sądzisz? Będziesz wyglądała i czuła się lepiej...

-Mamo, czuję się dobrze taka jaka jestem...

-Ale kochanie to co widzisz ty a inni się różni. Jak od czasu do czasu odpuścisz sobie kolację nic ci się nie stanie...- nie mogłam uwierzyć w to co moja matka właśnie mi mówiła... To bolało...

-Mamo ty mi każesz się głodzić!

-Tego też nie potrafisz?- moja szczęka opadła a oczy się powiększyły. Nie odpowiedziałam, szybko wbiegłam po schodach do mojego pokoju. Podeszłam do okna trzymając się na głowę. Oddychałam głęboko aby się nie popłakać. To co powiedziała bolało... Chciałam ochłonąć, więc poszłam wziąć prysznic.

Po prysznicu ubrałam się w bieliznę zaraz po wysuszeniu mojego ciała i podeszłam do dużego lustra. Nigdy nie byłam specjalnie chuda, ale mi to nie przeszkadzało. Ale tera, gdy moja matka powiedziała mi to co myśli, miałam watpliwości do mojej wagi. Przyjrzałam się mojemu odbiciu- rzeczywiście, nie byłam idealna. Nie byłam rozmiaru modelki...

***

Nie chciałam nigdzie iść, ale wiedziałam że nie ma innej opcji, więc po godzinie przygotowywania się do wyjścia, nareszcie byłam gotowa. Zrezygnowałam z obcisłej sukienki którą kupiłam i ubrałam starą czarną, luźną sukienkę. Ubrałam jednakże długie kozaki zakupione podczas dzisiejszych zakupów i beżowy płaszcz.

Gdy zeszłam na dól, moja matka nic nie powiedziała. Zachowywała się jakby nic się wcześniej nie wydarzyło.

-Gdzie Twoja nowa sukienka? Miałam ją kupić. Ta jest stara- wreszcie się odezwała.

-Nie podobała mi się.

-To trzeba było wybrać taką aby ci się podobała.

-Nie wyglądała na mnie dobrze- przewróciłam oczami.

-Gdybyś była chuda nie miała byś tego problemu- ona jest naprawdę bezszczelna.

-Możemy już iść?- powiedziałam, starając się jak najbardziej aby mój głos się nie załamał.

-Tak- odpowiedziała i zawołała mojego ojca, który zaraz się pojawił i razem wyszliśmy.

***

Pani Hemmings ucieszyła się naszą wizytą. Siedzieliśmy przy stole, rozmawiając o nowej pracy ojca Luke'a. To znaczy oni rozmawiali, ja siedziałam cicho, tępo wpatrując się na jedzenie na moim talerzu.

-Kylie? Wszystko w porządku? Dlaczego nie jesz?- usłyszałam pytanie Pani Hemmings. Spojrzałam na nią, słabo się uśmiechając.

-Tak, wszystko okay. Po prostu źle się czuję i nie jestem głodna.- Pokiwała tylko głową ze współczuciem.

-Luke, może zabierzesz Kylie na górę?- zaproponował Pan Hemmings -dasz jej jakieś tabletki.

-Nie, jest w porządku. To tylko ból brzucha- Mama Luke'a spojrzała na mnie ze zrozumieniem, chyba myśli że mam miesiączkę. Oh...

Cały wieczór minął w napiętej atmosferze pomiędzy mną a matką. Luke cały czas na mnie spoglądał, wysyłając mi pytające spojrzenia. Kiedy wróciliśmy do domu, moja matka pogratulowała mi że nic nie zjadłam. Cieszyła się tym że kładę się spać głodna i z łzami spływającymi po moim rozgrzanym policzku...

W nocy nie mogłam spać, więc weszłam na laptop. Otworzyłam Tumblra i wyszukałam hasło 'chuda'. Strona wypełniła się zdjęciami idealnie chudych dziewczyn. Postanowiłam, że ja też chcę tak wyglądać...

Postanowiłam że pójdę na łatwiznę...
Postanowiłam, że powoli się wyniszczę...
Postanowiłam, że czas udowodnić mojej matce że potrafię...

***

Dalsze części mają zamiar Wam pokazać co się może stać jeśli ktoś usłyszy coś ws  stylu 'zrzuć trochę na wadzę'. To NIE ma Was zachęcić do wkraczania w ten świat. Jeśli zaczniecie, to już z tego nie wyjdziecie. Nawet jeśli już będziecie 'zdrowi umysłowo' to nadal to z Wami będzie. Jesteście idealni i piękni, więc nie róbcie sobie tego. To zabija. 
W następnych rozdziałach będą pokazane skutki i uczucia w głowie Kylie kiedy wkracza w przygodę z Pro Aną- czyli innymi słowami- samobójstwem i samodestrukcją. 

Naznaczona przez demona➳Luke Hemmings (chwilowo wstrzymane)Where stories live. Discover now