Chapter ~9~

5.2K 85 11
                                    

- Jacob kopnę cię w kroczę jak tylko mnie puścisz! - mówię wkurzona. Kurwa! Znowu wygrywa!

- Nie zrobisz tego - odzywa się pewny siebie.

- Nie mów hop zanim skoczysz!

Chłopak prycha gardłowo i rzuca mnie na łóżko tylko tym razem na brzuch. Sam zaś przygniata mnie swoim ciałem i wtula się w moje plecy.

- Co ty odwalasz? - syczę do niego i próbuje go zrzucić, ale ni chuja!

- Tule twoje plecy - mówi z sarkazmem i swoje dłonie kładzie na moje piersi.

- Nie zmusisz mnie do seksu? - pytam dość zaskoczona.

- Ochota odeszła tak szybko jak przyszła - mruczy w moje plecy, a ja przewracam oczami.

Ten chłopak jest taki skomplikowany!

**

- Chantal w tej chwili na dół! - słyszę głos osoby dotychczas znanej jako moja matka.

- Czego?! - odkrzykuje jej i zdenerwowana przewracam oczami.

- Ton moja droga i zejdź tu powiedziałam! - czy ona kurwa nie ma nic lepszego do roboty?

- Kurwa! Nie truj dupy!

- Chnatal do nędzy albo zejdziesz albo będziesz uziemiona przez następne osiem miesięcy! - gdy to usłyszałam wybuchłam niepochamowanym śmiechem, aż w moich oczach pojawiły się pojedyncze kropelki łez.

Zeszłam z łóżka i z samej ciekawości postanowiłam do niej iść. Schody pokonałam kilkoma krokami i stanęłam opierając się o futryne drzwi.

- Tak 'kochana mamusiu'? - pytam zdecydowanie przesłodzonym głosem.

- Daruj sobie - robi swoją poważną minę, która według mojej opinii jest żałosna i wygląda wtedy gorzej niż zawsze - Jak już wiesz Andrew to mój narzeczony od dłuższego czasu i zamierzamy jak najszybciej się pobrać..

- I co w związku powyższym? - przerywam jej.

- Chciałbyś wybrać ze mną suknie ślubną? - mój śmiech w tym momencie rozniósł się po całej kuchni.

- Zwracasz mi dupe i zmuszasz mnie do zejścia mimo, że odpowiedź znamy obydwie? - mówię z sarkazmem - Myślisz wogóle? - patrzy na mnie z wyraźną złością na twarzy - Dobra spierdalam stąd - mówię i kieruje się do przedpokoju.

- Gdzie się wybierasz młoda damo? - patrzy na mnie jak zakładam buty.

- Daleko stąd - trzaskam drzwiami i postanawiam iść do Jacoba, który jest taką moją krótką ucieczką.

Wchodzę na odpowiednie piętro i pukam do jego drzwi. Otwiera mi w samych bokserkach i z rozczochranymi włosami.

- Tęskniłaś? - zapytał ze swoją chrypką, która jest naprawdę seksowna.

- Za tobą nie ale za twoim kutasem tak - mrugam do niego i przechodzę obok jego ramienia. Gdy jestem już w salonie słyszę jego ciepły chichot, a po chwili jego ręce na moim tyłku - Poważnie Sartorius? - syczę do niego.

- Po nazwisku to po pysku maleńka - puszcza mi oczko i łapie za rękę. Wprowadza mnie do swojej kuchni i schyla się do zamrażarki - Waniliowe czy czekoladowe?

- Czekoladowe - odpowiadam, a on podaje mi całe pudełko.

- W takim razie - obchodzi mnie dookoła przez co zerkam na niego z lekkim niezrozumieniem - Skoro masz już lody, jestem w bokserkach, mam zajebiste umiejętności i wiem, że lubisz czuć mnie w sobie..powiem Ci to wprost; będziesz moją seks - przyjaciółką..i to nie jest pytanie tylko rozkaz mała - uśmiecha się do mnie perfidnie - Należysz do mnie kochanie i nic tego nie zmieni.

**

- Chan! - słyszę wołanie Jacoba przez co przerywam gotowanie.

- Tak? - chłopak pojawia się obok mnie i kładzie brodę na moje ramie.

- Co to takiego? - mruczy mi do ucha i swoje ręce wkłada pod jego bluzkę, którą mam na sobie.

- Spaghetti - uśmiecham się lekko do niego, a on mruczy zadowolony.

Łapie mnie za biodra przez co robię zniesmaczoną minę, a Jacob sadza mnie na blacie.

- Co ty na to by pieprzyć się na blacie? - pyta i zbliża się do mojej szyi.

- Może kiedyś - uśmiecham się słodko do niego i odpycham przez co leci na ścianę obok, a moja przestrzeń jest nienaruszona więc mogę spokojnie zaskoczyć z blatu.

- Godzina skarbie - patrzy na mnie podnieconymi oczyma - Masz być gotowa za godzinę, jasne?

- Rozkazujesz mi? - pytam i bezczelnie przejeżdżam ręką po jego męskości przez co wydaje z siebie cichy jęk.

- Nie musze ci rozkazywać wiem, że i tak to zrobisz - odpowiada pewny siebie.

- Pierdol się! - syczę w jego stronę i odchodzę od niego.

- Pamiętaj kotku; godzina - klepie mnie w tylek, a ja wychodzę z jego mieszkania.

Czeka mnie potworna noc...

Fuck Boy Can Fuck Me  • J.SWhere stories live. Discover now