#88 + NOMINACJE

123K 4.3K 4.1K
                                    

Kiedy rano zobaczyłam się w lustrze, próbowałam znaleźć coś, co było by we mnie inne. Ponoć, kiedy dziewczyna traci dziewictwo, coś w niej się zmienia i ta zmiana, jest zauważalna. Ja nie dostrzegłam nic. Wzięłam długi prysznic, starając się nie rozmyślać za bardzo o tym, jak dłonie Archera błądziły po moim ciele. Potem wysuszyłam włosy i przebrałam się w szorty i koszulę w kratę. Razem z mamą, zjadłam śniadanie by potem w szybkim tempie znaleźć się w salonie fryzjerskim. Fryzjerka według moich zaleceń, wykonała na moich włosach delikatne fale, które spryskała dużą dawką lakieru. Mojej mamie natomiast, upięła włosy w bardzo delikatny i kobiecy sposób. Zagryzłam wargę, wiedząc jak bardzo rozgorączkowana jest i jak bardzo, podoba jej się to przygotowanie. 

Miałam to zniszczyć. Przynajmniej teraz i może nie bezpośrednio ja. Musiałam tylko wmówić mamie, że zlazłam kopertę na wycieraczce przed domem i że to pewnie życzenia. Potem w konfrontacji z Alyssą, która pewnie wyrwałaby mi wszystkie włosy z głosy, miałam udawać, że o niczym nie wiem i że to pewnie sprawka detektywa, któremu nie zapłaciłam za pracę. 

-Dzwonił Garet-poinformowała, kiedy wsiadłyśmy znowu do samochodu.- Pytał, kiedy do niego zadzwonisz.
-Serio?- prychnęłam.- Nie minął nawet tydzień od naszego spotkania- przewróciłam teatralnie oczami, zastanawiając się, czy ten facet ma chociaż trochę tupetu. 
-Zależy mu na kontakcie z Tobą- powiedziała miękko, włączając się do ruchu.- To normalne.
-Jak najbardziej, kiedy najpierw kopie się swoją rodzinę w tyłek a potem, kiedy zostaniesz sam, wracasz z podkulonym ogonem- zdenerwowałam się, chociaż bardzo tego nie chciałam. 

-Każdy popełnia błędy, skarbie- westchnęła ciężko.

-Ten błąd, jest karygodny- wytknęłam, zakładając ręce na piersi. 

Mama chciała coś dodać, ale chyba stwierdziła, że bezpieczniej będzie zmienić temat. Prowadziłyśmy luźną rozmowę o tym, co dzieje się za oknami samochodu i o tym, co aktualnie nadają w lokalnej radiowej stacji. 



***


-Reed?- na korytarzu rozległo się wołanie Adama.
Wychyliłam się ze swojego pokoju, trzymając w ręce tusz do rzęs. Spojrzałam na niego. Ubrany w ślubny garnitur, mocował się z drzwiami od swojego gabinetu. 

-Słucham?- zapytałam, podnosząc brew ku górze. 
-Możesz mi pomóc?- zapytał, patrząc na mnie błagalnie. 

Otworzył drzwi na oścież, a kiedy wyraziłam chęć pomocy, przywołam mnie do siebie. Podążyłam za nim, uprzednio odkładając kosmetyk. W gabinecie panował chłód i nienaganny porządek. Zresztą jak zwykle. Nic co tutaj było, nie zmieniło się od czasu, kiedy włamałam się tutaj oglądając dokumenty. Robiłam w tym domu tyle zakazanych rzeczy, że na samą myśl o tym, rozbolała mnie głowa. 

-Co trzeba zrobić?- zapytałam.
Roześmiał się, otwierając szafkę kluczem. To tam, nie mogłam się dostać tamtego dnia. Zaczął przekopywać jej zawartość, raz po raz wyciągając jakieś kartki. 
-Nawet w dzień ślubu, nie dają spokoju- powiedział.- Muszę dostarczyć parę rzeczy do firmy, zanim pójdę do ołtarza. Jest tego trochę, dlatego liczę, że mi pomożesz. 

-Jasne- wzruszyłam ramionami.- To coś ważnego?

-Nowi klienci- odpowiedział tylko.- Z takimi zawsze mamy pod górkę, bo wiesz...są nowi i jeszcze nie wiemy czego się po nich spodziewać. 

Pokiwałam głową, przejmując od niego naręcze plików. Zaczął chodzić po pomieszczeniu, wybierając coraz to różniejsze katalogi, akta i Bóg wie co on tam jeszcze miał. Rozglądnęłam się, a moją uwagę przyciągnęła samotna kartka, na dnie szafki. U góry, na środku arkusza znajdowało się logo szpitala specjalistycznego. Zmarszczyłam czoło, ostrożnie sięgając po papier. Zaczęłam czytać linijkę po linijce, a moje oczy robiły się z każdą sekundą coraz większe. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam i pewnie stałabym tak jeszcze przez długi czas, gdyby Adam nie odchrząknął, co spowodowało, że podskoczyłam. Wypuściłam kartkę z dłoni, a ta swobodnie opadła na biurko. Zaczerwieniłam się, wiedząc że widział, co robiłam.

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz