Smocze szkolenie vol3

2.4K 156 38
                                    

Ważna notatka na dole!

Od samego rana wszyscy stali na nogach i przygotowywali wszystko na szkolenie. Młodzi rekruci właśnie udawali się na arene wraz z prowadzącym szkolenie Pyskaczem.
Nikt nie pałał sympatią do tego zadania ale nikt też nie chciał odpuścić przez sam fakt.

-Jesteśmy wikingami! Rok temu byśmy to zrobili z zimną krwią! -warknął zfrustrowany Sączysmark, kiedy już dotarli do areny.

-A więc witam na smoczym szkoleniu! -krzyknął Pyskacz i otworzył bramę. Do okoła areny zebrali się ludzie i spokojnie przyglądali się całej tej scenerii.

-Zasady walki są łatwe. Jak dasz się zabić to nie żyjesz. Jakieś pytania? Nie? A więc ciesze się że pamiętacie. -uśmiechnął się i spojrzał na Stoika. Ten wstał z masywnego krzesła i uniósł dłonie na znak by wszyscy się uciszyli.

-Witam wszystkich! Jak zapewne wiecie to szkolenie będzie w szybszej wersji. Rok temu każde z nich przeszło szkolenie więc uważam iż teraz powinni dać sobie radę i pokazać na co ich stać!

-Yeaaaaah!- krzykneła wszyscy a rudobrody oddał pałeczkę Pyskaczowi.

-A więc, dziś wszystko se okaże. Zaczynamy od garąkla. -zaśmiał się i wyszedł z areny pozwalajac szkoleniu się zacząć.

-Niech się zacznie!- krzyknął Stoik i wypuścili pierwszego smoka.
Smocze szkolenie ponownie się rozpoczęło.

W tym samym czasie

Nocna Furia uważnie wsłuchiwała się w ciszę jaka zapadła w wiosce. Jednak niestety nie mogła zasnąć z powodu dwóch dorosłych wikingów którzy siedzieli na dole. Smok nienawidził kiedy miał mały obszar do ewentualnej obrony swojego pana. Parsknął niezadowolony i podszedł po raz enty do chłopaka. Chciał by ten już się obudził i by mogli spokojnie wrócić do domu. Nie podobało mi się Berk.. pamiętał co się tu stało jakiś czas temu.

Wikingowie.. wszyscy byli tacy sami, dlatego smoki muszą się bronić.  Dlatego on i Czkawka muszą stąd odejść. Spojrzał na swojego przyjaciela i zaczął go wąchać i mrucząc by się obudził. Położył łapę na jego brzuchu i mruknął głośniej i ku jego zaskoczeniu chłopak uchylił oczy.

-Sz.. Szczerbatek? -mruknął a Nocna Furia zadowolona aż wystawiła język na wierzch. - Szczerbatku gdzie my jesteśmy? - spytał chłopak i rozejrzał się do okoła.

-Zaraz.. jestem w domu? I Ty też tu jesteś? -smok prychnął na o określenie. Przecież jeszcze nie byli w domu.
Brunet wstał i wyprostował kości po czym spojrzał na pokój i zaczął uważnie się wszystkiemu przyglądać. Tęsknił za tym i to bardzo. Nagle usłyszał na dole jakiś hałas i kiedy poszedł to sprawdzić zauważył dwóch wikingów. Gruby i.. Wiadro? Chyba tak się nazywali. Zmarszczył brwi i po cichu wrócił do smoka.

-Okey mordko.. musimy się stąd wydostać. -szepnął chłopak a Nocna Furia wskazała na dość duże okno.

-Jesteś genialny.-chłopak założył potrzebne rzeczy i wsiadł na smoka po czym obaj wyskoczyli z chaty. Wioska była pusta co dość zainteresowało zielonookiego. Chłopak wraz z przyjacielem ruszył do kuźni, wiedział że jego strój może się tam znajdować i się nie mylił. Znalazł go!
Spojrzał na smoka i uśmiechnął się.

-No to teraz zajmijmy się Twoim ogonem.- oznajmił o zabrał się do pracy w kuźni.

W tym samym czasie na arenie

-Brawo! Astrid!

-Sączy Sączy  Smark Smark Smark!

Każdy z młodych wikingów miał już swój doping. Z gronklem było całkiem dobrze ale kiedy przyszło na ponowne pokonanie Zębiroga Zamkogłowego,  to dopiero zaczął się problem. Śledzik odpadł w drugiej turze. Zostało tylko czterech rekrutów.

Jak Wytresować Smoka Inna WersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz