Kłótnia, rozłąka i tęsknota. 1/2

1.9K 148 19
                                    

Alec późnym wieczorem, jak to miał już często w zwyczaju siedział na kanapie w apartamencie Magnusa, tuląc jego bok. Uwielbiał takie wieczory, gdy po całym dniu obowiązków i zabijaniu demonów wracał do swojego ukochanego, który czekał na niego z otwartymi ramionami. Wtulał się wtedy w jego ciepłe, pachnące drzewem sandałowym ciało i cały stres pryskał jak bańka mydlana. Wtedy Magnus zatapiał swoje długie palce w czuprynie chłopaka i bawił się jego włosami, powodując u niego dreszcze. Całował go również w czoło, odganiając myśli o trwającej wojnie, a Nocny Łowca usypiał bezpieczny w jego ramionach. Ten wieczór był jednak inny. Alec nie był tak zmęczony jak zawsze, a jego umysł pracował na najwyższych obrotach. Siedział przytulony do boku czarownika, tak jak zawsze, ale jedna myśl ciągle go prześladowała.

— Magnusie...— zaczął, wahając się.— Mogę zadać ci pytanie?

— Och Alexandrze, możesz pytać o co chcesz.— Magnus pogładził go po ramieniu.

— Ile masz lat?

Ciało kociookiego spięło się, a chłopak odsunął się trochę, tak aby widzieć jego twarz. Wargi miał lekko rozchylone, a jego oczy wyrażały tylko zdziwienie, gdy na niego popatrzył.

— Możesz zaokrąglić w dół, jak chcesz.— Nie słysząc odpowiedzi, zwrócił się znów do mężczyzny.

— Alexandrze, to naprawdę nie jest odpowiedni czas na takie pytania.— Westchnął.

— Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? Ty wiesz ile ja mam- odgryzł się chłopak.

Nie mógł zrozumieć, dlaczego kociooki nie chce mu tego powiedzieć. Wiek to tylko liczba i Nocny Łowca doskonale o tym wiedział, poza tym Magnus i tak wyglądał na co najwyżej dwadzieścia.

— Alec, to nie jest takie proste jak myślisz.

— Co nie jest proste?— Niebieskooki wstał zdenerwowany, patrząc z góry na Magnusa.— Nie możesz mi do cholery powiedzieć?!

— Alec, uspokój się, to nie jest dobra pora na kłótnie.— Czarownik również wstał i złapał chłopaka delikatnie za rękę, próbując go uspokoić.

— Magnusie, chodzi o to, że nic nie mówisz mi o swojej przeszłości!— wybuchnął, wyrywając rękę.— Ty wiesz o mnie wszystko, a ja o tobie prawie nic.

Odszedł wściekły w stronę drzwi, zaciskając dłonie w pięści.

— Alec, proszę przestań.— Próbował załagodzić spór, co słabo mu wychodziło.

— Nie Magnus, nie przestanę. Mamy być ze sobą szczerzy, a ty nawet nie chcesz mi powiedzieć ile masz lat — warknął, stojąc bokiem do kociookiego.— To nie jest w porządku. Nie czekaj na mnie.

Nocny Łowca z kamienną twarzą rzucił rzucił tylko spojrzenie czarownikowi i bez słowa opuścił apartament, trzaskając drzwiami. Wybiegł szybko z budynku, wdychając zimne, wiosenne powietrze. Kopnął z frustracji pobliski kosz na śmieci, który wywrócił się tocząc po chodniku. Miał dość, że Magnus nie chce mu mówić o swojej przeszłości, a on nie chciał wiedzieć przecież wiele. Zamknął oczy, oddychając głęboko i próbując się uspokoić. Ruszył niemal nieświadomie przed siebie, przedzierając się przez przechodniów. Wszedł do ciemnego lokalu, siadając przy barze i zasłaniając oczy rękami.

— Ciężki dzień, co? — Usłyszał znajomy głos i poderwał się na stołku, rozglądając. Przed sobą ujrzał ciemnoskórą wilkołaczkę, która patrzyła się na niego z lekkim uśmiechem i również lekko się uśmiechnął.

— Nawet nie wiesz jak.— Westchnął. Popatrzyła się na niego uważnie, lecz zignorował jej spojrzenie.— Daj mi coś mocnego, chcę się upić.

Kilka godzin i drinków później, Alec chwiał się już na stołku przy barze, ale dalej uparcie pił alkohol nie zważając na ból głowy. Nagle, przechodząc obok osoba zapewne przez przypadek trąciła go w ramię, na co poderwał się szybko. Przed sobą zobaczył potężnego mężczyznę z tatuażami i wielką blizną na ramieniu.

— Sorry stary, jest taki tłum, że trudno było przejść.— Podniósł ręce w obronnym geście i zlustrował wzrokiem Nocnego Łowcę w poszukiwaniu jakiejś broni.

 Chłopak, nie spuszczając wzroku z wilkołaka zaczął powoli do niego podchodzić. Wokół nich zaczęli pojawiać się już gwiżdżący i krzyczący ludzie, co chyba zachęciło olbrzyma do bójki. Uśmiechnął się złośliwie i zamachnął pięścią na chłopaka. Ten zręcznie unikał ciosów, lecz trochę otumaniony po dużej ilości alkoholu, wymierzał ciosy trochę na ślepo. Gdy jego pięść spotkała się boleśnie z nosem mężczyzny, uśmiechnął się szeroko, nie zważając na zamazujące się pole widzenia. Po chwili pięść wilkołaka zderzyła się z jego policzkiem, na co widownia krzyknęła uradowana. Nocnemu Łowcy zrobiło się ciemno przed oczami, a krew, która zgromadziła się w jego ustach, wypluł pod nogi przeciwnika. Ten widocznie już wściekły rzucił się na niebieskookiego, powalając go na ziemię i zręcznie unieruchamiając. Masa przeciwnika, oraz odurzenie alkoholem sprawiło, że Nocny Łowca leżał tylko i próbował chociaż w części unikać bolesnych uderzeń. Po kilku bolesnych uderzeniach w różne części twarzy Aleca, w barze wystrzeliły nagle pomarańczowe iskry i rzuciły wilkołakiem na przeciwległą ścianę.

— Dość!

Nocny Łowca odetchnął z ulgą, gdy usłyszał groźny głos Magnus, który pojawił się przed nim, rozganiając tłum gapiów. 

— Co ty wyprawiasz groszku? — zapytał cicho, pomagając mu wstać z podłogi. Popatrzył na niego widocznie zmartwiony, skanując pobitą twarz chłopaka. 

— Jaaa? Przecież nic nie robię kochanie — bąknął i zamknął powieki, opierając się na Magnusie.

— Dobrze, już idziemy do domu.— Czarownik westchnął i wyszedł z baru na wpół dźwigając pijanego chłopaka.

***

Już w mieszkaniu czarownika, Nocny Łowca poczuł się mniej pijany i bardziej pewny siebie niż zawsze. Od razu po przekroczeniu progu Podziemny wyleczył wszystkie rany i siniaki na twarzy chłopaka, prowadzając go do łazienki.

— Wiem, że nie jesteś teraz na siłach, aby się umyć, ale jesteś cały we krwi Alexandrze.— Magnus popatrzył na niego z lekkim uśmiechem i zaczął rozpinać guziki koszuli chłopaka.

 Ten siedział na blacie, obok umywalki, mając kociookiego między nogami. Gdy zaczął ściągać z niego koszulę i delikatnie wycierać mokrym ręcznikiem, objął go w pasie nogami i przyciągnął do siebie, rumieniąc się. 

— Alexandrze...— Podziemny spojrzał na niego groźnie, kierując swój wzrok na jego wargi.

 Chłopak położył tylko ręce na jego barkach, przegryzł wargę i otarł o wrażliwy punkt na ciele czarownika. Ten warknął tylko coś o seksownych Nocnych Łowcach i złączył gwałtownie ich usta. Niebieskooki złapał go za tyłek, powodując znów ciche warknięcie ze strony czarownika. Całowali się jeszcze przez kilka minut, ale starszy wreszcie oddalił się niechętnie z widocznym pożądaniem w oczach. 

— Chodźmy spać, bo zaraz nie wytrzymam Alec.— Odetchnął głęboko, przymykając oczy. Nocny Łowca prychnął tylko, zeskakując z blatu i lekko się zataczając poszedł do sypialni. — Chyba pozwolę ci częściej się upijać.— Usłyszał tylko śmiech Podziemnego, rzucił się na łóżko i wpadł w objęcia Morfeusza.


I co o tym sądzicie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam nadzieję, że się podobało i zachęcam do gwiazdkowania i komentowania (będę żebrać, pa) Enjoy!

PS. JEJCIU DZIĘKUJĘ ZA 3 TYS WYŚWIETLEŃ NIE WIERZĘ ZE Z TYLE OSOB CZYTA MOJE WYPOCINY!! KOCHAM WAS ROBACZKI 💖

Do następnego

Misheve✨

malec ||one shotsWhere stories live. Discover now