22. Raven Moore (16 lat; Hudson; Szóstka)

537 39 5
                                    




BIULETYN

Weszłam na salę jako jedna z pierwszych kandydatek. Obok mnie szła Raine. Miała na sobie jasnoniebieską zwiewną suknię. Ozdabiały ją delikatne kwiatki, które podkreślały ramiona okryte cienką siateczką. Włosy miała splątane w romantycznego, niskiego koka. Lekki makijaż sprawiał, że jej oczy wydawały się większe. Wyglądała uroczo, słodko i niewinnie. W ogóle nie przypominała tej piromanki, która ostatnio spaliła firanki w swoim pokoju. Ja ubrałam wiśniową, rozkloszowaną suknie z trzyczwartymi rękawami i odsłoniętymi ramionami. Bardzo spodobały mi się koronkowe wykończenia w rękawach. Pokojówki zrobiły z moich ciemnych włosów kłosa, zostawiając dwa loki, które okalały mi twarz.

Rozejrzałam się i zauważyłam kolejne trzy kandydatki. Ashlynn w sukience bez ramiączek, górna część kreacji była w kolorze czarnym, a w tali sukienka została ozdobiona kryształkami. Dół miał kolor pudrowego różu. Kilka kroków od niej stała Nora, jej sukienka była w kolorze czerwonym. Prosta z delikatnym wcięciem w talii. Od bioder w zwyż miała plisowany materiał. Dekolt został zrobiony w romb, a ramiączka delikatnie opadały w połowie ramion. Natomiast poniżej został ustytuowany szyfonowy dół aż do ziemi. Nora rozmawiała z Valerie. Widać było, że ta Dwójka ma wyczucie stylu, wyglądała olśniewająco w długiej białej sukni, lekko rozkloszowanej z prostym dekoltem bez ramiączek.

Na sali robiło się coraz tłoczniej. Ktoś wydawał bardzo głośno polecenia, inni je wykonywali: przestawiali krzesła, ustawiali kamery i oświetlenie.
Do mnie i do Raine podeszła makijażystka i przyjrzała się dokładnie naszym twarzom, po czym powiedziała: "Jest okej" i ruszyła dalej na swój "obchód".

Do sali weszła Elaine. Miała na sobie długą, elegancką, granatową suknię z paskiem zdobionym diamencikami i ozdobną górą. Do tego puszczone luźno loki oraz delikatną biżuterię. Wydawało mi się, że Nora i Valerie zerknęły znacząco w stronę szatynki. Nie byłam jednak pewna, chyba mi się przewidziało.

Zaraz za El przyszła uśmiechnięta Christine, która ubrana była w suknię o delikatnej czerwieni z rękawami do łokcia. Włosy miała rozpuszczone, na nogi założyła czarne baleriny, a na szyi zawiesiła złoty wisiorek.

Ostatnia przyszła Layla, wyglądała na lekko zagubioną, ale kiedy napotkała moje spojrzenie uśmiechnęła się przyjaźnie. Layla była ubrana w długą, niebieską sukienkę z krótkim rękawam. Włosy miała zaplecione w warkocz.

Usłyszałam klaskanie w dłonie. Powędrowałam spojrzeniem w tamtym kierunku, tak jak większość kandydatek.

– Moje drogie! Za chwilę zaczynamy, Jego Wysokość pojawi się lada moment – oznajmiła blondynka. – Proszę, stańcie w tamtym miejscu – powiedziała uprzejmie, aczkolwiek stanowczo.

Wszystkie ruszyłyśmy we wskazanym kierunku. Gdzieś kątem oka zauważyłam prezentera, rozmawiał z kimś i wyglądał na nieco znudzonego tą konwersacją.

Jakieś dziesięć minut później wszystkie siedziałyśmy na krzesłach. Kazano nam się wyprostować, nie rozmawiać i uśmiechać.

W międzyczasie pojawił się książę Victor, który jak zwykle wyglądał perfekcyjnie. Idealnie ułożone włosy i świetnie dopasowany granatowy garnitur. Usiadł na przygotowanym miejscu, a jego wargi prawie niewidoczne uniosły się ku górze, jednak ten mały gest sprawił, że jego twarz pojaśniała. Jak on to robił?

– Startujemy za trzy, dwa, jeden...

Na podest wszedł uśmiechnięty prowadzący – Ashanim Daniels. Stanął pomiędzy dwoma fotelami, które były ustawione na środku "sceny".

Ze zdziwieniem zauważyłam, że kogoś brakowało. Will. Zmartwiła mnie jej nieobecność. Czyżby książę ją wyrzucił? Nawet nie widziałam, żeby wyjeżdżała. Prawie lekko się wzdrygnęłam. Nawet nie jest wiadomo, kiedy my możemy tak zniknąć.

Książę do wzięciaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt