Wstęp

93 12 0
                                    

Biegłam przez chłodne tunele Ruchu Oporu. Mijałam strażników i ich zdziwione miny. Byłam już spóźniona na naradę, i to dobre pół godziny. A przez co? Otóż wczoraj wieczorem panel sterowniczy w głównym hangarze został postrzelony przez jednego z x-wingów i oczywiście ja musiałam nadzorować naprawę i wspomagać młodych mechaników. Starsi natomiast zajmowali się naprawą x-wingow. Więc wróciłam bardzo późno i od razu poszłam spać jednak nie spodziewałam się, że aż tak późno się obudzę.

 Stanęłam teraz przed drzwiami zatrzymując się i wyrównując oddech. Nie wiedziałam jaka będzie ich reakcja gdy wejdę o tej porze. Pewnie pomyśleli, że źle się czuje albo coś pilnego mnie zatrzymało. Najbardziej bałam się reakcji pani generał -Lei Organy. Mimo iż było to pierwsze moje tak poważne spóźnienie od momentu wstąpienia do Ruchu Oporu to jednak kapitanowi nie przystoi się spóźniać. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi. 

Narada trwała w najlepsze, jednak kiedy weszłam momentalnie wszyscy spojrzeli na mnie. Zachowałam kamienną twarz i krótko przepraszając usiadłam w kącie. Rozmowy stawały się powoli nudne i zaczęły odbiegać od tematu, którym była wyprawa Rey po Skywalkera. Oczywiste było to, że rozpocznie szkolenie i spróbują odnowić akademię Jedi. Będą poszukiwać osoby obdarzone Mocą i je trenować we wspomnianej wcześniej akademii. Będziemy powoli obalać Najwyższy Porządek i pokonać Snoke'a próbując jednocześnie przeciągnąć dawnego Bena, syna Lei, na Jasną Stronę. No i tak to wygląda.

 Nie wiedzieliśmy jednak nawet czy Kylo Ren przeżył, a jeśli tak to gdzie są? I jaki mamy plan? Ile sił mają oni a ile my? Na te pytania miała przynajmniej w części odpowiedzieć narada jednak aktualnie nikt nie wiedział nic. Czułam się padnięta, ponieważ spałam tylko kilka godzin i rozmowy powoli jakby się oddalały, a moja głowa robiła się cięższa. Próbowałam to powstrzymać jednak aktualna sytuacja była nudna jak piasek na Jakku. Nie mogłam pozwolić na to, żebym tego samego dnia spóźniła i zasnęła na jednej naradzie. To byłoby niedopuszczalne z mojej strony.

 Pani generał w pewnym momencie krzyknęła budząc mnie w jednej chwili. Z jednej strony bardzo mnie wystraszyła, ale w duchu byłam jej wdzięczna, że nie padłam z nudów. Po długim jeszcze rozważaniu w końcu udało się coś ustalić chociaż niewiele pamiętam. Padłam na łóżku w moim pokoju.

~ Najwyżej jutro się zapytam- pomyślałam i szybko usunęłam...

[Dzięki jeśli ktokolwiek to czyta i pamiętajcie, że to moje pierwsze opowiadanie i będę starała się poprawiać. Dzięki ]

Prowadzona Mocą-Star Wars ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz