@TheNineOrchids - kocham Cię <3
Hanji przyjechała po Ackermanna kilka minut po północy i Erwin mógł się założyć o to, że już w drodze myślała o tym jak go udupić. Zresztą, wystarczyło na nią popatrzeć - szczwana bestia ciskała gromy z oczu.Zniosła rzeczy Levi'a do swojego auta i bez cienia swojej codziennej głupkowatości zostawiła ich samych, bo być może jeszcze chcieli sobie coś powiedzieć. Jednak Erwin po prostu wbijał nietrzeźwy wzrok w Levi'a i nie wyglądało na to, by mieli cokolwiek wyjaśniać.
- Trzymaj się, Erwin. I.. szczęścia z kundlem. - powiedział cicho Ackermann patrząc na niego spod rzęs, a potem odwracając spojrzenie od przystojnej twarzy lekarza. Darował sobie teksty o tym, że będzie mu go brakowało, nie chciał się jeszcze bardziej dobijać.
- Wiesz, że nie musisz nigdzie iść..
Musiał i chciał, więc zrobi to tak czy siak.
- Nic co powiesz nie zmieni mojej decyzji, Smith. Powodzenia i Tobie i jemu.. - wymruczał brunet, wykorzystując całą swoją siłę, którą miał w rękach i samodzielnie podjechał do drzwi szeroko je otwierając. Nie był typem osoby żebrającej o uczucia, nieistotne jak bardzo chciał być kochany i pożądany nie miał zamiaru się prosić. A skoro Erwin skreślił go ze względu na obecną sytuację nie miał tutaj czego szukać.
Zoe, która wróciła na górę wprowadziła go do windy i w milczeniu zjechała z nim na dół, nie musząc dopytywać nawet o to co zaszło. Mina Levi'a mówiła sama za siebie, tak jak to, że Erwin nawet nie ruszył dupska, żeby za nim pobiec.
Tchórz.
Aż do wejścia do jej SUV'a żadne z nich się nie odzywało, dopiero w połowie drogi głos pierwsza zabrała Zoe.
- Levi, nie przejmuj się. - powiedziała twardo, zaciskając palce na kierownicy. - Mam trochę oszczędności, pojedziesz za granicę, staniesz na nogi w ciągu kilku lat i jeszcze zawojujesz świat.
Chciał w to wierzyć, chciał też wierzyć w to, że Erwin jest uczciwy i mu pomoże. Jak widać pomylił się. Przymknął na moment oczy i zagryzł wargę, starając się o tym nie myśleć.
To potwornie bolało.
- Sądziłem, że mam jakąś marną szansę na szczęście, chciałem zaznać trochę radości, ale teraz widzę, że chyba pragnąłem zbyt wiele. - wyszeptał w końcu. Hanji wcisnęła pedał gazu i położyła dłoń na kolanie Levi'a, wpatrując się w niego z troską.
- Jutro zajmę się organizacją wyjazdu, bez obaw.
Wiedział, że jeśli Hanji czegoś chciała to nie spocznie póki nie dopnie swego.
W jej elegancko urządzonym mieszkaniu zastali jedynie popijającą kakao.. Petrę.
PETRA.
Dziewczyna widząc Ackermanna poderwała się z miejsca rumieniejąc pod wpływem spojrzenia kolegi z pracy. W życiu by nie pomyślała, że od momentu gdy Erwin ją wygonił będą mieli okazję się spotkać.
- Cześć, Levi. - przywitała się po chwili podchodząc do uśmiechniętej Hanji i witając ją całusem w policzek.
Ackermann nie miał problemów ze wzrokiem, doskonale widział co się tu skroiło. Westchnął, kręcąc z niedowierzaniem głową, po czym podjechał do rudowłosej i poczochrał jej kłaki.
Nie była złą dziewczyną, wręcz przeciwnie.
- Idę spać, wariatko pokaż mi pokój. - poprosił senny. Ten cały szał po rozejściu się ze Smithem po prostu strasznie go zmęczył. Obejrzał się na koleżanki i machnął ręką, z dwojga złego wybierając kanapę niż proszenie się dwa razy o miejsce do umoszczenia dupska.
Przedostał się na kanapę i zamknął oczy, zdobywając się na kolejne westchnienie. Telefon zostawił gdzieś w torbie i nie przejmował się nim choć wiedział, że Erwin prawdopodobnie już teraz do niego wydzwania.
Około godziny czwartej nad ranem niespodziewanie się przebudził. Zalany łzami i cały roztrzęsiony przycisnął ramię do twarzy, oddychając ciężko między jednym szlochem a drugim.
Gdyby był z nim Erwin wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej, bo nawet nie musiałby płakac. Nie miałby powodu, żeby się martwić, gdyby tylko Erwin potrafił się określić i powiedzieć co leży mu na wątrobie.
Przerażony własnym wybuchem smutku podciągnął się do siadu i wbił wzrok w nogi, które najchętniej by odciął i wyjebał przez okno. Wypadek złamał mu serce i przekreślił jego szanse na normalne życie, ale wciąż gdzieś w nim siedziała malutka iskierka nadziei na to, że może jeszcze przyjdzie taki moment w którym uda mu się odżyć.
Otarł pospiesznie łzy i przeczesał rozczochrane włosy palcami nagle zamierając.
Widział wyraźnie ruch dużego palca u nogi, nie mógł się mylić..
CZYTASZ
I need a doctor | Eruri ✓
FanfictionŚwiat Levi'a w ciągu zaledwie jednego dnia całkowicie się wali kiedy ulega wypadkowi w czasie pracy i dowiaduje się, że być może już nigdy nie stanie na nogi. Wściekły chłopak gryzie każdą pomocną dłoń wyciąganą w jego stronę. Wtedy z pomocą przycho...