Jest nas dwoje

885 57 10
                                    


(Ekhem tytuł wskazuje na to jakby ktoś był w ciąży, ale nie miałam pomysłu ok?XDD)\

*

Nadszedł wielki dzień. Dzisiaj ja i Kuri mieliśmy się rozdzielić. Stać się dwiema innymi osobami.

- Denerwujesz się? - spytał Kuri.
- Tak - oznajmiłam cicho.

Oboje staliśmy przed salą gdzie wszystko miało się odbyć. Strasznie się stresowałam. Co jeśli coś nie wyjdzie? Zginiemy? A co z bólem? Będzie aż tak źle? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.

Kuri spojrzał na mnie. Złapał mnie za rękę i uśmiechnął się.

- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz - oznajmił.

Uśmiechnęłam się do chłopaka i oboje weszliśmy do sali.

W środku nie było żadnych mebli. Na środku narysowany był dziwny znak z kołem w środku. W sali był ojciec i kilku ważnych i szanowanych shinobi ( Sakura, Tsunade, Kakashi i Shikamaru :) ).
Na malutkim stoliku stał nóż rytualny, mały słoik z czymś nieokreślonym, różne maście i leki.

- Już jesteście, to dobrze. Usiądźcie  w kole - oznajmił ojciec.

Posłusznie zrobiliśmy, to o co nas prosił.
Podeszła do nas pani Tsunade i ukucnęła obok nas z słoikiem i nożem rytualnym.

- Teraz bardziej nieprzyjemna rzecz. Muszę naciąć wam delikatnie dłonie, po czym wpuścić do organizmu komórki pierwszego - wyjaśniła.

Podaliśmy jej dłonie, a kobieta lekko je nacięła. Mi zrobiła linię pionową, a Kuriemu poziomą.
Wyjęła zawartość ze słowika i wcierała (jak maścią) w rany.

- Teraz połóżcie jedną dłoń na drugiej, tak aby rany się stykały - oznajmił pan Shikamaru.

Posłusznie robiliśmy co nam kazali.
Po chwili cała piątka stanęła na pięciu rozgałęzieniach symbolu narysowanego na podłodze.
Mnie i Kuriego zamknęło dziwne pole.

Momentalnie poczułam rozrywający ból. Z moich ust popłynęła krew. Kuri cały spanikował. Na początku on też nie czół bólu, ale widziałam po jego zachowaniu, że u niego też się zaczyna.
Po chwili nie czułam już nic. Widziałam tylko ciemność.

***

Obudziłam się w białym pokoju. Światło raziło moje oczy. Znowu jestem w szpitalu? Rozejrzałam się na tyle ile mogłam. Ból nadal paraliżował moje ciało. Na sąsiednim łóżku leżał Kuri. Czy to oznaczało, że się udało?
Długo nie mogłam nad tym pomyśleć, bo do sali weszła pani Sakura.
Kobieta zauważyła, że się obudziłam. Podeszła do mnie i usiadła obok.

- Jak się czujesz? - spytała.
- Chyba lepiej - powiedziałam cicho.
- Lepiej jeszcze odpoczywaj. Daj sobie czas - oznajmiła z uśmiechem.

Spojrzała jeszcze na Kuriego i wyszła. Po chwili zasnęłam ze zmęczenia.

***

Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Dzisiaj ja i Kuri opuściliśmy szpital, w końcu.

- Będę musiał ogarnąć jakieś mieszkanie - oznajmił rozciągając się.
- Przecież możesz mieszkać ze mną. Mam duży pokój - oznajmiłam spoglądając na przyjaciela.

- To już nie to co kiedyś. Muszę się usamodzielnić. Znajdę sobie coś. Muszę tylko uzbierać pieniądze z misji - oznajmił z uśmiechem.
- Jak chcesz, ale dopóki nie uzbierasz pełniej sumy, to mieszkasz ze mną - powiedziałam z poważną miną.
- Niech ci będzie - zaśmiał się i poczochrał (o ile to dobre określenie) moje włosy.
- Coo robisz?! - spytałam.
- Nic - zaśmiał się.

***

(Tak dla jasności. Ta część jest umiejscowiona kiedy bohaterowie mają 19 lat, czyli taki the last w Naruto)

- Gdzie ty mnie prowadzisz? - spytałam.- Cicho. Zaufaj mi - mruknął Kuri.

- Musiałeś mi zasłonić oczy? Nic nie widzę - mruknęłam pod nosem.

- O to chodzi - zaśmiał się.
- Daleko jeszcze, dattebane? - spytałam zirytowana.
- Jeszcze trochę - westchnął Kuri.

Przeszliśmy jeszcze kilka kroków. Przez to, że oczy miałam zasłonięte zdałam się na mój węch i słuch. Kompletnie nic nie słyszałam, ale za to czułam piękny zapach kwiatów. Gdzie ja do cholery jestem?

- O jesteśmy - oznajmił

Odsłonił mi oczy, a ja ujrzałam piękną polanę pełną kolorowych kwiatów.

- Podoba się? - spytał zadowolony z siebie.

- Pewnie! - oznajmiłam entuzjastycznie.

Wkroczyłam na ścieżkę. Rozglądałam się wokoło obserwując piękne widoki.
Nagle poczułam, że Kuri łapie mnie za rękę i obraca do siebie. Chłopak złączył nasze usta w pocałunku.

***

BUM! Przedostatni rozdział :D
Jeszcze dziś wstawię krótki rozdzialik kończący całą

historię Harumi. Zapytam się w nim jeszcze

o bardzo ważną rzecz dotyczącą
dalszych moich książek z

uniwersum Naruto.
***
Baaaaardzo chciałabym podziękować

@KuroNeko-dono za podsunięcie mi
genialnego pomysłu jak zakończyć tę

książkę. Ja do teraz nie mam 

pomysłu jak inaczej mogła by się

skończyć szczęśliwie. Tak, myślałam

nad śmiercią Harumi, ale tego

nie zrobiłam :D
Jeszcze raz bardzooo dziękuję :*

Oczywiście zapraszam do tej pani ^^

***
A i jeszcze coś. Na moim instagramie zrobiłam

głosowanie o jakiej postaci mam zrobić nowe

konto w tym serwisie. Podałam tam trzy 

propozycje i decyzja waha się pomiędzy dwoma,

więc pomyślałam, że zapytam tutaj.
Inojin vs SasuSaku!

Dziękuję z góry za wszelkie głosy :)



Zauważ mnie tato! [Naruto.OC]Where stories live. Discover now