Rozdział 2

266 38 35
                                    


 Akise i Reisuke wracali właśnie z kina. Chłopiec był podekscytowany, bo film mu się bardzo podobał, i już snuł teorie co też może wydarzyć się w następnej części.

- Myślisz, że go zabiją?

- To główny bohater, nie mogą go zabić, Rei.

- Ale byłoby ciekawiej gdyby to zrobili.

 Aru pokręcił tylko głową, a na jego usta wypłynął lekki uśmiech. Uwielbiał spędzać z nim czas. Często nawet wolał zajmować się chłopcem niż wyjść gdzieś ze znajomymi.

 W tym momencie jego rozmyślania przerwał dzwonek telefonu.

- Akise Aru.

- Aru, tu Nishiijma. Przyjdź natychmiast. Mamy sprawę, która cię zainteresuje.

- Jasne, tylko odprowadzę Rei'a do domu i...

- Nie ma czasu, potrzebujemy cię teraz. Przyjdź - przerwał mu śledczy i zakończył połączenie.

- Rei, masz ochotę skoczyć ze mną na komisariat?

***

 Kiedy tylko przekroczyli próg budynku, zjawiła się pracownica socjalna, która chciała zabrać Reisuke do pokoju dla dzieci. Chłopiec spojrzał na nią podejrzliwie i powiedział, że nie ma mowy, bo on pójdzie z Akise.

 Kobieta z początku protestowała i próbowała go przekonać, ale Aru zapewnił ją, że wszystko w porządku i lepiej będzie jeśli będzie miał go cały czas na oku.

 Masumi Nishijima nawet nie mrugnął na widok chłopca, tylko od razu zaczął przedstawiać im szczegóły sprawy.

- Seria napadów na sklepy, połączona z zabójstwami. Sprawca nie zostawia po sobie żadnych śladów. Zero odcisków palców, nagrań z kamer czy świadków. Miejsca i czas napadów wydają się być kompletnie przypadkowe. Próbujemy go złapać już od ponad miesiąca.

- Czemu wcześniej mi nic nie powiedziałeś? - spytał młody detektyw.

- Nie sądziłem, że mógłbyś cokolwiek zdziałać. Nie mamy żadnych dowodów. Wiemy, że to ta sama osoba tylko dlatego, że zawsze zostawia to, przy zabitym sprzedawcy.

 Akise, który nadal wyglądał na rozczarowanego brakiem wiary w jego zdolności, wziął kartkę papieru i przyjrzał się jej dokładnie, z każdej strony. To był zwykły, najtańszy papier, który można było kupić w każdym sklepie. Wydrukowane były na nim dwa słowa: jesteś nikim.

 Kiedy Aru oglądał dowód, odezwał się, przysłuchujący się dotychczas, Rei.

- Tylko zabija czy też kradnie?

- Kradnie całą zawartość kasetki.

- Ilu napadów już dokonał?

- W tym miesiącu trzech.

- No dobrze, ale w takim razie, dlaczego zdecydowałeś się w końcu mnie wezwać i to tak nagle? - zapytał Akise, oddając mu kartkę.

- Bo wreszcie mamy świadka.

*** 

 Na krześle w pokoju przesłuchań siedział czarnowłosy chłopiec, w brązowej, skórzanej kurtce. Był przygarbiony i z jego sylwetki łatwo można było wyczytać, że jest przestraszony. Na dźwięk otwieranych drzwi, uniósł gwałtownie głowę i zwrócił swoje niebieskie oczy w stronę wchodzących.

- Akise Aru - powiedział młody detektyw wyciągając do niego dłoń, którą tamten uścisnął.

- Amano Yukiteru - odpowiedział cicho.

detective storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz