~Mabel Pines
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał...
- No, odbierz! - warknęłam do siebie.
- Cześć, tu Dipper. Nie mogę odebrać. Zadzwoń później lub zostaw wiadomość - Rozległ się głos szatyna. Jęknęłam cicho.
- Dippi? Tu Mabel. Oddzwoń proszę. Martwimy się. Wujek Ford tak się zmartwił twoją nieobecnością, że poprosił o pomoc Billa. Gdzie się podziewasz? Daj jakiś znak... - Przy ostatnim zdaniu głos mi się załamał. Rozłączyłam połączenie i położyłam telefon na biurku. Spojrzałam na łóżko bliźniaka i wybuchłam płaczem. Dlaczego zostawiłam go wtedy samego?! Powinnam była z nim zostać! Jak mogłam być taka głupia i nieodpowiedzialna?! To moja wina...
- Spokojnie, Gwiazdeczko. Już dobrze. Ciii... Znajdziemy Sosenkę, obiecuję. Nie płacz - powiedział Bill przytulając mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i zaczęłam szlochać, a on głaskał mnie uspokajająco po włosach.
- To moja wina - burknęłam. - Bo go zostawiłam...
- Wcale nie - szepnął Bill. - Połóż się. Powinnaś odpocząć, Gwiazdeczko.
- Dobrze - mruknęłam i po chwili spałam.
~Bill Cipher
Przykryłem Gwiazdeczkę i wyszedłem z pokoju. Wiedziałem, że nie spała po nocach martwiąc się o Sosenkę. Trochę mi jej szkoda. Heh... Ciekawe kiedy ja się taki wrażliwy zrobiłem...
- Bill? - Gdy zamykałem drzwi od pokoju bliźniąt na strych wszedł brat Szósteczki.
- Co się stało? - spytałem.
- Ford chce Cię widzieć. Znajdziesz go w kuchni - powiedział, a ja zszedłem na dół. Szósteczka siedział przy stole i pił kawę czytając gazetę.
- Żadnych wieści - mruknął jakby do siebie. Chrząknąłem, żeby zaznaczyć swoją obecność, a on podniósł na mnie mocno zmęczone spojrzenie. Temu też przydałoby się trochę snu.
- Chciałeś mnie widzieć... - zacząłem.
- Ach, tak. Chodzi o portal...
- Naprawiłem go jak chciałeś.
- Wiem. Problem w tym, że chyba się uruchamia. Myślałem, że może będziesz coś wiedział.
- Nie mam pojęcia. Może mój brat będzie coś wiedział - mruknąłem i poszedłem do siebie. Will mnie nienawidził, więc pewnie nie chciałby ze mną rozmawiać. Po części to moja wina, bo zostawiłem bliźniaka w chwili kiedy on najbardziej mnie potrzebował. Zatem był tylko jeden sposób by coś z niego wyciągnąć... Musiałem go w pewnym sensie opętać. Usiadłem na łóżku, zamknąłem oczy i mocno się skupiłem.
Po chwili przemierzałem bogato zdobiony korytarz. Z moich oczu wypływały łzy, a z ran na policzkach ciekła krew.
- Williamie! - Usłyszałem oschły głos i odwróciłem się w jego stronę. Przede mną stał... Sosenka o błękitnych oczach i znudzonym wyrazie twarzy.
- T-tak, pa-paniczu? - wyjąkałem. Chłopak podszedł do mnie.
- Co Ci się stało? - spytał i machnął ręką uleczając mnie. - Mabel, prawda?
- Pa-panienka... - zacząłem drżącym głosem.
- Nie martw się. Porozmawiam z nią. Póki co... Czy nasz gość dobrze się tu czuje?
- Tak myślę - mruknąłem.
- To lepiej nie myśl! - warknął chłopak. - Mój plan nie wypali jeśli on nie zgodzi się tu zostać! Masz zrobić wszystko by mu się tu podobało i by o powrocie do swojego wymiaru myślał jak o najgorszej rzeczy na świecie, rozumiesz?!
- Chy-chyba ta-ak - wyjąkałem.
Otworzyłem oczy. Byłem znowu w swoim ciele. Will pewnie nawet nie zauważył mojej obecności. Heh... Zawsze był słaby. Dobra... Jeśli dobrze zrozumiałem to Sosenka ma zostać w Reverse Falls by "panicz" mego brata mógł przybyć do Gravity Falls. Tylko po co? Nie wie, że w ten sposób doprowadzi do zagłady całego wszechświata? Nie mogę nikomu powiedzieć o swoim odkryciu. Muszę sam coś wymyślić by do Gravity Falls wrócił "prawdziwy" Dipper. Dipper Pines.
CZYTASZ
BillDip: Co się stało z moją sosenką?! (ZAKOŃCZONE)
FanfictionMabel i Dipper planują ferie w Gravity Falls. Bill odradza się wraz ze wspomnieniami Stanka i przyjmuje ludzką postać. Nadchodzi czas przyjazdu bliźniąt do wujków jednak Mabel przyjeżdża sama. Dipper pojawia się kilka dni później, ale zachowuje się...