4

1.8K 179 15
                                    

~Mabel Pines

Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał...

 - No, odbierz! - warknęłam do siebie.

 - Cześć, tu Dipper. Nie mogę odebrać. Zadzwoń później lub zostaw wiadomość - Rozległ się głos szatyna. Jęknęłam cicho.

 - Dippi? Tu Mabel. Oddzwoń proszę. Martwimy się. Wujek Ford tak się zmartwił twoją nieobecnością, że poprosił o pomoc Billa. Gdzie się podziewasz? Daj jakiś znak... - Przy ostatnim zdaniu głos mi się załamał. Rozłączyłam połączenie i położyłam telefon na biurku. Spojrzałam na łóżko bliźniaka i wybuchłam płaczem. Dlaczego zostawiłam go wtedy samego?! Powinnam była z nim zostać! Jak mogłam być taka głupia i nieodpowiedzialna?! To moja wina...

 - Spokojnie, Gwiazdeczko. Już dobrze. Ciii... Znajdziemy Sosenkę, obiecuję. Nie płacz - powiedział Bill przytulając mnie do siebie. Wtuliłam się w niego i zaczęłam szlochać, a on głaskał mnie uspokajająco po włosach.

 - To moja wina - burknęłam. - Bo go zostawiłam...

 - Wcale nie - szepnął Bill. - Połóż się. Powinnaś odpocząć, Gwiazdeczko.

 - Dobrze - mruknęłam i po chwili spałam.

~Bill Cipher

Przykryłem Gwiazdeczkę i wyszedłem z pokoju. Wiedziałem, że nie spała po nocach martwiąc się o Sosenkę. Trochę mi jej szkoda. Heh... Ciekawe kiedy ja się taki wrażliwy zrobiłem...

 - Bill? - Gdy zamykałem drzwi od pokoju bliźniąt na strych wszedł brat Szósteczki.

 - Co się stało? - spytałem.

 - Ford chce Cię widzieć. Znajdziesz go w kuchni - powiedział, a ja zszedłem na dół. Szósteczka siedział przy stole i pił kawę czytając gazetę.

 - Żadnych wieści - mruknął jakby do siebie. Chrząknąłem, żeby zaznaczyć swoją obecność, a on podniósł na mnie mocno zmęczone spojrzenie. Temu też przydałoby się trochę snu.

 - Chciałeś mnie widzieć... - zacząłem.

 - Ach, tak. Chodzi o portal...

 - Naprawiłem go jak chciałeś.

 - Wiem. Problem w tym, że chyba się uruchamia. Myślałem, że może będziesz coś wiedział.

 - Nie mam pojęcia. Może mój brat będzie coś wiedział - mruknąłem i poszedłem do siebie. Will mnie nienawidził, więc pewnie nie chciałby ze mną rozmawiać. Po części to moja wina, bo zostawiłem bliźniaka w chwili kiedy on najbardziej mnie potrzebował. Zatem był tylko jeden sposób by coś z niego wyciągnąć... Musiałem go w pewnym sensie opętać. Usiadłem na łóżku, zamknąłem oczy i mocno się skupiłem.

Po chwili przemierzałem bogato zdobiony korytarz. Z moich oczu wypływały łzy, a z ran na policzkach ciekła krew.

 - Williamie! - Usłyszałem oschły głos i odwróciłem się w jego stronę. Przede mną stał... Sosenka o błękitnych oczach i znudzonym wyrazie twarzy.

 - T-tak, pa-paniczu? - wyjąkałem. Chłopak podszedł do mnie.

 - Co Ci się stało? - spytał i machnął ręką uleczając mnie. - Mabel, prawda?

 - Pa-panienka... - zacząłem drżącym głosem.

 - Nie martw się. Porozmawiam z nią. Póki co... Czy nasz gość dobrze się tu czuje?

 - Tak myślę - mruknąłem.

 - To lepiej nie myśl! - warknął chłopak. - Mój plan nie wypali jeśli on nie zgodzi się tu zostać! Masz zrobić wszystko by mu się tu podobało i by o powrocie do swojego wymiaru myślał jak o najgorszej rzeczy na świecie, rozumiesz?!

 - Chy-chyba ta-ak - wyjąkałem.

Otworzyłem oczy. Byłem znowu w swoim ciele. Will pewnie nawet nie zauważył mojej obecności. Heh... Zawsze był słaby. Dobra... Jeśli dobrze zrozumiałem to Sosenka ma zostać w Reverse Falls by "panicz" mego brata mógł przybyć do Gravity Falls. Tylko po co? Nie wie, że w ten sposób doprowadzi do zagłady całego wszechświata? Nie mogę nikomu powiedzieć o swoim odkryciu. Muszę sam coś wymyślić by do Gravity Falls wrócił "prawdziwy" Dipper. Dipper Pines.

BillDip: Co się stało z moją sosenką?! (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz