2. Początek CZEGOŚ

272 15 15
                                    

Szłam tak szybko, że nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do furki. Wparowałam do domu, i o mały włos a zderzyłabym się z kolejną osobą...

- Cześć skarbie! - przywitała się ze mną mama

- J-już jesteście? M-myślałam że dłużej wam to zajmie... 

- Mamy już wszystko co było potrzebne... Co się stało? - zapytała kiedy przyjrzała mi się dokładnie. - Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.

Nic dziwnego, pewnie jestem cała czerwona i powiększyły mi się źrenice, pomyślałam.

- Em.. Nic się nie stało, po prostu... Kupiłam śniadanie! - Krzyknęłam nagle i ominęłam mamę kierując się do kuchni. 

Przez cały czas nie mogłam się na niczym skupić, ciągle zastanawiałam się, kim jest tajemniczy przystojniak, czy to że go spotkałam to jakiś znak? Może powinnam go poszukać? Popytać o niego? Jednak to chyba najgłupsze co mogłabym teraz zrobić... Nie wiem kim jest, ale mam nadzieje, że los pozwoli nam się znowu spotkać. 

Przez resztę dnia, mama patrzyła się na mnie i obserwowała każdy mój ruch. Chyba się czegoś domyślała... Nigdy nie byłam, aż tak bardzo rozkojarzona, i dawno nie mówiłam jej o jakimkolwiek chłopaku, więc pewnie sądzi, że może mieć to ze sobą jakieś powiązanie... No i miała oczywiście racje. Gdy tylko na mnie spojrzała, przechwytywałam jej spojrzenie i uśmiechałam się niewinnie, co mogło wydawać się jeszcze bardziej podejrzane. Gdy tata wrócił pd babci, mama musiała mu o wszystkim powiedzieć, bo tak jak ona, zaczął mi się dyskretnie przyglądać (to znaczy, myślał że dyskretnie) Wieczorem, gdy już oboje niewytrzymali presji, mama zapytała w końcu:

- Dobrze wiem, że coś się stało. Nie ukryjesz tego przede mną, więc lepiej powiedz nam wszystko, albo przez kolejne dni będziemy patrzeć na ciebie tak jak dzisiaj. 

Westchnęłam ciężko z rezygnacją, ale postanowiłam powiedzieć co się stało w skróconej i nieco zmienionej wersji.

- Gdy byłam z sklepie, zobaczyłam pewnego chłopaka, zagadał do mnie i... Wymieniliśmy kilka zdań... I tyle..

- Wiedziałam! Wiedziałam, że chodzi o chłopaka! - Krzyczała uradowana mama. - To kiedy go poznam?

- C-co?

- No właśnie, kiedy go poznamy? - wtrącił się tata.

- J-ja nie wiem... Pewnie nie długo - Skłamałam.

Nie chciałam mówić im prawdy, że zdarzyłam się z nim, że stałam jak słup soli pod sklepem fantazjując, i że uciekłam gdy nadarzyła się okazja do rozmowy. To było głupie, i bezsensowne zachowanie... Większość dziewczyn zrobiłaby pewnie tak samo, ale ja? Rzadko się czegoś bałam, gdy byłam młodsza potrafiłam rozmawiać z dorosłymi na całkiem poważne tematy, mogłam podejść do jakiejś dziewczynki którą widziałam pierwszy raz w życiu i zapytać się czy chce się ze mną pobawić, ale teraz... Coś mnie opętało i nie mogłam nic z tym zrobić.

- No mam nadzieje, że nie długo, pierwszy raz widzę, żebyś aż tak się zauroczyła... -Powiedziała mama i uśmiechnęła się. - Idę się kąpać, jestem zmęczona tym dniem - Oznajmiła i chwile potem wyszła z salonu. 

Zostałam sama z tatą. Spojrzałam na niego niewinnie i oczekiwałam, że coś powie. Ale on milczał i wpatrywał się we mnie szarymi oczami. Przeczesał ręką czarne włosy i poprawił okulary na nosie, po dłużej chwili takiego milczenia powiedział w końcu:

- Ciesze się, że kogoś poznałaś córeczko. 

- Dzięki tato...

W tym momencie do pokoju wbiegł mój brat, usiadł obok mnie na kanapie.

My Purple HeartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz