Po 20 minutach Isak i Lucas podjechali pod wejście do ośrodka rehabilitacyjnego, a wielkie, szklane drzwi automatycznie się przed nimi otworzyły. Fizjoterapeuta wprowadził blondyna do wielkiego, jasnego i przestronnego holu. Blondyn rozejrzał się z zachwytem po wnętrzu i zaczął strasznie się stresował tym, co czekało na niego w tym miejscu, a nadzieja jaką w nim obudził przyjaciel chyba bardziej potęgowała ten stan.
-Witamy serdecznie naszego nowego pacjenta.- podszedł do nich uśmiechnięty mężczyzna koło 30 i wyciągnął do niego dłoń. Blondyn ją uścisnął.
-Dzień dobry.- przywitał się niepewnie blondyn.
-Ty pewnie jesteś Isak. Dużo dobrego o tobie słyszałem.- zwrócił się do niego nowo poznany mężczyzna.
-Tak. To jest Isak, o którym ci opowiadałem.- do rozmowy włączył się Lucas.- Isak, to jest twój nowy fizjoterapeuta, Mikael- przedstawił mu mężczyznę.- A jednocześnie mój mąż.
-Mąż?- blondyn popatrzył ukradkiem na Lucasa. Poczuł się trochę niezręcznie. Nawet bardziej niż trochę.
-Dobra, szkoda czasu na tłumaczenia.- Mikael rozładował atmosferę.- Ty- zwrócił się do swojego męża- możesz iść sobie gdzieś na dwie godziny, a my- powiedział do Isaka- jedziemy na dół sprawdzić, czy Lucas dobrze się tobą zajmował.
Isak w trakcie wszystkich badań (tomografii komputerowej, USG i RTG kręgosłupa) oraz ćwiczeń (takich samych jak wykonywał z Lucasem) czuł się dziwnie i niekomfortowo, przez co cały czas był spięty. Po pierwsze, obcy dla niego mężczyzna widział go w samych bokserkach, po drugie dotykał i masował go po nogach i rękach, aby sprawdzić stan jego mięśni, po trzecie tym mężczyzną był mąż osoby, którą pocałował, a po czwarte nie było obok Evena. Czy mogło być gorzej?
-Denerwujesz się czymś?- spytał przyjacielsko Mikael przy kolejnych ćwiczeniach jego nogi.
-Nie specjalnie.- Isak nagiął fakty. Nie miał zamiaru przyznawać się, co tak naprawdę czuje.
-Nie wnikam.- uśmiechnął się do niego jego nowy fizjoterapeuta.- Kończymy. Muszę przyznać, że twoje mięśnie są w świetnym stanie. Postaraliście się. Lepiej być nie mogło.
-Czyli mam szanse chodzić?- zapytał od razu.
-Lucas nie potrafi trzymać języka za zębami. Nie powinien ci tego mówić, bez wszystkich badań.
-Nie powiedział mi, że będę chodził. Powiedział tylko, że jeżeli istnieje choć 1% szans to muszę go wykorzystać. Ale skoro moje mięśnie są w porządku to pomyślałem, że ...
-Nie wybiegajmy w przyszłość. Jutro będę miał komplet wszystkich badań i wtedy zobaczymy. Dzisiaj jak masz siłę i ochotę możesz jechać na salę ćwiczeń i zobaczyć jak wygląda twój program w praktyce. Pomogę ci się pozbierać.
-Nie trzeba. Poradzę sobie.- na dowód swoich słów zaczął się sam ubierać.
-Mój mąż miał rację, że jesteś niesamowity i masz w sobie wielką siłę. Uwierz mi, że jeszcze nie spotkałem na swojej drodze nikogo na wózku inwalidzkim kto po miesiącu doszedł do takiego stopnia sprawności i samodzielności jak ty.
-Miałem dla kogo walczyć.- zwierzył się Isak i momentalnie posmutniał.
-Lucas mi opowiadał twoją historię na bieżąco. Przykro mi, że między tobą, a twoim chłopakiem się popsuło.
-To też ci zdradził? Lucas zdecydowanie ma za długi język.- Isak skończył się ubierać i przeniósł się na swój wózek.
-O twoim pocałunku też mi powiedział.- blondyn otworzył szeroko oczy i spodziewał się teraz jakieś awantury.- Ale nie mam ci tego za złe. Rozumiem dlaczego to zrobiłeś.
-Przepraszam. Nie powinienem mieszać Lucasa w swoją grę. Nic do niego nie czuję, żeby była jasność.
-Wiem. Nie wracajmy do tego. Było minęło. A teraz jedziemy z powrotem na górę i pokarzę ci twoją przyszłą salę ćwiczeń.
Wysiedli z windy i spotkali Lucasa, który jak się okazało cały czas czekał na nich w holu. W trójkę zmierzali w stronę długiego korytarza, prowadzącego do pokoju ze specjalistycznym sprzętem.
-Mikael!!! Mikael!!!- w połowie drogi usłyszeli za plecami kobiecy głos. Isakowi wydawało się, że skądś go zna. Równocześnie się odwrócili, a Isak na widok idącej w ich stronę blondynki zamarł z przerażenia.
-Cześć Sonja.- Mikael pocałował ją w policzek na przywitanie. Musieli się dobrze znać.- Co cię tu sprowadza?- zapytał. Dziewczyna popatrzyła się na Isaka z dziwnym wyrazem twarzy.
-Cześć Isak.- przywitała się z nim, ale w jej głosie było słychać sztuczność.- Umówiłam się z Ingrid, że po nią wpadniemy, bo miała dzisiaj dyżur. Jedziemy oblać ukończenie szkoły.- zza pleców blondynki wyłonił się Even, który również wyglądał na mocno zdziwionego i ... wystraszonego jego widokiem. Ich spojrzenia się spotkały na długą chwilę.
-Even.- wyszeptał blondyn. Na widok swojego byłego chłopaka zaczął szybciej oddychać, a w oczach pojawiły mu się łzy. Nie był przygotowany na spotkanie się z Evenem, a tym bardziej z Evenem i Sonją. Nie spodziewał się, że jego chłopak tak szybko znajdzie pocieszenie w ramionach innej.
-Znacie się?- zapytał zdziwiony Mikael, patrząc to na Sonję, to na Isaka, to na Evena.
-Muszę stąd wyjść.- Isak z całych sił jechał w stronę wyjścia z budynku. Łzy spływały mu po policzkach. Nie miał siły dłużej ich powstrzymywać.
-Zaczekaj!!!- usłyszał za plecami, ale się nie zatrzymywał.
~~~~~~~~~~
Tak jakby ktoś tęsknił za Sonją. 😉
Nie wiem czy mi to wyjdzie, ale chce dojechać w cz. 2 Nowego życia do 50 rozdziałów. Trzymajcie kciuki.
CZYTASZ
Nowe życie (EVAK)
FanfictionCz. 1. (Livet er nå) 18-letni Even w wyniku wypadku traci pamięć i musi zaczynać życie od nowa. Czy mimo niesprzyjającego środowiska i otoczenia uda mu się dowiedzieć kim naprawdę jest? Przed Evenem trudna walka o samego siebie i prawdziwą miłość...