Rozdział 2

13 0 0
                                    

Marion obudziła się kiedy słońce chyliło się już ku zachodowi,przeciągnęła się w łóżku i wyszła na balkon. Patrzącna podjazd z zadowoleniem stwierdziła, że matki nie było w domu inie będzie musiała wysłuchiwać rzucanych w jej stronę inwektyw.Uśmiechnęła się kierując wzrok w stronę zachodzącego słońca,tak to zdecydowanie był jeden z tych widoków, którypotrafił doprowadzić ją do łez. Kiedy tylko mogła obserwowałazachody słońca, podziwiała ich kolorystykę: niebo, któresprawiało wrażenie trawionego przez bursztynowozłoty ogień, apośrodku tego niknąca za horyzontem rozżarzona kula. Wtem tęwzruszającą chwilę przerwał dźwięk telefonu, Marion fuknęłajak rozjuszona kotka i spojrzała na wyświetlacz – Cody.Dziewczyna z niechęcią odebrała słuchawkę:

- Cześć misiaczku – mruknęła najseksowniejszym głosem na jakibyło ją stać pięć minut po obudzeniu.

- Daruj sobie uprzejmości, możesz mi kurwa powiedzieć co wczorajodpierdoliłaś?! - krzyknął tak głośno, że Marion musiałaodsunąć telefon od ucha.

- Po pierwsze i najważniejsze nie drzyj się do mnie! Po drugie oczym ty do cholery mówisz?

- O czym mówię, tak? Wejdź na Facebooka, a na pewno się dowiesz, a teraz wybacz ale nie mam zamiaru spotykać się zpuszczalską ździrą, myślałem, że resztki szacunku do siebiemasz ale widzę, że osoby twojego pokroju na to nie stać! Idź wcholerę nie chce cię więcej widzieć i słyszeć, jednym słowemtrzymaj się ode mnie z daleka.

- Puszczalską ździrą?! Pierdol się! - wrzasnęła wściekła dogranic możliwości.

- Cóż, lepiej siebie niż ciebie. - powiedział drwiąco chłopak i rozłączył się. Marion patrzyła z furią w oczach w telefon by po chwili z wyjątkowo paskudnym przekleństwem zrzucić doniczkę z balkonu. „Niech go szlak" - pomyślała.

Cody nie był jej pierwszym facetem, nie był nawet czwartym czypiątym ale Marion była z nim najdłużej, bo aż rok i po razpierwszy poczuła ukłucie w okolicy serca kiedy chłopak z niązerwał. Szybko jednak otrząsnęła się z chwilowego szoku iskarciła za moment słabości. Cody wspomniał coś o Facebooku, aMarion należała do osób, które muszą wiedziećwszystko zwłaszcza jeśli dotyczy to jej osoby. Szybko włączyłaswojego laptopa i weszła na profil, od razu uderzyła w nią liczbapowiadomień, których ilość grubo przekraczała setkę.„Zajebiście, po nie przespanej nocy to nie wróży nicdobrego. Och wyjątkowy iloraz inteligencji, któż by siętego spodziewał". - pomyślała z litościwym uśmieszkiem.Kliknęła w pierwsze powiadomienie by jej oczy otworzyły sięszeroko, a uśmiech znikł jakby go ktoś dokładnie wytarłściereczką. Jej oczom ukazał się film i to bynajmniej nietaki, który chciałaby oglądać. Zabawa w trójkącik?Nie, po co, lepiej od razu pieprzyć się z każdym obecnym naimprezie. Film nie był zbyt wyraźny ale nie trzeba było byćsokołem żeby rozpoznać na nim Marion i kilka innych osób owątpliwej reputacji. Nie był to pierwszy tego typu film z jejudziałem jednak oglądanie czegoś takiego zawsze doprowadzałodziewczynę do furii. Zatrzasnęła laptopa i bez słowa podeszła doszafy. Wódka. To było to czego potrzebowała. Wyrzuciłastertę ubrań na podłogę i wygrzebała ze starego plecaka butelkępo czym nie bawiąc się w przelewanie do kieliszka zaczęłaopróżniać jej zawartość. Kiedy po niedługiej chwiliodkryła, że jakimś dziwnym trafem butelka opustoszała fuknęłanie zadowolona. To, że był niedzielny wieczór i, żenastępnego dnia miała iść do szkoły (czyt. wylęgarni zła) wżadnym stopniu nie przeszkadzało jej żeby w piętnaście minutubrać się, pomalować i wyjść już lekko wstawioną na miasto.Jeśli komuś ciążyło życie to najlepszym miejscem był murek podjednym z nadrzecznych tarasów. Marion z przylepionym do twarzykpiącym uśmieszkiem spoglądała raz po raz na zalanych w trupanastolatków pokładających się po sobie. Po drodze wielujeszcze zdążyło rzucić jej nie miłe uwagi ale dziewczynaodwzajemniała się środkowym palcem i szła dalej. Po ok. 10minutach przedzierania się przez tłum zauważyła wreszcie kilkalasek ze swojej szkoły. Ich stan pozostawiał wiele do życzenia aleMarion przyzwyczaiła się już do widoku ich w stanie upojeniaalkoholowego nawet w szkole. Dziewczyna zbliżyła się do nich i poobdarowaniu każdej buziaczkiem zajęła „swoje" miejsce na murkui odpaliła szluga.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 11, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

TrueWhere stories live. Discover now