"Wzrok na Plecach"

44 3 0
                                    

Poranne słońce przebijało się przez ciemne żaluzje w moim pokoju, zmuszając moje oczy do otwarcia się, a głos mojej mamy z kuchni zawołał:

-Kochanie już wstałaś?-zapytała radosnym głosem.

-Niestety tak- Odrzekłam, jeszcze zaspanym głosem, ziewając.

-Jest piękny dzień! Może wyjdziesz na zewnątrz i pooddychasz świeżym powietrzem?- zapytała moja mama, dodając po chwili.

-Na śniadanie będą naleśniki, mogą być?- ja z lekkim uśmiechem poszłam do łazienki, by załatwić poranną toaletę i ubrać. Po niej pomogłam mamie ze śniadaniem. Usiadłyśmy przy stole razem i zaczęłyśmy jeść naleśniki. Po skończonym śniadaniu ubrałam kurtkę i wyszłam się przejść, jak mama mówiła, rzadko kiedy była miła i nie była pijana, więc chciałam wyjść z domu, zanim znów się uchleje i zrobi coś sobie lub mnie.

Gdy wyszłam z domu, weszłam w ścieżkę prowadzącą do parku, ale coś nie dawało mi spokoju, czułam czyjąś obecność i wzrok na plecach, jakby ktoś mnie śledził, ale gdy się obracałam, nikogo nie było, starałam się o tym nie myśleć, wtedy usłyszałam cichy dźwięk wibracji telefonu w mojej kieszeni, spojrzałam na telefon.

7:23 Jedna nowa wiadomość

Otworzyłam ją, to była wiadomość od mojego przyjaciela Ricka, zaczęłam czytać.

7:23 Rick:Hej, chcesz się spotkać?

7:25 Jinx:Hej, z tobą zawsze!

7:26 Jinx:Gdzie?

7:28 Rick:W parku koło placu zabaw.

7:30 Jinx:Ok, widzimy się na miejscu.

Odłożyłam telefon i skierowałam swój krok w stronę placu zabaw. Zanim się obejrzałam byłam już przy bramce rozpoczynającą płot, który odgradzał miejsce zabaw od reszty parku i jezior. Spojrzałam w lewo, zauważyłam znajomą twarz siedzącą tuż koło mnie.

-Hej Rick co tam?- Spytałam z lekkim uśmiechem na ustach.

-Hej, dość spokojnie, a u ciebie?-Odwzajemnił mój uśmiech.

-Jak zwykle- Powiedziałam, kierując kłowe ku niebu.

-Rozumiem, chciałbym ci pomóc- Widziałam, jak posmutniał, ale z jakiegoś powodu wiedziałam, że to nie z powodu mojej codzienności.

-Co cię gryzie Rick?-Powiedziałam.

-Co? Nie nic po prostu źle się czuje i tyle- Powiedział.

-Ale dlaczego źle się czujesz?- Powiedziałam, patrząc na niego z troską.

-Nie martw się, znamy się nie od dziś, wiesz, jak kłamie- zaśmiałam się i cmokną mnie w nos, zarumieniłam się zdziwiona, dlaczego to zrobił. Po chwili dodał.

- Nie- Nie gniewaj się za tego całusa, dobrze?-Zarumienił się, mówiąc to.

-Co ty nie będę się gniewać- Powiedziałam, uśmiechając się. Usłyszałam, jak Rick coś szepcze, a dokładnie.

-Od dawna mi się zaczęłaś podobać- Po jego szepcie poszliśmy do szkoły.


Zagubiona przez ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz