To dla ciebie Ben .

618 48 44
                                    

To było ciepłe popołudnie. Młoda padawanka z rasy rodian siedziała w cieniu drzewa obserwójąc grupę dzieci. Mistrz Luke powierzył jej dziś zadanie opieki nad grupką najmłodszych uczniów. Maluchy biegały po niewielkiej łączce pod lasem.

- Coś się stało Rey? - rodianka spojrzała na idącą w jej stronę dziewczynkę.
- Nie. Znudziło mi się bieganie. A co ty robisz?
- Mistrz kazał mi was pilnować.
- To nudne.
- Może troszeczkę.
W ich kierunku ktoś szedł. Młody, wysoki chłopak o ciemnych włosach.
- Ben! - Rey krzykneła wesoło i pobiegła mu na spotkanie. Ben też się ucieszył i wziął ją na ręce.
- Poli! - Rey krzykneła w stronę rodianki machając do niej. Padawanka też jej odmachała z uśmiechem.
- Co porabiacie? - chłopak odstawił małą na ziemię i usiadł obok swojej znajomej.
- Nic wielkiego. Dziś moja kolej opieki nad młodzikami. - odparła Poli.
- Na szczęście mnie już to nie grozi. - zaśmiał się Ben.
- Po tym jak ostatnio kilkoro dzieci zgubiło się w lesie pod twoją opieką to sądzę że mistrz będzie powierzał ci inne zadania.
- To nie moja wina. - znudzony chłopak oparł brodę o rękę.

W czasie gdy dwójka padawanów rozmawiała mała Rey nazbierała kwiatków na wianek. Chciała go zrobić dla Bena. Lubiła go. Był od niej starszy i często jej pomagał. Nauczył ją różnych rzeczy. Obiecał nawet że nauczy ją pilotować prawdziwy statek, gdy podrośnie. Dziewczynka skończyła. Efekt końcowy jej się podobał. Chciała mu zrobić niespodziankę i podeszła od niego po cichu.

Była dość niska i żeby wsunąć mu podarek na głowę staneła na palcach. Gdy tylko Ben poczuł że coś dotyka jego włosów otworzył szerzej oczy i usiadł prosto. Wyciągnął jedną rękę i dotknął głowy. Poczuł coś miękkiego. Kwiaty? Tak to były kwiaty ale co one robiły na jego głowie.
- Ślicznie wyglądasz Solo.- Poli trzęsła się ze śmiechu.
- Co? Jak to? Skąd? - młodzieniec był zdezoriętowany całą tą sytuacją.
- Nie podoba ci się? - Rey wyszła zza jego pleców.
- To ty Rey?
- Tak chciałam ci zrobić niespodziankę. Nie podoba ci się? - na jej twarzyczce widniał smutek.
- Jest śliczny. Tylko się tego nie spdziewałem. Dziękuję mała. - wyciągnął do niej ręce a ona wtuliła się w niego.

- Też dostanę taki wianek? - Poli przyglądała się wtulonej w siebie dwójce.
- Chcesz? - dziewczynka zbiżyła się do niej zaciekawina.
- Tak. A może nauczysz mnie je robić?
- Dobrze.

Obie zabrały się do pracy. W czasie gdy młodsza tłumaczyła i pokazywała starszej sztukę tworzenia wianków z kwiatów, młody Solo obserwował podopiecznych rodianki.

- I jak? - padawanka spytała o zdanię swego kolegę.
- Nieźle ale Rey ma ładniejszy.
- Ty zawsze umiesz powiedzieć coś miłego.
- Ale to prawda. Twój jest dobry jak na pierwszy raz.

Zbliżał się wieczór. Czas powrotu do świątyni. Zapewne mistrz Skywalker skończył już zajęcia z dzisiejszą grupą. Poli z Benem zebrała wszystkich i udali się w drogę powrotną do Świątyni. Rey przez całą drogę trzymała ich za rękę. W trakcie marszu nuciła jakąś wesołą piosenkę.

Słońce już zachodziło, gdy dotarli na miejsce. Mistrz Luke już na nich czekał. Szli w trójkę na końcu grupy. Poli staneła na przeciw mistrza.
- Wszystko było dobrze?
- Tak mistrzu. Nikomu nic się nie stało i wróciliśmy w komplecie.
- Widzę że ty tagże miło spędziłaś czas.
- A to. - wskazała wianek. - Rey mnie też czegoś nauczyła.
- Cieszy mnie to. Możecie już wracać do pokoi. A ciebie Ben proszę o sprawdzenie sali terningowej. Prosiłem kilku chłopców o posprzątanie jej. Sprawdź czy to zrobili.
- Dobrze wujku.

Wszyscy już spali z wyjątkiem Bena. Wpatrywał się on w wianek podarowany przez Rey. Lubił ją. Mała towarzyszyła mu od początku gdy tylko się zjawiła. Był dla niej wzorem. Ostatnie spojrzenie i nastolatek położył się spać.

************************************
Gerwazy_Solo twoim życzeniem było przeczytać coś o Reylo. Tak więc powstało to opowiadanie. Mam nadzieję że jest udane.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now