Anakin vs Kylo .

518 42 48
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wstąp do Najwyższego Porządku mówili

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wstąp do Najwyższego Porządku mówili. Będzie fajnie mówili. Guzik prawda! Dwójka młodych kadetów szkoląca się na przyszłych dowódców Najwyższego Porządku siedziała właśnie w kwaterze Kylo Rena. Zostali tu przez niego wezwani w podobno ważnej sprawie. Ta jasne " ważna sprawa". Ich zadaniem była ocena jego starań, jeśli można tak to nazwać.

- Mistrzu Ren czy długo jeszcze? - spytała znudzona i zmęczona brunetka.
- Tyle ile trzeba. - odpowiedział jej rycerz Ren.
- Odpuść sobie te narzekania bo skończysz jak jeden z paneli sterowania. Mistrz Ren znów miał napad szału. - odparł jej znudzonym głosem siedzący obok platynowy blondyn.
- Tylko jaki sens ma to że siedzimy tu od dwóch godzin i gapimy się na kolesia z mieczem świetlnym który ćwiczy monolog do jakiejś starej, zniszczonej puchy, którą nosił jego kochany dziadzio?
- Naszym zadaniem jest ocena tego jego monologu i całej sceny z hełmem. Podobno to dla niego ważne aby dobrze wypaść.
- Przed czym?! Tą zniszcziną kupką żelastwa? Przecież nikt tego nie widzi i zapewne też nikogo to nie obchodzi.
- Masz rację Mona ale to i tak lepsze od słuchania jego kłótni z Hux'em.

Mona nie miała racji. Po drugiej stronie w zaświatach ktoś wiedział o tym co teraz wyprawia Kylo. Jego starania bacznie obserwowała dwójka Jedi.

- Nie wierzę! Czy on myśli że coś tym osiągnie?! I skąd on to ma. Przecież Luke spalił to cholerstwo 30 lat temu. - Anakin już od ponad godziny obserwował swojego wnuka.
- Skąd mam wiedzieć to twój wnuk i ty powinieneś się nim interesować.
- Nie wtrącaj się Kenobi w moje sprawy rodzinne. Dobrze.
- Ja nic nie robię. Czy kiedykolwiek wtracałem ci się w życie twojej rodziny?
- A nie? A kto nawciskał bzdur mojemu synowu, że dostał miecz w prezencie a tak naprawdę mi go ukradłeś po wcześniejszym pozbawieniu mnie trzech kończyn? No i jeszcze te przechwałki że masz "lepszą pozycję" i wyznanie o tym że mnie kochałeś. Człowieku ja mam żonę!
- Tak, teraz wszystko wina Obi - Wana.
- Tak!
- A mam ci przypomnieć... - nie dokończył bo ich krzyki usłyszała Padmé i przyszła ich rozdzielić.
- Od 30 lat nie żyjecie a nadal się kłócicie. Co z wami jest nie tak?!
- Z nami? To z Benem jest coś nie tak. - jej mąż był czerwony ze złości.
- Może powinieneś z nim porozmawiać? No wiesz tak po męsku. Jak dziadek z wnukiem.
- To nic nie da. Han jest idealnym przykładem do czego prowadzą rozmowy z młodym.
- Czemu Anakin znów się mnie czepia? - nagle z nikąd pojawił się Han.
- Mówiłem ci już że masz mówić mi na pan. Ja nie wiem co moja córka w tobie widziała.
- Dobrze panie teściu. Ruszysz się do Bena skoro jesteś taki mądry?

Mijała trzecia godzina udręki dwójki kadetów z Kylo. Oparci o siebie zasneli przed chwilą. Ren nie zwrócił na nich uwagi i nadal ćwiczył przemowę do swojej pamiątki po dziadku, gdy przed nim pojawiła się jakaś dziwna plama światła a po chwili pojawił się jakiś nieznany mu facet, który był duchem.

Bądź stanowczy i zdecydowany. To powtarzał sobie w myślach Anakin, nim zjawił się u swojego wnuka.
- Ben! Zakończ wszystko co robisz i zawróć swój tyłek spowrotem ku Jasnej Stronie! Teraz! - wykrzyczał mu w twarz blondyn.
Zaskoczony brunet zamilkł. Po chwili uniósł swój miecz i przemówił.
- Nie! Zakończe to co zaczął mój dziadek!
Nieźle wkurzony duch odpowiedział mu.
- To ja jestem twoim dziadkiem!
Ben zamilkł i zdębiał. Szeroko otwartymi oczami przyglądał się swojemu gościowi.

- Oddawaj to i wracaj do matki!
- Nie! - od kilku minut Anakin szarpał się z młodym o jego miecz. Obaj trzymali broń i krzyczeli. Kłótnia rodzinna trwała w najlepsze, gdy zbudzili się kadeci. Byli w szoku. Jeden z najważniejszych ludzi w Najwyższym Porządku stał na środku swojej kwatery i kłócił się i szarpał z samym sobą? Tak to wyglądało lub jak walka z niewidzialnym przeciwnikiem.

- Daje ci ostatnią szansę Ben. Puszczaj to!
- Nie! Jestem po Ciemnej Stronie i tego nie zmienię.
- Jak chcesz. - Anakin puścił miecz i w tej samej chwili Solo upadł na podłogę.
- I nie licz na moją pomoc! Módl się ile chcesz to tego śmiecia ale ci nie pomogę. - wściekły Skywalker opuścił swego wnuka i wrócił w zaświaty.

- Mistrzy Kylo. Nic panu nie jest. - Mona schyliła się nad nim.
- Precz odemnie!
Dziewczyna odsuneła się i wróciła do swojego kolegi.
- Nic tu nie widzieliście. Jasne?! I wynocha!
Nastolatkowie pośpiesznie opuścili kwatery rycerza Ren.

- Co to było? Z kim on? Jak? Dlaczego?
- Nie wiem. To było dziwne Mona ale cicho sza. Nic nie widzieliśmy bo skończymy jak sprzęt po napadzie wściekłości Kylo.
- Masz rację. Teraz musimy się spieszyć. Hux czeka.

************************************
1500 wyświetleń!
Jak wy to zrobiliście? Oczywiście jestem wdzięczna i liczę na więcej.
Uszczęśliwiona Panna Zuzanna 18
😍😍😍

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now