𝚕 𝚞 𝚌 𝚔

61 17 1
                                        

A/n; ostatnia część układanki. Wyświetlenia tutaj i gwiazdki.. Gush, miło się patrzy.
Jutro następny part Liar.

//

- Prawdopodobnie idę z Wonpilem do herbaciarni. Kocham cię, buzi.

- Śliczny mój. Miałeś nie pić.

- Piję z marakują, nie przejmuj się. Bardzo cię kocham. Tęsknie. Jedno tylko.

- Bo pójdę tam zaraz.

- Kocham cię. Wycałuję cię, jeśli nie przeszkadza ci zapach piwa z moich ust.

- Uznam to za zaproszenie.

- Przepraszam, jestem beznadziejny.

- Może po prostu też chcę się z tobą napić.

- Wynagrodzę ci to później.

- No ja myślę, że nie później tylko jak najszybciej.

- Będę szybko.

- To znaczy maluszku?

- Bardzo szybko. Czekaj na mnie.

- Czekam.

- Ale błagam cię, nie zabij mnie za zapach..

- Nie zabiję. Wypiłeś więcej, prawda?

Spoglądam nerwowo na zegarek. W kalendarzu miga mi ważna data, która zdecydowanie jest jedną z najbardziej zapamiętanych. W końcu miesiąc temu, gdy wróciłem do domu może i nie zastałem hyunga, ale za to urzekającą dla oka czerwoną różę i kartkę z życzeniem mi udanej i słodkiej miesięcznicy. 

Płakałem długo.

- Przynajmniej zarobisz na swoje przyjemności.

- Wolałbym coś robić na rzecz naszej wspólnej przyjemności. Ale podobno mam wyjść o osiemnastej, więc może.. - sięga po moją dłoń, którą od razu splata ze swoją. - Może gdzieś pójdziemy?

- Dobrze.. to nie taki zły pomysł.

Kyungil porusza sugestywnie brwiami. - Chcę spędzić z tobą dużo czasu.

- Oh, naprawdę? - spuszczam wzrok na nasze splecione dłonie. - To niesamowite uczucie.

- Nie mogę cię nigdzie puścić.

Zanim mężczyzna powraca do swojej dłużącej się pracy, czuję jego dotyk na swoich włosach, gdy mierzwi je z towarzyszącym temu delikatnym uśmiechem.

what am i to you; day6Where stories live. Discover now